Anthony Davis daje Lakers wczesną dawkę nadziei i długo oczekiwany plan

LOS ANGELES — Jeśli inaugurujący sezon Lakers przeciwko Minnesocie we wtorek wieczorem byłby oznaką nadchodzących wydarzeń, Rob Pelinka być może nie będzie musiał płacić rachunku za telefon komórkowy przez kilka następnych miesięcy.

Odetnij rozmowy handlowe. Zapomnijcie, że jeszcze w czerwcu ubiegłego roku LeBron James i Anthony Davis prywatnie zabiegali o zmianę składu. Powiedz Austinowi Reavesowi – i w tym przypadku D’Angelo Russellowi – aby przestali się martwić, że zostaną rozdani i zaczęli planować długi i zachwycający marsz w stronę 18. mistrzostwa organizacji.

Zwycięstwo Lakersów 110:103 było oczywiście tylko jednym meczem, co oznacza, że ​​nikt nie powinien bawić się w tego rodzaju spektakularne wnioski, jeśli nie przykłada języka do policzka (tak, żeby było jasne, to tutaj). Jak Pelinka zdradził w przedsezonie, sensowne wnioski na temat tej grupy planuje wyciągnąć po mniej więcej pierwszych 30 meczach. Pokonanie drużyny Timberwolves, która po raz pierwszy grała z Juliusem Randle (bez Karla-Anthony’ego Townsa) i Donte DiVincenzo, nie zmienia tego wyważonego podejścia. Jednak Lakers mają prawo świętować i co może określić ich sezon, jeśli będzie kontynuowany, polega na tym, że Davis wyglądał jak główny bohater franczyzy, za jakiego go od dawna uważali.

Mimo całego skupienia się w tym konkretnym tygodniu na 39-letnim Jamesie w erze Lakers – i jego 19-letnim synu Bronny’m – 31-letni Davis jest tym, który liczy się najbardziej dla Lakers niepewna przyszłość. To supergwiazda u szczytu kariery, której kontrakt na kampanię 2027–2028 wiąże z ogromnymi pieniędzmi (wiecha wynosi 70,1 mln dolarów). To on, oprócz Jamesa, którego perspektywa jest brana pod uwagę przez właścicieli i kierownictwo przy podejmowaniu ważnych decyzji (w tym m.in. jak już omawiałem, decyzja o rozstaniu się z Darvinem Hamem i zatrudnieniu trenera pierwszego roku JJ Redicka). I to on wyglądał na zdolnego udźwignąć taki ciężar w pierwszym meczu, kiedy trafił w szyję czterokrotnego Gracza Roku w defensywie Rudy’ego Goberta.

Statystyki mówiły same za siebie: 36 punktów, 16 zbiórek, cztery asysty, trzy bloki i przechwyt. Według Stathead.com, był to dopiero drugi raz w karierze Davisa (łącznie 797 meczów; sezon zasadniczy i play-offy), w którym osiągnął tak szczególne wyniki. Nawet jeśli sprowadzić to do samych punktów i zbiórek, jego wynik był tylko taki 29 razy wcześniej (3,6 proc. przypadków).

To była duża liczba strzałów (11 z 23 strzałów) w sposób, którego często nie widujemy u Davisa, ponieważ w całej kampanii 2023–2024 trafił tę liczbę 23 strzałów zaledwie siedem razy.

To był podnośnik Uni-brow najwyższej klasy.

Jednak po tych wszystkich tygodniach, podczas których Redick opowiadał o swoich planach przerzucenia dużej części ataku przez Davisa, jednocześnie dodając mu po drodze więcej sił niż kiedykolwiek, było czymś niesamowitym zobaczyć, jak rozegrało się to w tego rodzaju dominującej formie. Mają już gotowy plan i pytanie brzmi, czy uda im się go regularnie powtarzać w ciągu następnych sześciu (lub więcej) miesięcy.

„Tak, mam na myśli granie łokciami, słupkiem, górną częścią klawisza. Myślę, że właśnie to sobie wyobrażaliśmy, po prostu rozgrywanie akcji z (tych miejsc) i w pewnym sensie kierowanie atakiem” – powiedział Davis. „I to samo w defensywie. Oczywiście będzie się rozwijać i będziemy w nim integrować więcej rzeczy. Myślę jednak, że to dobry pierwszy krok, aby zobaczyć, jak (Redick) chce, żebym grał i jak chce, żebym był centrum uwagi i w pewnym sensie organizował atak.

Jak podzielił się po meczu jeden ze skautów, Davis tym razem wygląda szczuplej i szybciej. Jego gra wywołała porównania do wersji AD z czasów Pelicans lub do występu Lakers w 2020 roku w Bubble, kiedy pomógł im poprowadzić ich do tytułu.

Może masa mięśniowa, na której budowaniu skupiał się przez ostatnie lata, spowolniła go. A może, jak powiedział później w szatni, doświadczenie zdobycia złota z drużyną USA we Francji dało mu motywację i impet przed rozpoczęciem sezonu. Prawdopodobnie jest to po trochu jedno i drugie.

„To pozostałość po igrzyskach olimpijskich” – powiedział Davis, który przez cały czas należał do najlepszych zawodników Stanów Zjednoczonych. „Ciało czuje się dobrze. Myślę więc, że to była główna część – gra (na) wysokim poziomie, gra z dużą intensywnością podczas świetnych zawodów, u boku świetnych graczy, dzięki którym stałem się lepszy, uczenie się od nich i przychodzenie na obóz gotowe do pracy, ufając swojej pracy Poświęciłem całe lato i po prostu przełożyłem to na mecze w sezonie zasadniczym.

Jak trafnie ujął to Redick, „AD było dziś fenomenalne”.

Czynnik Goberta — i debata

Sądząc po wymowie przedsezonowych komentarzy Davisa, kiedy spędził on część dnia medialnego na narzekaniu na brak szacunku, jaki otrzymuje w związku z nagrodą ligi dla Defensywnego Gracza Roku, można bezpiecznie założyć, że obecność Goberta dodała paliwa dla wielkiego człowieka Lakers . Dodaj, że Gobert trafił na pierwsze strony gazet niedługo przed doniesieniami, kiedy rozeszła się wiadomość, że podpisał trzyletni kontrakt z Timberwolves za 110 milionów dolarów, a Davis mógł przeżuć mnóstwo materiałów z biuletynów informacyjnych.

Kiedy więc Gobert opuszczał arenę Crypto.com na wieczór, chciałem poznać jego opinię na temat tego, czy ten konkretny pojedynek mógł być osobisty dla Davisa. 32-letni wielki człowiek Timberwolves doskonale zdaje sobie sprawę, że jest jednym z – jeśli nie the — najbardziej dzielący graczy dzisiaj w grze.

Co więcej, wie, że jego letnia ławka rezerwowych na Igrzyskach Olimpijskich z drużyną Francji (zakończona 12-minutowym występem przeciwko drużynie USA w mecz o złoty medal) był dla wielu sceptyków jak czerwone mięso. Jednak we współczesnej NBA, gdzie zdolność Goberta do przekształcania defensywy w Utah i Minnesocie stała się niekwestionowanym fundamentem jego dziedzictwa, jego życiorys w tym zakresie pozostaje niezrównany.

Nieważne, jak mocno Davis mógłby pokonać jego i ich w pierwszym meczu.

„To nie jest coś, na co (zapracowałem) przez jeden mecz” – powiedział Gobert Sportowiec o jego reputację. „To coś, co dzieje się w trakcie sezonu. Spójność jest nudna. Myślę, że to jeden z powodów, dla których niektórym ludziom trudno jest zrozumieć, co robię”.

Aby być uczciwym wobec Goberta, omawiając ten temat, pochwalił Davisa. Nazwał go „świetnym graczem”. Nazwał go „wielkim obrońcą”. Jednak założenie towarzyszące temu porównaniu i wniosek, że mniej znany gracz na małym rynku cieszy się niezasłużonym uznaniem w porównaniu z tak znanymi gwiazdami, jak Davis, które grają na dużych rynkach, wprawia go w zakłopotanie.

„Ludzie uwielbiają dyskredytować te nagrody” – kontynuował. „Musisz jednak zadać sobie pytanie: «Czy Rudy Gobert, który grał w Utah Jazz i Timberwolves, jest naprawdę tak ekscytujący? Czy wyborcy są naprawdę podekscytowani możliwością oddania na mnie głosu, czy też są to po prostu ludzie, którzy oglądają koszykówkę od rana do wieczora… i naprawdę starają się głosować na podstawie wpływu? Jeśli opierałoby się to na podekscytowaniu, nie sądzę, że miałbym jakiekolwiek DPOY.

Poza tym Gobert ma w tej chwili ważniejsze sprawy na głowie.

Jak napisał nasz Jon Krawczyński, brutalny debiut Randle’a pokazał, że Minnesota ma mnóstwo pracy do wykonania w ataku. Ponowne domysły na temat handlu Townsa-DiVincenzo z Knicks nie ustaną, dopóki nie rozwiążą całej sprawy… Jeśli wymyślają różne rzeczy.

Ze strony Goberta będzie on przytrzymywał go po drugiej stronie. W każdym razie przez większość nocy.

„Moim celem jest zostać najlepszym obrońcą wszechczasów” – powiedział Gobert, którego drużyna Timberwolves miała w zeszłym sezonie najlepszą obronę w lidze. „A teraz skupiam się tylko na zdobyciu mistrzostwa i dalszym wywieraniu wpływu na mój zespół. Staram się, aby mój zespół był najlepszą obroną w lidze. Myślę, że to najlepsza miara obrońcy wszechczasów.

(Zdjęcie u góry: Ringo Chiu / Associated Press)

Zrodlo