USC może nie jest idealne, ale odporność trojanów jest mile widzianą zmianą

LOS ANGELES — Wszystkie znaki były widoczne podczas pierwszej połowy meczu w Koloseum w sobotnie popołudnie.

USC zachowało się niezdyscyplinowane. Obrona straciła przyłożenie po wybuchowej grze. Wisconsin czasami z łatwością przenosiło piłkę. Zespoły specjalne popełniły kosztowne błędy. A trojany wyglądały płasko.

Tydzień temu, po emocjonalnej porażce w Michigan, Lincoln Riley był pewien, że zespół ten lepiej zareaguje na pierwszą porażkę w sezonie niż ubiegłoroczne Trojany. Przez pierwsze trzy mecze sezonu 2024 drużyna USC zrobiła wiele, aby zmyć smród z 2023 roku. Jednak przez pierwsze 30 minut sobotniego meczu z Badgers pojawiły się wszystkie przypomnienia.

USC mówiło o byciu programem kierowanym przez graczy i samodzielnym przejmowaniu kontroli. W drugiej połowie nie tylko o tym mówiono. Trojany wyszły na boisko i przejęły kontrolę nad meczem.

„Trenerowie w pewnym sensie pozwalają nam robić, co do nas należy” – powiedział obrońca Mason Cobb o szatni w drugiej połowie meczu, gdy Trojanie prowadzili różnicą 11 punktów. „Tak naprawdę nie wtrącają się zbytnio, jeśli chodzi o motywowanie nas. (Atmosfera) w szatni jest taka: „Wiesz, że to nie my tam jesteśmy. Nie gramy jak my. Dla nas to po prostu ciągłe kołysanie. Czuję, że taka jest nasza tegoroczna tożsamość. Bez względu na to, co się stanie, nie zamierzamy się położyć. Po prostu machaj dalej, aż skończy się czas.”

Kto wie, co czeka tę drużynę w ciągu najbliższych kilku miesięcy, ale jest jedna rzecz, która stale pojawia się w tym sezonie i była widoczna podczas sobotniego zwycięstwa 38-21 nad Wisconsin. Trojany są wytrzymałe psychicznie i fizycznie. Nie są doskonali, ale ta cecha sprawi, że przez resztę drogi będą brać udział w wielu walkach.

„Będą walczyć” – powiedział Riley o swoim zespole po tym, jak w drugiej połowie pokonał Badgers 28:0. „Oni nigdzie się nie wybierają. Nie wpadamy w panikę. To dobra cecha, ponieważ grając zgodnie z harmonogramem, w którym gramy, będziesz mieć wzloty i upadki, musisz wykazać się niewiarygodną odpornością i jak dotąd nam się to udawało.

USC (3-1, 1-1 Wielka Dziesiątka) musi grać znacznie czystszy futbol niż ten, który nagrano na taśmie przez ostatnie dwa tygodnie. To wszystko jest jasne, zwłaszcza na konferencji, na której programy chętnie pozwalają przeciwnikom pokonać samych siebie.

Zespół USC, który grał w pierwszej połowie, jest w stanie przegrać z każdym według swojego harmonogramu, z możliwym wyjątkiem UCLA. Zespół, który pojawił się na drugiej połowie, jest w stanie pokonać każdego, kto ma w swoim harmonogramie.

Dlatego musi być pewna konsekwencja. W pierwszej połowie „Trojany” popełniły mnóstwo błędów. Rozgrywający Miller Moss dwukrotnie oddał piłkę. Zachariah Branch wyglądał na zagubionego, gdy wracał łódką, a ta niepewność doprowadziła do stłumionego łódki, która zakończyła się przyziemieniem w Wisconsin. Obrona deptała po piętach, a Jacobe Covington na początku meczu został pokonany po podaniu z 63 jardów po przyziemieniu.

To niebezpieczny mecz, ale USC zdecydowało się na zmianę w przerwie. Obrona oddała zaledwie 82 jardy całkowitego ataku i nie pozwoliła na zdobycie punktu przez ostatnie dwie kwarty. Lepiej spisał się atak, prowadzony przez Mossa oraz przyjmujących Ja’Kobi Lane i Duce Robinson. Zespoły specjalne przyczyniły się nawet do tego, że snaper dalekiego zasięgu Hank Pepper w decydujący sposób odzyskał stłumiony punt, który zmienił losy meczu.

Każda faza zespołu przyczyniła się do powstania rajdu.

„To byli ci goście” – powiedział Riley. Myślę, że na mecz wyszliśmy ze świadomością, że pokonaliśmy siebie na wiele sposobów (w pierwszej połowie). Wisconsin rozegrało kilka dobrych meczów. … Zrezygnowaliśmy z wybuchowych zagrań. W pierwszej połowie nie przerwaliśmy ataku. Całkiem dobrze poruszaliśmy się piłką w ofensywie, ale mieliśmy dwie straty na plusie. Po prostu nie zrobiliśmy nic zbyt dobrze, ale czuliśmy, że wiele z tego jest pod naszą kontrolą. Ustaliliśmy dokładnie, jak powinna wyglądać druga połowa meczu.

Pozytywnym sygnałem ostatnich dwóch tygodni jest dostosowanie się USC, w szczególności koordynatora obrony D’Antona Lynna. Trojanie zatrzymali się pięć razy z rzędu i stracili tylko jedno przyłożenie w drugiej połowie meczu z Michigan w zeszłym tygodniu, a w sobotę przełamali grę.

Riley powiedział, że jest to połączenie Lynn, który ma dobre wyczucie, w jaki sposób przeciwnicy chcą atakować obronę USC, a jednocześnie wie, w jaki sposób on chce, aby obrona atakowała przeciwnika. Rozumie również, co trojany robią dobrze. Ale jest w tym coś więcej.

„D’Anton i cały nasz personel. Ci goście naprawdę dobrze się komunikują, dobrze ze sobą współpracują i są zgodni we wszystkim, co musimy poprawić, i jak dotąd udało nam się to zrobić w tym sezonie” – Riley powiedział.

Trening Lynn wyróżnia się w tym sezonie, ale trudno zignorować twardość i grę tej strony piłki. Bezpieczeństwo Kamari Ramsey jest wzorem do naśladowania w obu działach.

Po tym, jak Moss uderzył Lane’a, zdobywając wynik z 6 jardów, zwiększając prowadzenie Wisconsin do 21-17 w połowie trzeciej kwarty, Badgers wykonali najlepszą jazdę w drugiej połowie i pomaszerowali do USC 33. Na czwartym i pierwszym miejscu Ramsey rzucił się z krawędzi, aby powalić zawodnika z piłką z Wisconsin na zapleczu. Już w następnej serii defensywnej Ramsey wysadził odbiorcę Badgers trzecim i piątym rzutem, aby wymusić punt. Jak na zespół z USC, który stale kwestionuje swoją wytrzymałość i fizyczność, było to przesłanie Ramseya.

Riley wie, że to nie dotyczy jednego zawodnika, ale ma takie powiedzenie na temat rozgrywających.

„Jedną rzeczą, którą zawsze mówimy na tym pokoju, jest: «Pokaż mi mocny zespół, a ja pokażę ci twardego rozgrywającego. Pokaż mi miękki zespół, a ja pokażę ci miękkiego rozgrywającego” – powiedział Riley.

Trener USC zawsze wierzył, że drużyny mają tendencję do przyjmowania tożsamości swojego rozgrywającego. W ciągu zaledwie czterech meczów w tym sezonie Trojany znajdowały się w kilku trudnych momentach. W czwartej kwarcie przegrywali z LSU. W zeszłym tygodniu zostali uderzeni w usta w meczu przeciwko Michigan. W sobotę do przerwy prowadzili różnicą 11 punktów.

Przez cały czas Moss grał ze spokojem, a zespół – podążając za przykładem rozgrywającego – zachowywał spokój w tych niesprzyjających sytuacjach.

Moss podzielił Wisconsin w drugiej połowie i oddał krytyczne rzuty do Lane’a (10 chwytów, 105 jardów i 2 punkty) oraz Robinsona (dwa chwyty, 40 jardów i jedno przyłożenie). Przyjął jeszcze kilka ciosów, ale nadal oddawał ciosy. Pobiegł nawet po wynik z 7 jardów i na 8:22 przed końcem meczu wyprowadził USC na prowadzenie 31-21.

„Człowieku, widzisz, jak dostaje klapsa, wstaje i rzuca przyłożenia” – powiedział Cobb. „Tak jak powiedziałem, jesteśmy zespołem, który będzie się ciągle zmieniać”.

I po raz pierwszy od jakiegoś czasu USC ma graczy i osobowość, którzy mogą zadać kilka ciosów.

(Zdjęcie Miller Miss: Gina Ferazzi / Los Angeles Times za pośrednictwem Getty Images)



Zrodlo