Ben Brereton Diaz i najdłuższe serie bez wygranej w meczu Premier League

To dopiero początek, ale obawiasz się, że Southampton może ustanowić w tym sezonie kilka niechcianych rekordów.

Po siedmiu meczach są bez zwycięstwa, mając tylko punkt na koncie i zaledwie cztery zdobyte bramki.

Przynajmniej klub ma przed sobą lekką poświatę sukcesu po wywalczeniu awansu w zeszłym sezonie, choć jeden członek jego zespołu nawet tego nie ma, a zamiast tego ma na celowniku jeden z bardziej niepożądanych indywidualnych rekordów w okolicy.

Wystąp do przodu Ben Brereton Diaz, który do tej pory rozegrał w swojej karierze 20 meczów w Premier League – sześć w Southampton, 14 w Sheffield United – i nie wygrał żadnego. To rekord największej liczby meczów rozegranych przez kogoś, kto nigdy nie wygrał meczu w Premier League, przed Marvinem Sordellem (17) i Emanuelem Villą (16).

Gracze bez Premier League wygrywają

Odtwarzacz Kluby) Gry bez wygranej

Bena Breretona Diaza

Sheffield United, Southampton

20

Marvina Sordella

Burnley, Bolton

17

Willa Emmanuela

Hrabstwo Derby

16

Willo Powódź

Manchesteru City

14

Jonathan Leko

West Bromwich Albion

14

Głośnik Edo

Watford

13

Jonathana Rowe’a

Miasto Norwich

13

W odróżnieniu od tego duetu wciąż ma szansę świętować swoje pierwsze zwycięstwo. Jednak reprezentantowi Chile grozi również ustanowienie rekordu największej liczby meczów rozegranych przez jednego zawodnika przed udziałem w zwycięstwie w Premier League (patrz tabela poniżej).

Mamy nadzieję, że nie ma to na celu oczerniania lub kpiny z Breretona Diaza. Miał po prostu pecha grać dla kilku słabszych drużyn. Można argumentować, że był częścią walczących drużyn, więc ponosi przynajmniej część odpowiedzialności za niepowodzenie w zwycięstwie. Jednak zdobywając sześć goli w 14 meczach dla Sheffield United, zakończył sezon jako łączny najlepszy strzelec tej drużyny, mimo że dołączył do zespołu dopiero w styczniu, choć często sprawiał wrażenie najgroźniejszego napastnika Southampton w tym sezonie.

Jego drużyny nie wygrały żadnego meczu, ale niekoniecznie jest to jego wina.


Brereton Diaz, wówczas zawodnik Sheffield United, strzelał w zeszłym sezonie przeciwko Tottenhamowi (Barrington Coombs/PA Images via Getty Images)

Można nawet argumentować, że Brereton Diaz został niemal ukarany za bycie dobrym. Jeśli jesteś okropnym graczem w okropnym zespole, prawdopodobnie nie zamierzasz w nim pozostać. Ale jeśli jesteś przyzwoitym graczem w okropnej drużynie, będziesz tam co tydzień, a twój bilans zwycięstw i porażek będzie zdany na łaskę dysfunkcji wokół ciebie.

W każdym razie lista graczy, którym zdobycie pierwszej wygranej zajęło dużo czasu, nie jest pełna kompletnych niewypałów.

Weźmy na przykład Garetha Bale’a, który wystąpił w 24 meczach dla Tottenhamu, zanim odniósł swoje pierwsze zwycięstwo w Premier League. Jego przypadek był nieco inny, ponieważ nie było to spowodowane dołączeniem do drużyny borykającej się z problemami, ale raczej dziwnym dziwactwem podczas jego pierwszych dwóch sezonów w Tottenhamie; połączenie przypadku, słabej formy i kontuzji, które uniemożliwiły mu udział w meczach wygranych przez Spurs w tamtym czasie.

Bale dołączył do Spurs z Southampton w 2007 roku i chociaż musiał długo czekać na swój pierwszy sukces w Premier League, w swoim czwartym występie w pierwszym zespole zwyciężył, pokonując Anorthosis Famagusta 6:1 w Pucharze UEFA.

W kolejnych miesiącach pojawiał się sporadycznie, a jego sezon zakończył się w grudniu kontuzją kostki. Wrócił na początku następnego sezonu, kiedy Spurs niesławnie zdobyli zaledwie dwa punkty w pierwszych ośmiu meczach, ale stracili pierwsze zwycięstwo w sezonie, ponieważ został wyrzucony z boiska w poprzednim meczu. Od tego momentu pojawiał się w drużynie i poza nią, z różnymi kontuzjami lub w niełasce, ale jego obecność zawsze zbiegała się z remisami lub porażkami, a pod jego nieobecność zespół wygrywał wiele razy.

Jednak jego bezbramkowa passa w Premier League stała się żartem i jednym z pierwszych memów piłkarskich w mediach społecznościowych po tym, jak Opta zauważył niefortunne statystyki. Ostatecznie trwało to 1607 minut w 24 meczach, trwając 762 dni i angażując trzech menedżerów Spurs.

Mecze Premier League przed pierwszym zwycięstwem

Odtwarzacz Kluby) Zawody sportowe

Olivera Burke’a

West Bromwich Albion, Sheffield United

25

Garetha Bale’a

Tottenhamu Hotspur

24

Nicky Summerbee

Swindon Town, Manchester City

23

Craiga Fagana

Miasto Birmingham, hrabstwo Derby

23

Gilesa Barnesa

Derby w hrabstwie West Bromwich Albion

22

Jana Aage Fjortofta

Miasto Swindon

20

Adam Ida

Miasto Norwich

19

Carlesa Gila

Aston Villi

18

Roberta Earnshawa

West Bromwich Albion

18

Dziekan Gordon

Kryształowy Pałac

17

Andrzej Todd

Wędrowcy z Boltonu

17

Ostatecznie przerwał passę ze względu na drobny szczegół techniczny: wszedł na boisko w końcowej fazie zwycięstwa Tottenhamu nad Burnley we wrześniu 2009 roku, kiedy zespół prowadził już 4:0 i ostatecznie wygrał 5:0. Było to celowe posunięcie ówczesnego menedżera Spurs, Harry’ego Redknappa, mające na celu wstrząsnąć niechcianym kamieniem młyńskim w statystyce. Redknapp powiedział talkSPORT w 2019 roku: „Wstawiłem go na mecz z Burnley… na sześć minut przed końcem. Pomyślałem: „On nie może tego zepsuć!”.

Nie zrobił tego. Przez kolejne lata w zasadzie samodzielnie wygrywał dziesiątki meczów, więc zanim w 2013 roku odszedł do Realu Madryt, miał już duże uznanie.

„To było trochę denerwujące, że ludzie tak długo opowiadali o tych statystykach, ale w ogóle mnie to nie dotyczyło” – Bale powiedział Strażnik w 2010 roku po tym jak sytuacja się odwróciła. „To była jedna z tych dziwacznych rzeczy, które się wydarzyły. Wiedziałem, że gdy tylko dostanę szansę gry, wygramy kilka meczów i będzie po wszystkim.


Bale musiał poczekać 24 mecze, aby poczuć smak zwycięstwa z Tottenhamem w Premier League (Clive Rose/Getty Images)

Obecnym niefortunnym rekordzistą jest szkocki napastnik Oliver Burke, który rozegrał 25 meczów, aby po raz pierwszy zasmakować zwycięstwa w Premier League.

Burke rozegrał swój pierwszy mecz w Premier League dla West Brom w sierpniu 2017 roku, po przejściu z RB Lipsk, ale kontuzje sprawiły, że zagrał tylko w 15 meczach, z których żaden nie wygrał West Brom. I w jego obronie bez niego też niewiele wygrali: był to sezon, w którym spadli z ligi, przeszli przez czterech menadżerów i przeżyli niefortunną wycieczkę w środku sezonu do Barcelony, gdzie grupa graczy ukradła taksówkę spoza McDonalda.

Jeśli chodzi o Burke’a, to kilka lat później pojawił się on ponownie w Premier League, podpisując kontrakt z Sheffield United pod koniec okna transferowego latem 2020 roku. Ponownie nie występował regularnie, więc musiał poczekać do stycznia tego sezonu, zanim przyczynił się do zwycięstwa, które odbyło się z Newcastle.

The Blades również spadli z ligi, więc Burke zagrał tylko w dwóch sezonach Premier League i oba zakończyły się spadkami. Biedny Oliver. Obecnie gra w Werderze Brema po kilku wypożyczeniach po kontuzji w Millwall i Birmingham City.

Rob Earnshaw to kolejne nazwisko z pierwszej dziesiątki, którego nie można całkowicie winić za to, że przez długi czas nie odniósł zwycięstwa. Minęło 18 meczów, zanim wygrał jeden dla West Brom w sezonie 2004-05, ale w tym sezonie strzelił 11 goli, był najlepszym strzelcem drużyny Baggies, a pod względem liczby minut na bramkę ustąpił jedynie Thierry’emu Henry’emu w lidze całą dywizję w tamtym sezonie.

„Kontekst tamtego sezonu i tego zespołu było wielu nowych graczy” – mówi Earnshaw Sportowiec. „To był zespół, po którym tak naprawdę nie spodziewano się gry w Premier League. Próbowaliśmy się dogadać: w tym sezonie miałem pięciu różnych partnerów w ataku. Zawsze starasz się nawiązać takie relacje, więc być może dlatego zajęło to tak dużo czasu (osiągnięcie zwycięstwa)”.


Earnshaw w rzadkiej chwili radości dla West Brom jesienią 2004 r. (Nick Potts – PA Images/PA Images via Getty Images)

To przecięcie i zmiana linii ataku zespołu było również powodem, dla którego Earnshaw przegapił ich rzadkie zwycięstwa. West Brom zdobył pierwsze trzy punkty w ósmym meczu ligowym, wygrywając 2:1 z Boltonem w październiku, ale Earnshaw był niewykorzystanym zmiennikiem. To samo w sobie stwarza ciekawy dylemat: jeśli sam nie wygrałeś jeszcze żadnego meczu, jak się czujesz, gdy twoja drużyna wygrywa bez twojego wkładu?

„To bardzo dziwna rzecz, bardzo dziwna dynamika” – mówi. „Nr 1, zawsze jesteś bardzo szczęśliwy, kiedy wygrywasz. Zawsze jako pierwszy świętowałem i gratulowałem kolegom z drużyny. Ale zawsze pojawia się dziwne uczucie rozczarowania. Najważniejsze jest to, że to małe dziecko w Tobie chce po prostu grać w piłkę nożną i wygrywać mecze.

Jan Aage Fjortoft to kolejne niefortunne nazwisko na liście, który rozegrał 20 meczów, aby odnieść swoje pierwsze zwycięstwo ze Swindon w sezonie 1993–94. Swindon wygrał tylko dwa mecze w pierwszej połowie sezonu, a Fjortoft opuścił oba. Jednak w przeciwieństwie do Earnshawa nie padł ofiarą rotacji składu ani kontuzji: opuszczał te mecze, ponieważ nie strzelał goli.

Po przeprowadzce do Swindon za rekordową klubową kwotę z Rapid Wiedeń po awansie do Premier League, Fjortoft w ogóle nie trafił do siatki przed przełomem roku.

„Zaczynasz myśleć: «Może sposób, w jaki gram, tu nie pasuje, może muszę się zmienić»” – mówi. Sportowiec. „To najgorszy etap, bo wtedy donikąd nie dojdziesz. Przygotowujesz się do tego momentu, miejmy nadzieję, kiedy zdobędziesz pierwszego gola. Ale potem zdajesz sobie sprawę, że musisz po prostu robić to, co robisz, bo to wystarczy.

„To był czas wielkiej próby i uratowało mnie to, że strzelałem gole dla Norwegii, ale to jeszcze bardziej skomplikowało mi sytuację. W końcu nie grałem już tak często w drużynie, co jest normalne: Swindon zapłacił za mnie dużo pieniędzy, żebym strzelał gole.

„Bardziej zirytowało mnie to, że nie złamałem szyfru. Grałem już wcześniej przeciwko tym zawodnikom w reprezentacji Norwegii. Wygraliśmy z Anglią. Dlaczego nie mogłem złamać tej rzeczy zwanej Premier League?”


Fjortoft świętuje zdobycie gola dla Swindon przeciwko Manchesterowi United (Andy Heading/EMPICS poprzez Getty Images)

Sytuacja osiągnęła najgorszy poziom, gdy Fjortoft – wciąż bez zwycięstwa i bez goli – rozegrał w Wigilię mecz rezerwowy z Wycombe Wanderers, w którym był „spośród 22 zawodników… najgorszych na boisku”. Gdy zbliżały się Mistrzostwa Świata w 1994 roku, a jego miejsce w reprezentacji Norwegii było zagrożone, zaaranżował pożyczkę swojemu byłemu klubowi Lillestrom.

Jednak wtedy Keith Scott, który grał w ataku w Swindon zamiast w Fjortoft, miał remis w meczu Pucharu Anglii z Ipswich. Fjortoft zagrał, strzelił gola i kilka dni później utrzymał swoje miejsce w ligowym meczu z Tottenhamem. W tym meczu w końcu zdobył swojego pierwszego gola w lidze i pierwsze zwycięstwo w angielskiej najwyższej klasie rozgrywkowej po 20 nieudanych próbach, pokonując Spurs 2:1.

„Było fantastycznie” – mówi. „Odczułem dużą ulgę, ale pokonaliśmy Tottenham i pozwolono nam marzyć. Czy moglibyśmy to zrobić? Czy uda nam się zdobyć wystarczającą liczbę punktów, aby utrzymać się w czołówce?”

Fjortoft miał rewelacyjną drugą połowę sezonu: nie strzelił żadnego gola w pierwszych 20 meczach, w kolejnych 16 zdobył 11, choć to nie wystarczyło, aby uchronić Swindon przed spadkiem, w skrócie do tego, że zespół stracił aż 100 goli cele.

Ostatecznie byłoby niezwykle niesprawiedliwe traktowanie Breretona Diaza lub któregokolwiek z wymienionych tutaj graczy jako postaci zabawnych. Między innymi dlatego, że nawet dostając się do Premier League, już znajdują się w górnym jednym z najlepszych procent.

„Kiedy dostajesz szansę gry w Premier League, prawdziwym osiągnięciem jest gra” – dodaje Earnshaw. „To jest marzenie. Grasz z najlepszymi.”

(Zdjęcie na górze: Alex Dodd – CameraSport za pośrednictwem Getty Images)

Zrodlo