Właśnie wtedy, gdy chcesz, żeby White Sox przegrali, oni cię zaskakują

CHICAGO — Klasyczne białe skarpetki. Nie mogą nawet przegrać, prawda.

W tym tygodniu zebraliśmy się tutaj w gwarantowanej stawce, aby zobaczyć ich ukoronowanie najgorszej drużyny w historii baseballu. Jedyne, co musieli zrobić, to przegrać raz w sezonie, w którym przegrali już 120 meczów, tym samym wyrównując dzisiejszy rekord Metsów z 1962 roku pod względem strat.

Przyszliśmy zobaczyć, jak biją rekord na własnym boisku. Poszliśmy do South Side, żeby poznać trochę historii.

Ale po prostu nie chcieli współpracować. Chyba nie mam poczucia teatralności.

Zamiast tego drużyna Sox wygrała trzy mecze z rzędu, a kulminacją było zwycięstwo 7:0 nad Los Angeles Angels. Była to druga seria zwycięstw drużyny Sox w sezonie i pierwsza od końca kwietnia. To dopiero piąty raz w tym sezonie, kiedy wygrali trzy z rzędu (jeden z tych przypadków obejmuje ich najwyższą w sezonie passę czterech zwycięstw z rzędu), choć zdarzyło się to już drugi raz w ciągu ostatnich 10 dni.

ZEJDŹ GŁĘBEJ

Zegarek White Sox: Chicago atakuje Anioły, aby uniknąć hańby u siebie

Oczywiście nie zrobili tego sami.

Śmiało można powiedzieć, że ich przeciwnicy w walce o ostatni homestand są obecnie najgorszą drużyną w baseballu. Jeśli pamiętacie ALCS z 2005 roku, pomyślcie o czymś zupełnie przeciwnym i to właśnie widzieliśmy.

Donkiszotowskie dążenie drużyny Sox do tytułu najgorszej drużyny wszechczasów jeszcze się nie skończyło. Musieliby rozegrać w Detroit serię meczów z najgorętszą drużyną baseballu, aby uniknąć remisu z Metsami z 1962 roku.

Ale stary, Sox naprawdę schrzanili ten moment, prawda?

Fani Impairment Sox wiwatowali na rzecz Aniołów i wygwizdywali ich drużynę podczas rzadkiego wtorkowego zwycięstwa drużyny Sox. To była niezręczna scena. Po tym meczu gracze Sox, z którymi rozmawialiśmy, powiedzieli, że rozumieją zbiorowy niepokój fanów i sposób, w jaki go okazują. Jednak w czwartek Garrett Crochet przyznał, że było to denerwujące. Nie winię go.

Atmosfera na boisku (w większości) poprawiła się w środę, kiedy drużyna Sox wygrała w 10 rundach, choć ze zwyczajowym „Sprzedaj drużynę!” skandowano pod adresem szalenie niepopularnego przewodniczącego Jerry’ego Reinsdorfa.

W czwartkowy słoneczny poranek kibice byli zachwyceni rzadkim pokazem dominacji drużyny Sox, która w piątej rundzie zdobyła siedem runów, najwięcej w sezonie. The Sox wykluczyli inną drużynę zaledwie po raz szósty w tym sezonie, w porównaniu do 19 razy, gdy zostali wykluczeni. Wygrali serię po raz dziewiąty i u siebie poprawili do 23-58.

Akcja zanegowała część gniewu wokół zespołu i jego sezonu. Przypomniało mi to sytuację, gdy ukochany gracz na pozycji rzuca piłkę po przegranej. Jasne, wynik jest taki sam, ale czy nie jest zabawnie widzieć pierwszego bazowego na kopcu?

We wtorek drużyna Sox odniosła swoje pierwsze zwycięstwo w sezonie w końcówce sezonu, poprawiając się do 1-94 po siedmiu rundach przegrywając. (Mają bilans 0-102, gdy przegrywają po ośmiu rundach.)

W środę zwyciężyli po raz pierwszy w występie Davisa Martina (w 11 meczach) i dopiero drugi w występie Michaela Soroki (w 24 meczach).

W czwartek Chris Flexen wystartował i odniósł trzecie zwycięstwo w sezonie, a pierwsze od 8 maja. W 24 występach (23 starty) od 14 maja do 21 września Flexen miał wynik 0–12 w decyzjach, podczas gdy Sox – 2–22. .

Wygląda na to, że każdemu się należało. Flexen otrzymał owację na stojąco, gdy schodził z boiska po rozegraniu 6 i 3 bezbramkowych rund.

„To było niesamowite, zwłaszcza po kilku ostatnich nocach, kiedy słyszałem okrzyki po wygranej grze” – powiedział. „To było trudne, ale zdobycie tej owacji było czymś wyjątkowym”.

Biuletyn Pulsu

Biuletyn Pulsu

Bezpłatne, codzienne aktualizacje sportowe bezpośrednio do Twojej skrzynki odbiorczej.

Bezpłatne, codzienne aktualizacje sportowe bezpośrednio do Twojej skrzynki odbiorczej.

Zapisać sięKup Biuletyn Pulsu

Nastroje w klubie Sox, gdy obecne są media, są zazwyczaj przygnębione, ponieważ często dochodzą do siebie po porażce lub są gotowe ją przeboleć. Ale kiedy we wtorek weszliśmy do zwycięskiego klubu po meczu, puszczano „Freek-A-Leek” Peteya Pabla z rozdzierającą uszy głośnością. W środę poszli do starej szkoły z utworem „Gonna Make You Sweat (Everybody Dance Now)” C+C Music Factory. W czwartek był to utwór „Deep End” DJ-a Johna Summita.

Mniej więcej przez ostatni tydzień uwaga całego kraju skupiała się na drużynie White Sox. Sportowe i ESPN dogłębnie przeanalizował wiele kwestii związanych z franczyzą. Magazyn New York Times próbował spojrzeć na niedolę zespołu z odpowiedniej perspektywy. The Poczta Waszyngtona obejmował ludzi relacjonujących katastrofę.

Poczułem się trochę jak podczas play-offów w 2005 roku, kiedy świat sportu odkrył istnienie drużyny White Sox. Tym razem kontekst był inny o 180 stopni.

Fani Sox mogą być drażliwą, prowincjonalną grupą, ale w tym przypadku akceptują negatywną uwagę. Są źli na właścicieli i zarząd, a nie na media.

W środę przed meczem na 35th Street spotkałem kibica drużyny Sox, Jacoba Swartleya. Swartley, który wraca do pseudonim MySoxLato jako członek kolektywu fanów „From The 108” był bardziej zirytowany wieloletnimi kibicami, którzy we wtorek wygwizdywali gospodarzy. Siedziałem obok niego tego wieczoru, kiedy to się zaczęło.

„Wyszło wiele starych głów i w pewnym sensie tańczyły na grobie Soxów” – powiedział. – Ale oni jeszcze nie umarli.

Chociaż wielu fanów, w tym jego przyjaciele, chciało zobaczyć, jak drużyna pobija rekord na własnym stadionie, a Reinsdorf musiał znosić upokorzenie, gdy wydarzyło się to na jego boisku, Swartley zdecydował, że chce zobaczyć, jak Sox rozciągają to przez długi czas jeszcze trochę i może przeniesiemy się na ostatni dzień w Detroit, gdzie Tygrysy mają o co grać.

„Zamiast rujnować własny sezon, zrujnujmy rok komuś innemu” – powiedział.

Dwie gry później jego marzenie o byciu spoilerem wciąż żyje. Prawdopodobnie nie potrwa to dłużej niż piątek, ale nigdy nie wiadomo.

Po czwartkowym meczu Reinsdorf wsiadł do zatłoczonej windy, a reporter zażartował: „Najlepsze zostawiłem na koniec, prawda, Jerry?”

Odwrócił głowę na bok, zatrzymał się i powiedział: „Rozumiem, co masz na myśli, ale żałuję, że nie zostawiliśmy wszystkiego, co najlepsze, na początek”.

(Zdjęcie Bryana Ramosa biegnącego w stronę bazy domowej podczas piątej rundy: Kamil Krzaczynski / Imagn Images)



Zrodlo