Ten artykuł zawiera spoilery kampanii Call of Duty: Black Ops 6.
Po spędzeniu zbyt wielu godzin bez mrugnięcia okiem w fenomenalnym trybie Zombie w Black Ops 6, niezwykle dziwny poziom Wybudzenia w kampanii wydawał się jak zamglony powidok na siatkówce. Podczas badania opuszczonego laboratorium w Kentucky główny bohater Case spada do szybu windy (co zaczyna przypominać rytuał przejścia dla postaci z Call of Duty) i zostaje narażony na działanie niebezpiecznego biologicznie gazu. Niższe poziomy laboratorium są opanowane przez zombie, a Twój cel – zebranie czterech rozrzuconych kart dostępu i otwarcie windy – bardziej przypomina Resident Evil niż Call of Duty. Aha, czy ten manekin właśnie się poruszył?
Minęły dwa dni, odkąd zdobyłem kredyty w kampanii Black Ops 6, ale wciąż myślę o nieodłącznej dziwaczności Emergence. Były momenty, które uwielbiałem, ale trudniej mi powiedzieć, czy podobały mi się jako całość – głównie dlatego, że nie przypominały niczego, co widziałem w historii Call of Duty.
Nie mrugaj
Słoniem w pokoju przeżuwającym mózg jest to, że Przebudzenie to w zasadzie jeden wielki poziom Zombie. Chociaż nieumarli tutaj mają halucynacje wywołane chmurami psychotropowego gazu, ich ukąszenia są tak samo bolesne, jak ich kuzyni w Liberty Falls. Jednak w przeciwieństwie do trybu przetrwania w Call of Duty, Emergence zamiast arkadowej strzelaniny oferuje prawdziwy horror.
Co zaskakujące – wręcz szokujące – działa to kilka razy. Samo laboratorium, retrofuturystyczny kompleks rodem z Control or Prey, podzielone jest na cztery gałęzie: badania poznawcze, administracja, wspólne projekty i zaawansowane badania bojowe. W każdym obszarze czeka Cię walka z bossem zombie, którą musisz ukończyć, aby zdobyć kartę dostępu, ale korytarze łączące każdą strefę w górę zamieniają dreszcz emocji na dreszcze. Niektóre z nich są subtelne, jak wózek inwalidzki, którego przed chwilą nie było. Inne momenty są bardziej na nosie – lub tuż przed nim, w przypadku jednego manekina, który porusza się na dużo przyjrzyj się bliżej, gdy będziesz odwrócony tyłem. Są to chwile cichego niepokoju, do których nie sądziłem, że Call of Duty jest zdolne, i chociaż kampania Black Ops 6 kręci się wokół struktur o podobnie luźniejszych poziomach, jest to najbardziej wywrotowy ze wszystkich.
Nie tylko przerażający czynnik wygrywa dzień Emergence. Jedna walka z bossem rozpoczyna się od potwora z mackami wysuwającego się z obiektywu aparatu, co prowadzi do bitwy składającej się w połowie z polowania na rekwizyty Gary’ego i przetrwania w połowie fali, a wszystko to podczas gdy wokół ciebie ryczy nostalgiczny utwór World at War 115. Jednak to zwodniczo przyziemnie brzmiąca gałąź administracyjna widzi Treyarcha w pełnym horrorze. Twoim celem jest odnalezienie porozrzucanych raportów i złożenie ich dyrektorowi – czerwonemu manekinowi w zamkniętym pomieszczeniu biurowym. Inne manekiny są ustawione wokół zagrody dla byków w okolicy, a po chwyceniu pierwszego raportu ożywają. Niestety dla mojego serca, poruszają się tylko wtedy, gdy odwracasz wzrok, co zmienia Administrację w przerażający teren łowiecki, gdzie jesteś ofiarą. Odwróć się, a usłyszysz, jak lalki skrzypią i skaczą za tobą. Odwróć się wystarczająco szybko, a złapiesz je, gdy zastygną w ruchu – niektóre łączą się w stadzie, inne wyciągają ręce, by cię złapać. Wysadzanie niektórych z nich w powietrze oznacza na chwilę odwrócenie wzroku od innych manekinów i zmuszanie nerwów do wrzasku gwoździ na tablicy, ponieważ ani walka, ani ucieczka nie wydają się szczególnie wykonalne.
Częściowo myślę, że administracja jest taka straszna, bo ty taki nie jesteś przypuszczalny być w horrorze. Twoim przeznaczeniem jest być w bezpiecznym, słodkim Call of Duty; wysadzanie złych i wysadzanie mostów, a czasem nawet wysadzanie złych na wysadzane w powietrze mosty. Tak jak nie oglądam Johna Wicka pod kątem skłaniających do refleksji filozoficznych rozważań, tak nie gram w Call of Duty, spodziewając się ucieczki przed przerażającymi manekinami.
Chociaż to przełamanie oczekiwań działa na korzyść administracji w Black Ops 6, ogólnie nie podobało mi się bardziej swobodne podejście w innych obszarach. Zacznę to od stwierdzenia, że wydaje mi się, że jestem w tej mniejszości, ale nie podobał mi się sposób, w jaki chodziłeś tam i z powrotem ze strefy centrum Emergence lub spotykałeś się z odpowiednimi darczyńcami podczas zbiórki pieniędzy w Most Wanted. O ile pociąga mnie pomysł wyboru przemowy, przekradnięcia się lub kradzieży przez poziom, wszystkie dostępne opcje są trochę płytkie i zwykle mam ochotę wybierać pomiędzy ścieżką A lub B, aby dotrzeć do tego samego miejsca. Gram w Call of Duty, aby uzyskać absurdalnie przesadne strzelanki, Dishonored, aby uzyskać wciągające środowiska symulacyjne, i nigdy się nie spotkamy.
Z drugiej strony prawdopodobnie nie bałbym się głupio manekinów, gdyby Treyarch zaspokajał tylko mój gust. Chociaż chcę tego więcej, zastanawiam się, czy istnieją lepsze sposoby na spakowanie tego, które opierają się na bardziej tradycyjnych mocnych stronach Call of Duty jako strzelance na szynach. Ale hej – co ja wiem? Jestem tylko człowiekiem, stojącym przed grą i proszącym ją, żeby jeszcze trochę goniła mnie lalkami.
Debiut Call of Duty: Black Ops 6 na Steamie wywołał „mieszane” reakcje graczy, którzy narzekają na słabą wydajność, awarie i program uruchamiający CoD