Andrew Garfield przedstawia chaotyczną i intymną sekwencję porodową „Żyjemy w czasie” z kilkutygodniowym dzieckiem: „Przeważnie gram z tyłkiem Florence”

Żyjemy w czasie gwiazdor Andrew Garfield odsłonił chaotyczną sekwencję narodzin ze swojego nieliniowego dramatu romantycznego, w którym pojawiało się tygodniowe dziecko, które zrobiło mu kupę na rękę, oraz klimat filmu akcji, w którym jego, jak sam siebie określił, partnerem w scenie był tyłek koleżanki Florence Pugh.

W nowym wywiadzie z New York Timesa skupiającego się na kręceniu jednej z najbardziej szalonych scen w filmie A24, Garfield wyjaśnił, że proces kręcenia był bardzo ryzykowny.

„To wielkie wydarzenie pełne akcji” – powiedział nominowany do Oscara aktor. „To sekwencja Indiany Jonesa”.

W filmie, który śledzi trwający od lat romans między żarliwym sprzedawcą Garfielda, Tobiasem i dowcipnym szefem kuchni Pugh, Almutem, otoczony chorobą, karierą i kamieniami milowymi w życiu, zastój ruchu, pechowy moment i brak lepszych opcji zmuszają do pracy na stacji benzynowej łazienka. Aby właściwie zobrazować tę scenę, zainspirowany obawami scenarzysty Nicka Payne’a o doświadczenia porodowe swojej żony, reżyser John Crowley odtworzył na scenie dźwiękowej łazienkę na stacji benzynowej, gdzie zdjęcia trwały dwa dni i zostały w całości nakręcone osiem razy.

Chociaż do blokowania użyto lalki, na końcowy moment po pomyślnym porodzie przyprowadzono tygodniowe dziecko, w którym wmieszano także dwóch komicznych pracowników (w tej roli Nikhil Parmar i Kerry Godliman).

Jeśli chodzi o naturalne funkcje organizmu dziecka, Garfield nie miał nic przeciwko, mówiąc: „Szczerze mówiąc, te chwile były najpiękniejsze, ponieważ pomyślałam: «O Boże, to jest życie, co za przywilej»”.

Chwila The Sieć społecznościowa aktor powiedział, że wchodząc na scenę nie chce czuć się zbyt dobrze poinformowany, biorąc pod uwagę poczucie przytłoczenia Tobiasa w tej chwili, był ostrożny i przemyślany, jeśli chodzi o ogólną intymność sceny, którą później wspólnie z Pugh przepracowali.

„Przeważnie grałem z tyłkiem Florence” – powiedział Garfield. „Dlatego naprawdę chciałam się upewnić, że czuła się bezpieczna, otoczona opieką i opieką”.

Zrodlo