Barça pokonała szwedzkie Hammarby imponującym wynikiem 9:0, podzielonym pomiędzy siedmiu różnych strzelców, już drugiego dnia Ligi Mistrzów i tym samym zdobyła pierwsze punkty w Europie po nieoczekiwanym początku z Manchesterem City.
Barça wyzwolona, wygodna i oddana triangulacji zmiażdżyła rywala, który choć odważny, nie mógł nic zrobić przeciwko wielkiemu konglomeratowi jakości, który razem gra na pamięć. Zespół Pere Romeu tracił bramki od czterech meczów, ale bardzo uważny Cata Coll – już w pierwszej minucie obronił sytuację jeden na jednego, najlepszą okazję Szwedów – rozwiał złudzenia drużyny Martina Sjögrena co do nieśmiałego podejścia.
Kombinacje Putellasa i Piny ostrzegały już kilka minut po kraksie i wymagały interwencji bramkarza rywali, który utrzymywał się tak długo, jak tylko mógł, ale uległ temu, co napisano. To oni – pierwsi w szpilkach – odnaleźli Grahama w 10. minucie, żeby mogła otworzyć puszkę.
To w 24. minucie pomogło sercu pola karnego, tak że Pina nie wybaczyła. Wysoki poziom presji i intensywność rywala opadły, więc Putellas głową po doskonałym dośrodkowaniu Patri Guijarro podwyższył na 3:0 tuż przed przerwą.
W scenariuszu bardzo podobnym do pierwszej połowy, czwarta, autorstwa Mapi Leóna, była jedynym stałym elementem meczu. Kolejnym uderzeniem głową środkowy obrońca pokonał Tamminena w 53. minucie. Nie zatrzymując się, zaledwie pięć minut później przybył dublet Piny. W piątym to Aitana Bonmatí, która asystowała także poprzedniemu, znalazła napastnika filtrowanym podaniem, zdobywając Złotą Piłkę, dzięki czemu uwolniona po fenomenalnym ruchu Ewy Pajor wyznaczyła sobie niemożliwy do osiągnięcia gol w w ten sam sposób w przypadku bramkarza rywali.
Deszcz jeszcze się nie skończył, Pajor bez swojej bramki nie strzeliłby gola: zrobił to w 71. minucie, ale bramka została nazwana imieniem Hansena; Tańczył, wpadał w poślizg, kręcił się, robił, co chciał, aby pomóc, a na tablicy wyników po raz pierwszy w tym sezonie w Lidze Mistrzów widniał remis bez straconych bramek.
Nie mając czasu na odpoczynek, zaledwie cztery minuty później piłka Patriego Guijarro znalazła swojego odbiorcę w Hansenie, który ostatecznie przełamał obronę rywala na prawym skrzydle.
Wydawało się, że wynik 7:0 jest ostateczny, jednak w 86. minucie Brugts również chciał dołączyć do zabawy, chwytając piłkę, którą posłał mocno w słupek. Do regulaminowego czasu gry pozostało już tylko czterech zawodników, ale Rolfö miał jeszcze czas na dodanie wisienki na torcie dzięki rzucie karnemu, które sędzia przyznał norweskiemu napastnikowi.
Zwycięstwo mówi samo za siebie, dzięki czemu drużyna Romeu zajmuje drugie miejsce w grupie D i wraca do zmagań w Lidze F, gdzie jest jedynym liderem i gdzie w niedzielę (17:00) zmierzy się z Levante UD.
PROGRAM MECZOWY
9 – Barcelona: Cata Coll; Ona Batlle, Ingrid Engen (Irene Paredes, min. 66), Mapi León (Marta Torrejón, min. 76), Fridolina Rolfö; Aitana Bonmatí (Esmee Brugts, min. 77), Patri Guijarro, Alexia Putellas (Kika Nazareth, min. 77); Graham Hansen, Ewa Pajor, Pina (Walsh, min. 66).
0 – Hammarby’ego: Dąb; Lennartsson (Holmberg, min.64), Carlsson, Nyström, Andersson; Miyagawa (Thea Sorbo, min. 64), Wangerheim, Joramo (Gibson, min. 84); Vilde Hasund (Vallotto, min. 64), Tandberg (Emma Westin, min. 73), Julie Blakstad.
Cele: 1-0, M.10: Graham Hansen. 2-0, M. 24: Pina. 3-0, M.45: Alexia Putellas. 4-0, M.53: Mapi León. 5-0, M.58: Pina. 6-0, M.72: Ewa Pajor. 7-0, M.75: Graham Hansen. 8-0, M.86: Esmee Brugts. 9-0, M.90: Rolfö (p).
Arbiter: Riem Hussein (Ale) ukarał żółtą kartką Alexię Putellas dla Barcelony oraz Tandberga i Anderssona dla Hammarby.
Przypadki: Mecz odpowiadający drugiemu dniu Ligi Mistrzów, który odbywa się na Estadi Johan Cruyff (Sant Joan Despí, Barcelona) na oczach 4915 widzów.