Ukraina znów się podnosi

Za zgodą Bliskiego Wschodu Ukraina po raz kolejny stała się w tym tygodniu jednym z głównych tematów Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Jest to w dużej mierze zasługa jej prezydenta Wołodomira Zełenskiego, któremu udało się znaleźć ton, który wzbudził zainteresowanie i empatię społeczności międzynarodowej. Prezydent przybył, aby przedstawić w Nowym Jorku plan, który różnie nazywał „pokojem” lub „zwycięstwem”. Dwuznaczność nie jest niewinna. Wyraża jasne przekonanie o daremności prób porozumienia z Putinem, gdyż Moskwa lekceważy prawo międzynarodowe, chyba że jest to dla niego wygodne.

Zełenskiemu nie brakuje argumentów, gdy stwierdza, że ​​Rosja wycofa się z Ukrainy tylko wtedy, gdy będzie do tego zmuszona. A to, jak Kijów po raz kolejny pokazał, nie jest utopią. Przesadą byłoby stwierdzenie, że ton wojny się zmienił, ale po kilku miesiącach, podczas których czasami wydawało się, że wszystko jest stracone, Ukraińcom po raz kolejny udało się zareagować. Dlatego Zełenski uważa za uzasadnione zwrócenie się do sojuszników o podwojenie pomocy wojskowej i nalega na żądanie użycia ich rakiet przeciwko agresorowi na terytorium Rosji. Paryż i Londyn okazują zrozumienie. Waszyngton nie bez powodu nie znosi weta. Oczywiście pomiędzy czernią a bielą istnieje cała skala szarości. Z pewnością był to ważny temat w programie Zełenskiego za zamkniętymi drzwiami z Bidenem, Kamalą Harris i Donaldem Trumpem. Czas przyniesie odpowiedzi.

Zrodlo