Baskonia ulega ofensywnemu festiwalowi Czerwonej Gwiazdy

Przybył drugi mecz Euroligi dla Baskonii i podobnie jak w dniu otwarcia zmierzyli się z serbską drużyną. Te Pabla Laso widać było twarze tym razem z inną drużyną z Belgradu, Czerwona Gwiazdaz dodatkiem, że tym razem zagrali w Arena Starka.

Tam czekali na Vitorianów dawni znajomi klubu, jak Codi Miller-Mcintyre czy Rokas Giedraitisz przeszłością w drużynie Barcelony. Dynamikę meczu zaznaczyły m.in świetna atmosfera na trybunach i sukces serbskiej trójki (46%)który pokonał Basków i ostatecznie zwyciężył w meczu, który miał końcowy wynik 78-71 i w którym Baskonia nie odnalazła odpowiedniego rytmu rywalizacji.

Czerwony deszcz trójek

Zespół Pabla Laso dobrze rozpoczął mecz, m.in Timothy Luwawu-Cabarrot który poprowadził pierwsze ataki tej drużyny utknął w sześciu punktach start. Coś, z czego skorzystano Czerwona Gwiazda dodając jeszcze jeden bieg do obrony i zwiększenie dystansu na tablicy wyników dzięki dobrym uczynkom Canaan i Bolomboy który założył A +9 na tablicy wyników drużyny Sfairopoulosa (15-6).

To doprowadziło baskijskiego trenera do przerwania gry Nie mogłem znaleźć klucza aby odblokować grę. Dowodem na to było to Moneke wszedł do gry dopiero po 6′ pierwszego kwartału. Krótko po tym, jak Czerwona Gwiazda powiększyła swoją przewagę do 10 punktówróżnica, która została zmniejszona do pięciu punktów na koniec pierwszej z czterech rund dzięki a 2+1 od Monka i a potrójny Rogkavopoulosa (20-15).

Kalinic reaguje akcją meczowąEFE

Dżem w ataku

Druga kwarta rozpoczęła się dla Baskonii jeszcze gorzej od wyniku: potrójny Yago Dos Santos i kilka kolejnych koszy Serbów, którzy utrzymywali świetny poziom powyżej 6,75 (7 strzałów na 11 oddanych).), co ustabilizowało różnicę przez całą drugą rundę pomiędzy Różnica 10-12 punktów na szkodę Basków.

Baskonia zareagowała i pomimo zacięcia w ataku, który zaznaczył problemy z brakiem I Markusa Howarda który był obciążony trzema w środku kwarty w stanie zatamować krwawienie i zejść do ośmiu punktów (42-34), gdzie w pierwszej połowie brak sukcesu w trójce (1/6) i trochę siły w zbiórce w ataku Obciążał ludzi Laso w zadaniach ofensywnych.

Sedekerskis przed Bolomboyem

Sedekerskis przed BolomboyemEFE

Po przerwie nic się nie zmieniło

Powrót szatni Nie było to najlepsze dla interesów hiszpańskiej drużynyktóry w dalszym ciągu podejmował pochopne decyzje w ataku na a Arena Starka który przeżywał ofensywną ucztę dla swojej drużyny, co przedłużyło krwawienie do 12 punktów straty (52-40)pozostawiając na tablicy wyników, kontynuując swoją grę wystawa w trójceutrzymując sukces w 57%.

Dobra wiadomość o czwartej dla Baskonii była taka chwilowe wejście do drużyny Markusa Howarda któremu udało się odblokować drużynę trójką, drugą w całym meczu. Jednak sukces w ataku nie trwał długo i Red Star wykorzystał przewagę Joela Bolomboya w strefie wyjścia z dwucyfrową przewagą w czwartej kwarcie bitwy (59-49).

Bolomboy przed Luxury-Cabarrot

Bolomboy przed Luxury-CabarrotEFE

Epopeja nie zadziałała

Czerwona Gwiazda zaczęła się jak huragan w ostatniej kwarcie, co w połączeniu ze stratami i złymi decyzjami Hiszpanów w ataku doprowadziło do wyrównania meczu +16 dla graczy Sfairopoulosa, którzy zdawali się całkowicie zepsuć grę, coś takiego Sytuacja uległa zmianie, gdy do końca pozostało zaledwie 7 minut..

Trójka Rogkavopoulosa (który w meczu zdobył dwa strzały Baskonii zza łuku), dobra akcja wg Howarda i dwa rzuty wolne Donta Hallzmniejszyli różnicę do -7 do końca meczu pozostała połowa kwarty (65-58). Po tym ludzie Laso odzyskali „charakter Baskonii”, zdobyli cztery punkty i zmusili trenera Czerwonej Gwiazdy do przerwania gry.

Timothy Luwawu-Cabarrot

Timothy Luwawu-CabarrotEFE

Dwie akcje Joela Bolomboyaz blokiem Donta Hall i strzał ze średniej odległości w ataku, zmieniły dynamikę ostatnich minut, w których mimo zbliżania się na tablicy wyników, podopieczni Laso nie udało im się zmaterializować tego powrotugdyby mu się to udało, dałby Baskonii drugie zwycięstwo w Eurolidze na razie będziesz musiał poczekać.



Zrodlo