To był debiut Jamesa z Rayo

miRayo Vallecano rozegrał swój drugi mecz u siebie z mocnym Osasuną. Pierwsza połowa, w której zaskoczyła wyjściowa jedenastka, w której doszło do trzech zmian, których nikt się nie spodziewał. Oczekiwania były maksymalne, ponieważ klub Vallecano miał luksus posiadania takich zawodników jak Isi, De Frutos i jego gwiazda, James Rodríguez.

Na obrzeżach stadionu można było zobaczyć koszulki z liczbą „10” kapitana reprezentacji Kolumbii. Co więcej, gdy stadion ogłosił zmienników i wymienił zawodnika, To on był wówczas najbardziej oklaskiwany.

Pierwsza połowa, w której James nie miał okazji stanąć na trawie Vallecas, co było oczywiste, gdyby zaczynał na ławce rezerwowych. Zespół Iñigo Péreza schodził w połowie meczu ze stratą bramki. Tam, gdzie w ataku panowała dezorganizacja, a brak bramki po raz kolejny był dużym problemem zespołu.

W drugiej połowie trener zdecydował się nie wprowadzać żadnych zmian. „10” zaczęło się rozgrzewać, a publiczność zaczęła wykrzykiwać jego imię i kibicować mu. Opinia publiczna zaczęła generować więcej oczekiwań, gdy zaczęła wiwatować jego imię, aby wywrzeć presję na Iñigo.

Wyjęli magiczną różdżkę

W 87. minucie z ławki wezwany zostaje James David Rodríguez Rubio. Vallecas eksplodował i upadł przy aplauzie. Podwójna zmiana w Rayo, gdzie o nowym nabytku głośno było głośno.

Nie miał nawet minuty na korcie, a już zaczynał rozprzestrzeniać magię na trawie. Lewą nogą zmienia front, co zapewnia Rayo bardzo wyraźną grę ofensywną Niestety nie został on sfinalizowany.

Doszło do rzutu rożnego, po którym nikt nie miał wątpliwości i było wiadomo, że Kolumbijczyk przejmie piłkę i zostanie właścicielem stałego fragmentu gry. I cóż, Był na boisku, aby zobaczyć bramkę, którą Unai López strzelił po wspaniałym kontrataku.

Iñigo dał Jamesowi kilka minut, ale pokazał, że ma sposób na zmianę oblicza drużyny Rayo, która czasami staje się skomplikowana w ataku. Może być świetnym partnerem dla strzelca trzeciego gola, Isiego i Embarby. Trener ma trudne chwile, ale ma luksus posiadania jednego z najlepszych zawodników w historii Kolumbii.

Między brawami, uśmiechami na twarzach, a po zdobyciu pierwszych trzech punktów grupa wychodzi z satysfakcją, że spełniła swój obowiązek. Kolejne wyzwanie? Atleti del Cholo, gdzie Pérez najprawdopodobniej będzie musiał w większym stopniu brać pod uwagę swoich zróżnicowanych zawodników.



Zrodlo