Ujawniono: „prawdziwych” MVP Premier League

Kilka lat temu w Barcelonie ukuto termin opisujący, jak wielkie nadzieje klub pokładał w swoim najlepszym piłkarzu: „Messidependencia”.

Być może nie jesteśmy jeszcze na etapie, w którym nowe walizeczki są konstruowane, aby opisać zależność Manchesteru City od Rodriego. Ale jego poważna kontuzja kolana, której doznał w weekendowym meczu z Arsenalem i która prawdopodobnie wykluczy go z gry na dłuższy okres, jest wyraźnie potężnym ciosem dla drużyny Pepa Guardioli.

Kontuzja przerwała jedną z bardziej niezwykłych serii sukcesów jednego zawodnika: od lutego 2023 r. przegrał tylko jeden mecz dla klubu i kraju, a tym jednym meczem był ubiegłoroczny finał Pucharu Anglii przeciwko Manchesterowi United. To 93 rozegrane mecze, jedna porażka.

Jest nie tylko jednym z najlepszych piłkarzy na świecie na swojej pozycji, jest jednym z najlepszych w ogóle, a mówiąc ściśle, jest najbardziej wartościowym piłkarzem prawdopodobnie najlepszego klubu i reprezentacji Europy.

A może jednak?

Ocenianie wartości zawodnika dla drużyny to trudna i niedokładna sprawa. Możesz polegać na teście wzroku, dość staromodnej metodzie oglądania meczów piłkarskich i decydowania na tej podstawie, kto jest twoim zdaniem najbardziej niezastąpiony. Oczywiste jest, że jest to subiektywne i chociaż większość prawdopodobnie zgodziłaby się ze statusem Rodriego w City, niektóre opinie będą się różnić.

Innym sposobem jest spojrzenie na statystyki drużyny i wyrobienie sobie w ten sposób osądu. Ponownie, jest to niedoskonałe, ponieważ korelacja niekoniecznie oznacza związek przyczynowo-skutkowy; nie można obiektywnie udowodnić, że tylko dlatego, że City nie przegrywa meczów z Rodrim w drużynie, jego obecność jest tego pewnym powodem.

Jednak w obliczu braku niepodważalnych wskaźników, przyjrzenie się wskaźnikom sukcesu drużyn, w których składzie są pewni zawodnicy, wydaje się być tak samo dobrym sposobem oceny, jak każdy inny.

Można przyjrzeć się procentom zwycięstw drużyn, ale najbardziej wyróżniającą się statystyką dotyczącą Rodriego jest to, jak rzadko City przegrywa, gdy jest w drużynie, a nie to, jak często wygrywa, więc weźmy pod uwagę graczy z najniższym procentem porażek.

Oto najlepsza dziesiątka wszech czasów graczy „Wielkiej Szóstki” według rankingu Opta, którzy rozegrali co najmniej 100 meczów…

… a oto najlepsza dziesiątka oparta na aktualnych zawodnikach Premier League, również z minimum 100 rozegranymi meczami.

Może być lekkim zaskoczeniem, że odsetek strat Rodriego nie jest najniższy wśród obecnych graczy City. Procent strat Hiszpana w Premier League w trakcie jego kariery w City wynosi 10,9 procent, ale nad nim w rankingu są Phila Fodena o 10,8 proc. i Ruben Dias zaledwie na dziewięciu procentach.

W rzeczywistości spośród piłkarzy obecnej „Wielkiej Szóstki” — dla jasności: Manchester City, Liverpool, Arsenal, Chelsea, Manchester United i Spurs — którzy rozegrali ponad 100 meczów Premier League od jej powstania w 1992 r., Dias ma najniższy procent porażek.

Na drugim miejscu znalazła się nieco zaskakująca nazwa: Michael Ballackktóry przegrał zaledwie 10 ze 105 meczów, w których wystąpił dla Chelsea, czyli 9,5 proc., a zaraz po nim jego kolega z drużyny Chelsea Claude Makelelena poziomie 9,7 proc.

Na czwartym miejscu, Aymeric Laporte’a 9,9 procent to druga kromka chleba w kanapce Chelsea-City, a potem dochodzimy do przedstawicieli Liverpoolu, prawdopodobnie najbardziej ekscytującej drużyny do oglądania w ostatniej dekadzie.

Kto więc jest ich najmniej przegrywającym graczem? Mohamed Salah, strzelec tylu emocjonujących i ważnych goli? Fabinho lub Alisson, być może, powszechnie uznawani za dwa ostatnie elementy układanki, gdy zostali kupieni w 2018 roku? Może niezłomny Jordan Henderson? Nie, żaden z nich: to Joela Matipao 10 procent, trochę przed bardziej ekscytującymi sadio mane o 10,2 proc.

Pierwsza dziesiątka na tej liście jest stosunkowo nowoczesna, odzwierciedlając rosnącą dominację największych klubów z największą koncentracją talentów i największymi zasobami. Ale jest jeden zawodnik w tej czołówce, który rozegrał swój pierwszy mecz Premier League w pierwszym sezonie Premier League: na dziewiątym miejscu, ze wskaźnikiem strat wynoszącym 10,5 procent, jest Eric Cantona.


Eric Cantona był talizmanem Manchesteru United (Stu Forster/Allsport

Można by wysunąć mocny argument, wprowadzając do rzeczy pewną subiektywność, że Cantona jest prawdziwym numerem jeden w każdym rozważaniu najbardziej wartościowych graczy Premier League. Cantona wystąpił we wszystkich 143 meczach Manchesteru United w czasach, gdy byli oni City — drużyną z najlepszymi graczami, najlepszym menedżerem i najgłębszymi kieszeniami — ale to była nieco inna era, kiedy nawet najbardziej dominująca drużyna nie była tak dominująca jak dzisiaj. W swoim ostatnim sezonie United wygrało ligę z 75 punktami: sześć tytułów City pod wodzą Guardioli zostało wygranych z 100, 98, 86, 93, 89 i 91 punktami.

Cantona praktycznie sam zdobył tytuł w sezonie 1995-96, co jest bez wątpienia prawdziwym sprawdzianem „najbardziej wartościowego zawodnika”: narracja na temat tamtego sezonu była taka, że ​​Newcastle zmarnowało szansę, ale w rzeczywistości mieli pecha, że ​​przyszło im zmierzyć się z jedną z najlepszych indywidualnych serii w historii angielskiej piłki nożnej.

W końcówce sezonu Cantona strzelił jedynego gola w czterech zwycięstwach 1-0 (w tym w Newcastle), wyrównującego gola w 90. minucie przeciwko QPR, dwóch w zwycięstwie 4-2 nad Wimbledonem i jednego w zwycięstwie 3-2 nad City. Bez niego Newcastle prawdopodobnie utrzymałoby się.

Rodri, obecny złoty standard, człowiek, którego większość ludzi mogłaby nazwać w swojej subiektywnej opinii najcenniejszym graczem, zajmuje 11. miejsce na liście wszech czasów. Jest czwarty w rankingu obecnych graczy Premier League, za Diasem i Fodenem, a jego wynik wynosi 10,9 proc. Virgila van Dijka.

Pierwszą dwudziestkę na obecnej liście stanowią sami piłkarze City i Liverpoolu, pomijając przyjemną statystyczną ciekawostkę: na 19. pozycji, przy czym większość jego 16-procentowej straty wynika z jego wcześniejszej gry w znacznie lepszym zespole Manchester United, znajduje się… Jonny Evans.

Najcenniejszym zawodnikiem Arsenalu, przynajmniej według tego wskaźnika, jest Tomasz Partey który ma 18% strat, tuż za nim Ben Biały na 18,8 proc. i Martina Odegaarda 20. Obecny zawodnik Tottenhamu, który znajduje się najwyżej na liście, to Bena Daviesana poziomie 26,7 proc., podczas gdy Chelsea jest Reece Jamesz wynikiem 26,9 proc., co w dużej mierze można wytłumaczyć faktem, że prawie żaden z ich pozostałych zawodników nie ma na swoim koncie stu występów.


Ben White z Arsenalu jest nieodłącznym elementem swojego zespołu (Justin Setterfield/Getty Images)

Gdzie indziej na liście wszech czasów trzeba zejść na pozycję 15 dla pierwszego piłkarza Arsenalu, który jest Lauren na 11,3 procent. To być może ujawnia wadę idei używania procentu strat do oceny ważności gracza: to zazwyczaj najbardziej niezawodni i zdrowi członkowie świetnych drużyn są wysoko, a nie najlepsi i najbardziej zdecydowani gracze w tych drużynach. Co wyjaśnia Salah będąc na 34 miejscu, Kevina De Bruyne’a jest 22, Wayne Rooney jest 97., Sergio Agüero 98 i tak dalej.

Tottenham nie ma żadnego zawodnika w pierwszej setce — w rzeczywistości, aby go znaleźć, trzeba przewinąć w dół do pozycji 132 Mousa Dembelena poziomie 18,8 proc.

W rzeczywistości spośród 342 zawodników, którzy wystąpili w 100 lub więcej meczach dla tych sześciu klubów, to głównie zawodnicy Tottenhamu i City sprzed 2008 roku zajmują dolną część listy. Zawodnik z najwyższym procentem strat to Dariusz Vassellktóry przegrał 49 ze 103 meczów dla City, czyli 47,6 procent, co jest wynikiem tylko nieznacznie lepszym od Stephena Irelanda 45,7 procent i Simona Daviesa 45,5 procent.

To nie jest idealny sposób oceny najcenniejszego gracza drużyny. W sporcie, w którym jest tak wiele zmiennych, a pojedynczy gracz może mieć tylko ograniczony wpływ, nie może być idealnego sposobu, aby to zrobić.

Choć wszyscy możemy się zgodzić, że Rodri jest najcenniejszym zawodnikiem Premier League, to liczby przynajmniej wskazują na kilku alternatywnych kandydatów.

(Najlepsze zdjęcia: Getty Images)

Zrodlo