2024 Louder Than Life Rocked przez Slipknota, Tilla Lindemanna i Hurricane Helene: podsumowanie + zdjęcia

10. edycja Louder Than Life była zarówno chaotyczna, jak i ekscytująca: każdego dnia w chmurach, deszczu i błocie do Kentucky Exposition Center w Louisville gromadziło się ponad 50 000 ludzi. Pomimo pozostałości huraganu Helene, które spowodowały odwołanie drugiego dnia zawodów ze względów bezpieczeństwa, dni 1, 3 i 4 nadal przyniosły magię i obfitowały w mocne składy oraz niezapomniane występy.

Dzień 1 (czwartek, 26 września): Slipknot, tatuaże A$$ i niesamowite performerki

Krótko po południu w czwartek 26 września, kiedy miliony Amerykanów siedziały za biurkami, Jack Underkofler z Dead Poet Society kazał mu wykończyć na scenie tatuaż „A$$”. Przekazał swoją gitarę Joshowi Katzowi z Badflower, podczas gdy jego roześmiana (ale skupiona!) tatuatorka Annie Miao pracowała nad jej arcydziełem. Underkofler śpiewał dalej, pięknie, nawet w swojej piosence „HURT”, podczas gdy tłum powiększał się, aby obejrzeć multidyscyplinarny występ na Scenie Głównej.

Kolejną atrakcją był widok wypełnionego po brzegi tłumu młodych kobiet z żeńskiego zespołu The Warning, przyciśniętych do poręczy, trzymających plakaty i śpiewających razem z nimi.

Josh Katz po raz drugi pojawił się na scenie ze swoim własnym zespołem Badflower i podniecał publiczność przez cały występ, na zmianę wyciskając łzy i energicznie uderzając.

Lzzy Hale z Halestorm podbiła salę swoim potężnym wokalem, podczas gdy weterani punka, The Offspring i Sum 41, grali swoje największe hity, a tłum śpiewał razem z nimi.

Świętując 10-lecie Louder Than Life, burmistrz Louisville Craig Greenburg rozbił gitarę na scenie podczas corocznej ceremonii „chrztu” festiwalu

Gdy w trakcie festiwalu nad Louisville nadeszła burza, Slipknot świętował 25. rocznicę wydania swojego albumu zatytułowanego, a tłum zagorzałych Maggots śpiewał do swoich starszych piosenek, a deszcz stale wzmagał się w miarę upływu nocy. O dziwo, piosenkarz Corey Taylor i jego zamaskowani koledzy z zespołu zdołali ukończyć występ, zanim deszcz i wiatr zrobiły się zbyt silne.

Dzień 2 (piątek, 27 września): Witaj Helene, So Long Slayer

Po opóźnieniu otwarcia bram ze względu na pozostałości huraganu Helene, organizatorzy Louder Than Life ostatecznie podjęli trudną decyzję o całkowitym odwołaniu drugiego dnia, ponieważ deszcz i niebezpieczny wiatr stwarzały zagrożenie dla bezpieczeństwa zarówno artystów, jak i widzów festiwalu. Niestety, oznaczało to, że fani przegapili długo oczekiwany występ Slayera, a także występy Anthrax, Evanescent, Toma Morello i wielu innych zespołów. Od tego czasu promotor Danny Wimmer Presents oferuje posiadaczom biletów piątkowych i posiadaczom karnetów 4-dniowych: okazję zobaczyć Slayera na tegorocznym festiwalu Aftershock w Sacramento.

Dzień 3 (sobota, 28 września): Mokro, chłodno i gotowy do rocka

Bramy otworzyły się punktualnie, a dzień trzeci był pełen energetycznych występów pomimo powtarzających się opadów deszczu i błotnistego terenu. Piękny wokal Lilith Czar (która powiedziała, że ​​wyruszy w trasę w przyszłym roku) odbijał się echem przez cały festiwal. W międzyczasie Filter podkręcił atmosferę hymnami takimi jak „Hey Man Nice Shot”, a wiecznie bez koszulki frontman Nothing More, Jonny Hawkins, udał się na barykadę, aby rozpalić tłum.

Ubrany w ochronny but do kostki piosenkarz Ken Casey skakał i tańczył po scenie jak zdrowy mężczyzna, uśmiechając się od ucha do ucha, podczas gdy Dropkick Murphys przenosił do Louisville odrobinę Bostonu.

Niestety, z powodu problemów z podróżą związanych z pogodą, Falling in Reverse odwołało swój występ, ale Till Lindemann z Rammstein (początkowo zaplanowany na drugi dzień) uratował sytuację cudownie dziwacznym setem NSFW olśniewającym cynobrowymi kostiumami sprzętu bondage, rurą striptizerki i brudną grafiką i niemieckie dżemy.

David Draiman i Disturbed brzmieli tak mocno jak zawsze podczas setu, który zawierał kilka doskonałych coverów, a także zwycięzcę konkursu śpiewającego zwrotkę piosenki o rozstaniu „Don’t Tell Me”.

Błotnisty dzień zakończył się porywającym setem składającym się z 15 utworów Mötley Crüe, podczas którego Vince Neil śpiewał klasyki od „Wild Side” po „Kickstart My Heart”.

Dzień 4: Niedziela: Przeważnie sucho z szansą na skały

Choć nadal było błotniście, pogoda nie sprzyjała przez większą część niedzieli, aż do występu Spiritbox, podczas którego być może niesamowity krzyk Courtney LaPlante sprowadził deszcz, podczas gdy kanadyjski zespół metalowy dał jeden z wyróżniających się występów festiwalu.

Do innych atrakcji Dnia 4 zaliczał się wybuchowy zestaw francuskich tytanów metalu Gojira; Zespół Eagles of Death Metal dał czadu, gdy wokalista Jesse Hughes wkroczył w tłum; i Breaking Benjamin ożywiają swoje radiowe hity za pomocą laserów i innych efektownych efektów wizualnych.

Judas Priest po raz kolejny spisał się na medal – 73-letni Rob Halford wyglądał fenomenalnie w swoich lotkach, kolczyku z przegrodą i czarnym skórzanym zestawie, dając fenomenalny wokal, uderzając po drodze każdą wysoką nutę.

Wieczór i festiwal zakończyły się występem headlinera Korna, który zagrał pełen energii 17-utworowy set dla niezrównoważonej i podekscytowanej publiczności. W pewnym momencie piosenkarz Jonathan Davis i zespół musieli zrobić sobie przerwę ze względu na kontuzjowanego fana, prosząc innych widzów festiwalu, aby cofnęli się o dziesięć kroków. Moshing trwał do końca występu, najwyraźniej bez dalszych incydentów.

„Louder Than Life 2024” zdecydowanie należał do książek. Podczas gdy huragan Helene znokautował jedną czwartą czterodniowego składu, znakomite występy sprawiły, że brodzenie w błocie było tego warte. Specjalne wyrazy uznania kieruję do 1 Million Strong, organizacji non-profit, która udostępniła wolną od substancji psychoaktywnych strefę namiotową, w której miłośnicy trzeźwego metalu i rocka delektowali się koktajlami i parzoną na zimno kawą.

Zobacz zdjęcia z edycji Louder Than Life 2024 w galerii poniżej.

Galeria zdjęć – Głośniej niż życie 2024 (kliknij, aby rozwinąć i przewinąć):

Zrodlo