Cotygodniowy notatnik Canadiens: kontuzja Kaidena Guhle, Jake Evans i Joel Armia są doskonali

Kiedy obrońca Kaiden Guhle nie pojechał w piątek na Long Island ze swoimi kolegami z drużyny Montreal Canadiens, musiało to być dla niego podwójnie frustrujące.

Po pierwsze, pomimo opuszczenia prawie całego obozu przygotowawczego po usunięciu wyrostka robaczkowego, Guhle grał wyśmienicie w hokeja. To było prawie tak, jakby w ogóle nie potrzebował obozu przygotowawczego.

Ale po drugie, co być może najważniejsze, Guhle spędził dużą część lata na unikaniu takich sytuacji, jak ta, w której znalazł się na początku drugiej połowy czwartkowej nocy przeciwko Los Angeles Kings.

Nie wiemy, czy to uderzenie doprowadziło do kontuzji górnej części ciała, która wykluczyła Guhle z sobotniego meczu przeciwko New York Islanders, ale dla kogoś, kto miał w przeszłości problemy z głową i ramionami, nie był to cios, którego Guhle potrzebował. nabierający.

Tydzień wcześniej Guhle został zapytany, co próbował poprawić poza sezonem. Chociaż jego odpowiedź nie odnosiła się bezpośrednio do sytuacji przeciwko Kings i uderzenia Adriana Kempe, ponieważ nie było to odzyskanie krążka, odnosiła się jednak do potencjalnego skutku takiego trafienia.

„Myślę, że chroniąc się, odzyskuję” – powiedział Guhle. „To coś, nad czym próbowałem popracować. Oczywiście kontuzje nie były dla mnie dobre, a miałem ich wiele, więc robię wszystko, co w mojej mocy, aby chronić się w tych obszarach. Po prostu lepiej wykorzystuj moje ciało. W żadnym wypadku nie jestem małym facetem i czasami wydawało mi się, że jestem mały. Próbuję więc lepiej wykorzystywać swoje ciało i robić to tak, aby nie oberwać tak często.”

Jak to zrobić poza sezonem?

„Hm, po prostu poproś chłopaków, żeby cię uderzyli i popracuj nad zdobywaniem krążka i odzyskiwaniem” – powiedział Guhle. „Jeżdżę na łyżwach z wieloma profesjonalistami i każdy to rozumie. Każdy ma rzeczy, nad którymi chce popracować i być może niektórym chłopakom jest to niezręczne, ale po prostu im mówię, żeby mnie uderzyli. Chcę nad tym popracować. Nawet kiedy byłem tutaj, w Montrealu, nie były to letnie rolki same w sobie. Robiliśmy ćwiczenia bojowe, przygotowywaliśmy się do obozu, więc nie jest zbyt trudno nakłonić chłopaków, żeby przyszli i uderzyli cię na łyżwach.

Powiedział, że Michael Pezzetta i Juraj Slafkovský należeli do chłopaków, którzy byli więcej niż chętni, aby mu pomóc.

Guhle dobrze rozegrał uderzenie Kempe, które było całkowicie czyste. Musiał dostać się na czerwoną linię i głęboko wbić krążek. Ale mógł się lepiej zabezpieczyć. Mógł lepiej przygotować się na kontakt. I niezależnie od tego, jak bardzo będzie się nad tym starał pracować w praktyce, musi lepiej zastosować te lekcje w meczach NHL na żywo.

Ponieważ Guhle jest zbyt ważny dla szans Canadiens na sukces, aby tego nie zrobił.

Połączenie Evansa i Armii pozostaje idealne

Jake Evans prowadził wszystkich napastników NHL w zeszłym sezonie w krótkim czasie na lodzie, a w tym sezonie ponownie jest liderem peletonu. Jego wartość dla Kanadyjczyków pod tym względem jest większa, ponieważ w zeszłym sezonie drużyna zajęła trzecie miejsce w lidze pod względem liczby minut grając w osłabieniu, a w tym sezonie nadal przoduje w tej dziedzinie, zajmując piąte miejsce w lidze z piątą liczbą minut pod względem liczby graczy w osłabieniu. ligi po niedzielnych meczach.

Tylko w sobotni wieczór Evans rozegrał 7:13 z Canadiens, pokonując jednego zawodnika, włączając w to całe rzuty karne cztery na trzy, gdy Kirby Dach został wezwany za wysokie trzymanie w dogrywce. I po raz kolejny Evans nie znalazł się na lodzie ze względu na jedynego gola, który Islanders strzelili w grze w przewadze. W tym meczu jego łączny czas spędzony na lodzie w krótszej drużynie wyniósł 20:46, a Evans w tych minutach nadal nie był na lodzie, aby zdobyć bramkę. Jego partner, który najczęściej wykonywał rzuty karne, Joel Armia, rozegrał mniej minut (15:31), ale on także nie był w tych minutach na lodzie, aby strzelić bramkę.

W całej lidze NHL 13 napastników rozegrało co najmniej 15 minut po rzucie karnym na tak wczesnym etapie sezonu, a Armia i Evans to jedyni dwaj, którzy nie byli na lodzie, aby zdobyć bramkę. Tylko czterech obrońców spełnia te same kryteria – rozegrał 15 minut po rzucie karnym i nie znalazł się na lodzie w celu zdobycia bramki przeciwko: K’Andre Millerowi, Camowi Yorkowi, Nikicie Zadorovowi i Martinowi Fehérváry’emu.

Jest to jeszcze bardziej niezwykłe, jeśli weźmie się pod uwagę, że Evans wygrał tylko osiem z 22 wznowień w krótkich rozdaniach, w których brał udział w tym sezonie.

Caufield odnalazł swój ostry kontakt

Cole Caufield zawsze lubił strzelać z ostrych kątów i miał ku temu dobry powód: potrafi strzelać z tych obszarów.

Jego dwa gole przeciwko Islanders padł z niezbyt korzystnych kątów wokół lewego koła wznowień i były godne uwagi, ponieważ według niego cztery z jego sześciu goli w sezonie padły właśnie z tego obszaru. Dane NHL Edge.

W zeszłym sezonie tylko trzy z jego 28 bramek padły z tego obszaru, bezpośrednio po prawej stronie bramkarza przeciwnika.

Zatem Caufield przekroczył już sumę pobrań z tego konkretnego obszaru lodu z poprzedniego sezonu.

Caufield odrzucił pytanie zadane po meczu przez Guillaume’a Lefrançois z La Presse, czy czuje się lepiej w strzelaniu w tym sezonie, ponieważ minęło więcej czasu od operacji barku dwa lata temu, ale było to pytanie uzasadnione. Caufield przyznał pod koniec poprzedniego sezonu, że jego ramię czuje się lepiej niż na początku sezonu, a badania wykazały, że hokeiści mogą potrzebować nawet trzech lat, aby pełna rekonwalescencja po operacji obrąbka.

Caufield wyraźnie jedzie teraz na fali, osiągając 30 procent skuteczności, a ta liczba na pewno będzie spadać. Ale przynajmniej wydaje się, że jest tego świadomy.

„Czasami zdarzają się dobre odbicie, ale nauczyłem się, że są dobre i pechowe partie hokeja” – Caufield powiedział reporterom po meczu Islanders. – W tej chwili trzymam głowę poziomo.


Lane Hutson uciekający od Sidneya Crosby’ego to coś, co fani Bell Center chcą zobaczyć. (Eric Bolte / Obrazy Imagn)

Hutson cię słyszy, ale stara się, aby to na niego nie wpłynęło

Obrońca Pittsburgh Penguins, Kris Letang, powiedział reporterom po meczu z Canadiens, jak trudno będzie Lane’owi Hutsonowi opanować emocje, jakie wzbudza wśród fanów w Bell Centre.

Kiedy podnosisz krążek za własną siatką, a tłum zaczyna rosnąć, wykonanie prostego zagrania może być trudne, gdy wiesz, że kibice wyraźnie oczekują więcej, ponieważ głośno wyrażają swoje pragnienie.

Choć może to być trudne, Hutson powiedział, że już uczy się, jak radzić sobie z szumem, jaki generuje w domu.

„Zdecydowanie nie chcę próbować robić zbyt wiele. Mamy świetnych graczy” – powiedział Hutson. „W moim przypadku widzę grę, którą widzę i po prostu się z nią zgadzam. Nie myślę o tym zbyt wiele. A jeśli ta sztuka zostanie zamknięta, będę szukać pięciu do sześciu innych sztuk.

„Zdecydowanie fajnie jest słyszeć tłum, ale czasami prosta gra jest najlepsza”.

Powiedział, że pragnienie Hutsona, aby dokonać zmian, nie wynika z reakcji publiczności, ale z jego własnej chęci wywołania reakcji w innym miejscu: w szatni. I chce, aby taka reakcja pochodziła od jego kolegów z drużyny.

„Zdecydowanie nie ma presji” – powiedział Hutson. „Chcesz po prostu wywrzeć dobry wpływ na chłopaków tutaj. Tylko to się liczy. Nie chcesz robić zbyt wiele, bo w takiej lidze będzie cię to kosztować, jeśli zostaniesz złapany.

Bettman mniej optymistyczny w sprawie dotarcia Kanadyjczyków do Europy

W styczniu komisarz NHL Gary Bettman odwiedził Montreal i dał do zrozumienia, że ​​Canadiens rozgrywający mecze w sezonie zasadniczym w Europie, być może w Paryżu, są czymś, co może się wydarzyć w najbliższej przyszłości, stwierdzając wówczas, że według niego „jest to horyzont.”

Zapytany podczas swojej zeszłotygodniowej wizyty w Montrealu o to, jak bliżej jest do tego horyzontu, Bettman nie wydawał się tak entuzjastycznie nastawiony do tej kwestii, jak dziewięć miesięcy wcześniej.

„Zabieranie zespołów do Europy jest bardzo kosztowne, a im silniejszy zespół, tym staje się droższe” – powiedział Bettman. – Zabranie ich wymagałoby więc odpowiednich warunków. Bardzo chcielibyśmy zabrać ich do Europy, ale ekonomia i harmonogram muszą odpowiadać każdemu”.

Bettman nie podał żadnych szczegółów, ale wygląda na to, że lidze NHL będzie trudno dorównać przychodom, jakie Canadiens zazwyczaj generują w Bell Center w Europie, co utrudnia Canadiens usprawiedliwienie rezygnacji z meczu u siebie. Zobaczymy, czy to do czegoś doprowadzi, ale komisarz nie dał do zrozumienia, że ​​gra Canadiens w Europie jest wciąż w planach.


Joshua Roy wrócił do Laval, gdzie powinien dowiedzieć się, co będzie potrzebne, aby utrzymać się w NHL. (David Kirouac / Icon Sportswire za pośrednictwem Getty Images)

Przypadek Roya i laboratorium w Laval

Kiedy Joshua Roy szukał miejsca na nocleg w tym sezonie, stanął przed dylematem: nie do końca wiedział, gdzie będzie na co dzień pracować. Zdecydowanie istniała szansa, że ​​będzie grał dla Canadiens, co oznaczałoby regularne wyjazdy do ośrodka treningowego w Brossard na południowym wybrzeżu Montrealu. Istniała jednak szansa, że ​​będzie grał w Laval, na północ od miasta.

Zdecydował się więc na mieszkanie pośrednie, na wyspie, około 20 minut jazdy samochodem od Laval i 25 minut od Brossard.

„Myślę, że wielu hokeistów musi podjąć decyzję, gdzie zamieszkać, nigdy nie wiadomo, co może się wydarzyć w trakcie sezonu” – powiedział Roy. „Jeśli pewnego dnia będę mógł wybrać miejsce, które jest naprawdę blisko Montrealu i mieć pewność, że tam zostanę, będzie to oczywiście bardziej zachęcające. Taki jest cel: móc tego pewnego dnia dokonać.”

To jest miejsce, w którym znajduje się Roy, miejsce, w którym musi doskonale żyć pomiędzy dwiema rzeczywistościami, dwoma etapami swojej kariery. Rzeczywistość dla Canadiens jest taka, że ​​w nadchodzących latach na tę pozycję będzie miało wielu zawodników. To właśnie tam trwają ich odbudowy.

W tym roku Laval Rocket powitał w swoim zespole Filipa Mešára, Adama Engströma i Owena Becka. W zeszłym roku byli to Logan Mailloux, Riley Kidney, Luke Tuch, Florian Xhekaj, Sean Farrell i Roy. Wszyscy ci gracze albo znajdują się w podobnym miejscu co Roy, albo znajdą się tam bardzo szybko.

To stawia trenera Rocket Pascala Vincenta na bardzo ważnej pozycji i chociaż ma on doświadczenie w trenowaniu ligi AHL z drużyną Manitoba Moose, nigdy nie trenował tak wielu zawodników z prawdziwym potencjałem NHL. Ta nowa rzeczywistość zmusi Vincenta do zmiany sposobu, w jaki trenuje.

„Dla tych chłopaków jest dużo więcej coachingu jeden na jednego” – powiedział Vincent. „Kiedy masz starszy zespół, tak, robisz te mecze jeden na jednego, ale nie z tą samą częstotliwością. To, co pokazujesz i to, czego trenujesz, jest trochę inne. Zamierzamy tutaj przeprowadzić wiele zajęć indywidualnych i indywidualnych, prywatnych coachingów z tymi chłopakami. Ponieważ mamy całkiem sporo chłopaków, o których możemy powiedzieć: tak, mają szansę. Jest coś, co sprawia, że ​​jeśli opanują tę część gry, mogą stać się… ponieważ aby grać w NHL, trzeba mieć w sobie coś innego niż wszyscy inni”.

Vincent powiedział, że wiele ćwiczeń, które Rocket wykonuje w praktyce, ma na celu pomóc Maillouxowi – przed jego powołaniem do Montrealu w weekend – i Engströmowi poprawić grę w strefie defensywnej. Tak naprawdę połączył ich w pary częściowo dlatego, że uważał, że mogą stanowić dobrą parę do obrony nie tylko dla Rocket, ale także dla przyszłych Kanadyjczyków.

Jeśli chodzi o Roya, są pewne elementy jego gry, które będzie chciał zaakcentować w Laval, ponieważ, jak powiedział Vincent, trzeba wnieść do zespołu coś innego niż wszyscy inni.

Myślę, że jego umiejętność poruszania krążkiem i opanowanie podczas posługiwania się krążkiem. Na lodzie ma kreatywny umysł, potrafi stworzyć atak. Myślę, że jeśli chodzi o ofensywną stronę gry, może być naprawdę dobrym zawodnikiem” – powiedział Vincent. „Nie widzę Josha – i nie chcę się wypowiadać w imieniu Montreal Canadiens, zarządu, Marty’ego (St. Louis) i trenerów – ale wydaje się być gościem, który musi grać w ataku. Aby mógł to zrobić, musimy tutaj zbudować tę pewność siebie.

„Nie będzie graczem czwartej linii, nie będzie ustawiał się na linii kontrolnej. Musi stworzyć taką (ofensywną) grę, w której owszem, możesz to zrobić, ale gdy nie masz krążka, musisz być niezawodny. Nie będziemy prosić Cię, abyś został specjalistą w defensywie, ale musisz być niezawodny i rozumieć podstawy tego, co należy zrobić oraz wysiłek, jakiego to wymaga, abyśmy mogli zobaczyć, w czym jesteś naprawdę dobry częściej niż nie.”

Znaczenie tego dla Roya będzie inne niż dla Becka, Tucha czy Xhekaja. Mają różne cechy, które trzeba będzie wzmocnić w Laval. Ale przynajmniej wydaje się, że Canadiens mają tam trenera, który to rozumie.

(Górne zdjęcie Kaidena Guhle: Minas Panagiotakis / Getty Images)



Zrodlo