Alpinista z Gijón umiera po upadku z klifu w Picos de Europa

I 62-letni alpinista z Gijón zmarł w tę środę wpaść w Corredor del Marqués, niedaleko szczytu Peña Santa de Enol, w Cangas de Onis.

Jego partnerowi wspinaczkowemu nic się nie stało i został ewakuowany przez Grupa Ratownictwa Pożarnego z Asturiina pokładzie helikoptera medycznego Służby Ratunkowej Księstwa Asturii (SEPA) na lotnisko dla helikopterów remizy strażackiej Cangas de Oní. Na to samo lotnisko dla helikopterów został przeniesiony swoim samolotem przez Specjalna Górska Grupa Ratownictwa Interwencyjnego (GREIM) Gwardii Cywilnej, odpowiedzialnej za przeprowadzenie wydobycia zwłok zmarłego alpinisty.

Centrum Koordynacji Kryzysowej 112 Asturia otrzymało zgłoszenie o godzinie 12:44. Wspomniał o tym w rozmowie sam uratowany alpinista Jego towarzysz spadł z klifu i utknął w szczelinie.

Pokój 112 SEPA zmobilizował Grupę Ratunkową za pomocą helikoptera medycznego i przekazał, co się stało, Gwardii Cywilnej. O 14:03 straż pożarna potwierdza, że ​​alpinista, który spadł z klifu, nie żyje Panująca w okolicy pogoda uniemożliwia uratowanie osoby, która utknęła na dźwigu helikopterowym, dlatego konieczne było dotarcie do niej drogą lądową.

O godzinie 14:11 GREIM Gwardii Cywilnej melduje, że trzech jego żołnierzy uda się w to miejsce helikopterem przystąpić do usuwania zwłok i współpracować, jeśli to konieczne, w ratowaniu nietkniętego alpinisty.

Ratowanie ciała, dzięki silne podmuchy wiatru i mnóstwo luźnych skałprzeprowadzono poprzez przymocowanie noszy linami do miejsca umożliwiającego ewakuację helikopterem.

O 15:19 Asturias Fire Rescue Group informuje, że jest już z uwięzionym wspinaczem i rozpoczyna zejście do podstawy szczytu, gdzie dociera o 16:17.

O 16:45 helikopter 112 Asturias, który znajdował się w jeziorach Covadonga, przeprowadził ewakuację dwóch ratowników i lekarza 112 wraz z alpinistą. Mężczyzna, bez obrażeń, został zabrany na lądowisko dla helikopterów w Cangas de Oní, co zakończyło wspólną akcję ratunkową.

Zrodlo