Czego Rosja chce od eskalacji izraelsko-irańskiej: chaos jest dobry, wojna zła

Anna Levina, rosyjska badaczka i fotografka-dokumentalistka mieszkająca w Bejrucie, gromadziła zapasy w ramach przygotowań do izraelskiego ataku na Liban i nadal ma w kuchni niepsujące się produkty od października ubiegłego roku, kiedy Hezbollah i Izrael zaczęli strzelać rakietami na siebie.

„To oczywiście nieprzyjemne uczucie, ale czekałem na tę chwilę od roku” – powiedziała Levina o dramatycznej eskalacji izraelskich ataków rakietowych na wiele części Libanu, w tym na Bejrut, w ciągu ostatnich dwóch tygodni. w którym zginęło ponad 2000 osób. We wtorek Izrael ogłosił także rozpoczęcie operacji lądowych w południowym Libanie, gdzie od tego czasu jego siły toczą walkę z bojownikami Hezbollahu.

Levina mówił o tym, jak Izrael „bombardował budynki mieszkalne, a właśnie teraz trzy kilometry ode mnie nastąpił kolejny nalot na jakiś ośrodek medyczny”.

„Trudno sobie z tym poradzić na poziomie ludzkim” – stwierdziła.

Analitycy twierdzą, że dla Rosji, jej kraju, rozwijająca się wojna między Izraelem a jego sąsiadami jest również trudna na poziomie strategicznym.

Polityka zagraniczna Rosji pod rządami prezydenta Władimira Putina obracała się wokół „świat wielobiegunowy”, alternatywa dla porządku światowego kierowanego przez USA. Biorąc pod uwagę zwiększone perspektywy bezpośredniej konfrontacji między Izraelem a Iranem oraz zdecydowane rozszerzenie się wojny na Liban, co ten ostatni kryzys oznacza dla interesów Rosji jako światowego mocarstwa?

„Trwająca eskalacja konfliktu arabsko-izraelskiego budzi poważne zaniepokojenie Rosji” – powiedział Al Jazeerze Aleksiej Malinin, założyciel Centrum Międzynarodowej Interakcji i Współpracy oraz członek zespołu doradców Digoria Expert Club, odnotowując powtarzające się wezwania Rosji do rozwiązanie dyplomatyczne.

„Jednak wysiłki te stale spotykają się z opozycją, która wyraża się w pragnieniu Stanów Zjednoczonych wspierania Izraela w niemal każdej sytuacji, przede wszystkim pod względem militarnym. A to wsparcie, które następnie zostaje wykorzystane do przekształcenia Libanu w pole bitwy, unieważnia wszelkie oświadczenia o chęci USA zapewnienia pokoju w tym regionie”.

W przeciwieństwie do niezłomnego wsparcia Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników dla Izraela, Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji potępiło wkroczenie wojsk izraelskich do Libanu, wzywając Izrael do wycofania żołnierzy. Wcześniej Rosja potępiła także zabójstwo przywódcy Hezbollahu Hassana Nasrallaha, mówiąc, że Izrael „ponosi pełną odpowiedzialność za późniejszą eskalację”.

Jednak w miarę rozprzestrzeniania się konfliktu, zwłaszcza na Iran, cele Rosji nie opierają się wyłącznie na szerszych zasadach polityki zagranicznej, zauważają analitycy.

„Wpadnięcie na orbitę Iranu”

Rosja otrzymała znaczną pomoc Iranu na własną inwazję na Ukrainę, co wiąże ją z interesami Teheranu w regionie.

„Rosja od dwóch i pół roku ściśle współpracuje z Iranem, ale wyłącznie w sferze wojskowej” – powiedział Rusłan Sulejmanow, niezależny rosyjski specjalista ds. Bliskiego Wschodu mieszkający w Baku w Azerbejdżanie.

„Irańska broń jest bardzo potrzebna. Nigdy nie było na nią takiego popytu, a Rosja uzależniła się od irańskiej broni”.

Suleymanov powiedział, że irańscy instruktorzy wojskowi odwiedzają obecnie Rosję i pomagają w budowie fabryki do produkcji dronów Shahed na terenie Rosji.

„W rezultacie Rosja zmuszona jest wspierać sojuszników Iranu na Bliskim Wschodzie, takich jak ruch Hezbollah” – powiedział Sulejmanow.

Podczas gdy Malinin obwinia Waszyngton za udaremnienie wysiłków na rzecz pokoju, zdaniem Sulejmanowa polityka Moskwy w regionie jest bezpośrednim skutkiem „wpadnięcia w orbitę Iranu”.

Z zadowoleniem przyjmuje chaos, ale nie chce wojny

Zarówno Malinin, jak i Sulejmanow zgadzają się jednak, że Rosja nie chce kolejnej wojny.

„Moskwa nie jest zainteresowana ogromną burzą ogniową” – powiedział Sulejmanow.

„Zaobserwowaliśmy to w kwietniu. Kiedy wydawało się, że Iran i Izrael wchodzą już w wielką wojnę, Rosja nie stanęła jednoznacznie po stronie Iranu. Rosja wezwała zarówno Iran, jak i Izrael, aby okazali powściągliwość” – powiedział, odnosząc się do napięć, które eksplodowały po tym, jak Izrael uderzył w irański konsulat w Damaszku w kwietniu, zabijając starszych irańskich dowódców wojskowych, na co Iran po raz pierwszy w historii wystrzelił rakiety w stronę Izraela.

Jednocześnie Sulejmanow dodał: „Rosja czerpie korzyści z chaosu na Bliskim Wschodzie”.

„Amerykanie są teraz odwróceni od wojny na Ukrainie: muszą spędzić dużo czasu na rozwiązaniu sytuacji na Bliskim Wschodzie”.

„Ale jednocześnie Kreml nie chciałby tego widzieć [another] wielkiej wojny” – podkreślił.

Rosję i Iran łączy wzajemny antagonizm ze Stanami Zjednoczonymi. Mają także wspólnego sojusznika w postaci prezydenta Syrii Bashara al-Assada, interweniującego podczas wojny domowej w swoim kraju. Rosyjskie samoloty bojowe bombardowały miasta zajęte przez rebeliantów, podczas gdy Hezbollah walczył zaciekle na ziemi. Rosja ma strategiczne interesy w Syrii, w tym bazy wojskowe oraz złoża ropy i gazu.

Aby rozładować napięcie z Izraelem, Moskwa to wykorzystała jego wpływ z Teheranem, aby przekonać Hezbollah do wycofania się z granicy syryjsko-izraelskiej.

Levina, rosyjska badaczka przebywająca w Bejrucie, powiedziała, że ​​wśród obserwatorów panuje pogląd, że pomiędzy Izraelem a Rosją istniało milczące porozumienie w sprawie Syrii. Przytoczyła niechęć Izraela do dostarczania Ukrainie sprzętu wojskowego podczas jej wojny z Rosją i stwierdziła, że ​​kiedy Izrael uderza na pozycje Hezbollahu w południowej Syrii – gdzie obecne są wojska Moskwy – „Rosja nic nie robi, po prostu im pozwala”.

Złożona historia Rosji z Libanem i Hezbollahem

Jeśli chodzi o Liban, interesy Rosji są raczej ograniczone. W czasach sowieckich libańscy studenci, zwłaszcza członkowie Partii Komunistycznej, byli zaproszony studiować na Uniwersytecie Patrice’a Lumumby w Moskwie – i nie tylko współczucie pozostałości współczesnej Rosji, ucieleśnione przez billboardy Putina, okazjonalnie wyświetlane na obszarach szyickich i prawosławnych.

„ZSRR był tutaj bardzo aktywny z partiami komunistycznymi i miały wspólne interesy” – stwierdziła Levina, m.in. w sprawie Palestyny ​​i Ormian mieszkających w Libanie.

Powiedziała, że ​​dziś stosunki Rosji z Libanem nie są tak rozległe, a jeśli chodzi o Hezbollah, są od dawna skomplikowane.

Podczas wojny domowej w Libanie, która trwała w latach 1975–1990, Hezbollah rzekomo wziął jako zakładników trzech radzieckich dyplomatów, aby wywrzeć nacisk na Moskwę, aby wykorzystała swoje wpływy w Syrii do zaprzestania ostrzału pozycji w Trypolisie. Po egzekucji jednego zakładnika KGB podobno odpowiedział porwaniem i kastracją krewnego przywódcy Hezbollahu oraz dostarczeniem jego przydatku. Pozostali zakładnicy zostali szybko uwolnieni. Ta relacja nie została oficjalnie zweryfikowana ani przez Hezbollah, ani przez Kreml.

De facto sojusznicy nadal nie są ze sobą szczególnie blisko, a byli zgłaszane napięcia w związku z ciągłą obecnością Hezbollahu w Syrii.

W czwartek rosyjski samolot ratunkowy ewakuował z Libanu 60 członków rodzin personelu dyplomatycznego, ale w kraju pozostaje ponad 3000 obywateli Rosji. Ten sam samolot dostarczył 33 tony pomocy humanitarnej, w tym żywność, środki medyczne i generatory prądu. Mogą nastąpić dalsze ewakuacje.

Tymczasem Levina ma nadzieję, że Hezbollah ugrzęźnie w izraelskim natarciu.

„To było oczywiście bardzo nieprzyjemne, ale inwazja lądowa była, ośmielę się powiedzieć, dobrą wiadomością, ponieważ Izrael popełnia ten błąd już po raz trzeci” – powiedziała, odnosząc się do izraelskiej inwazji i okupacji Libanu w 1982 r. oraz wojny w 2006.

„I wcale się nie uczą”.

Zrodlo