Znakomite zwycięstwo Barcelony przeciwko Granadzie

Blaugranas pokonali Granadę 10:1 po pierwszym przekonującym zwycięstwie w sezonie, które plasuje ich, czekając na zakończenie dnia, na swoim zwyczajowym prowadzeniu w League F.

Podopieczni Pere Romeu w wielkim stylu powrócili do swojej twierdzy po starciu, w którym byli o wiele lepsi i w którym schodzili do przerwy z prowadzeniem 5:0, a mecz był już przesądzony. Zespół Nasrid, prowadzony przez Arturo Ruiza, strzelił zwycięskiego gola od buta byłego zawodnika Barcelony Ornelli Vignoli, ale niewiele mógł zrobić, aby uniknąć całkowitego poddania się dominacji Barcelony.

Grenadyni po strzale Postigo mieli dobrą okazję, w której Cata Coll musiał interweniować i gdyby nie bramkarz Barcelony, remis byłby wkrótce rozstrzygnięty. Scenariusz był jednak zupełnie inny i po pierwszym golu w drugiej minucie, który Ewa Pajor strzeliła po charakterystycznej grze Grahama Hansena, dziewięć kolejnych również padło w prawdziwym stylu Barcelony.

Goście wytrzymali ataki, ale w 35. minucie Alexia asystowała Torrejónowi, który pierwszym uderzeniem przebił siatkę. To ten sam kapitan wykorzystał trzeci rzut karny, popełniony przy „10” Barcelony, bohaterka popołudnia wraz ze swoim kolegą z drużyny Pajorem. Tym razem w 44. minucie Katalończycy nie poddając się, ruszyli na czwartą, zmuszając Postigo do zdobycia samobójczej bramki.

Małą dłoń zaokrąglono także poprzez dodanie triangulacji pomiędzy Walshem, Hansenem i Pajorem, co stanowiło okrągłe preludium dla pięciu kolejnych zawodników, którzy wystąpią w drugiej połowie. Na początku goście ponownie przegrupowali się przy piłce, nieco lepiej zorganizowani niż w pierwszej połowie. Jednak ciężar wyniku zaciążył na nich i uwolnił drużynę Pere Romeu, która grała z płynnością, która doprowadziła ich do zdobycia ostatniej potrójnej korony.

Zespół andaluzyjski miał swoją nagrodę; naprawdę wspaniały gol Ornelli w 55. minucie, który w jednym z kontrataków – najcenniejszym zasobem swojej drużyny – trafił rakietą spoza pola karnego. Goście odrobili stratę, ale wkrótce Rolfö po indywidualnej akcji w 60. minucie wrócił do walki i pokazał, kto rządzi na stadionie Johana Cruyffa.

Wraz z wejściem Aitany na boisko futbol nabrał przyspieszenia; Złota Piłka asystowała Grahamowi Hansenowi przy strzeleniu siódmej bramki w 66. minucie, a zaledwie trzy minuty później Pajor był celebracją zdobytych bramek, które chciał strzelić własnym sumptem na dwanaście minut przed końcem. „14” zdobyła bramkę cięciem i wykończeniem godnym swojej kategorii, a dziesiąta trafiła do kolejnej złotej zawodniczki, Alexii Putellas, ponownie z rzutu karnego i w drugim dodatku.

Tym samym Barça odzyskała pozycję lidera z dużą rezerwą bramek i już przygotowuje się do kolejnego ataku w Lidze F, który odbędzie się w sobotę o 16:00 na boisku Madrid CFF.

Zrodlo