Skazany, fan Zełenskiego, potencjalny zabójca Trumpa: Kim jest Ryan Routh?

58-letni Amerykanin, którego media wskazały jako podejrzanego o nieudany atak na Trumpa, najwyraźniej ma bogatą przeszłość osobistą

Ryan Wesley Routh, zidentyfikowany w amerykańskich mediach jako strzelec, który rzekomo zaatakował byłego prezydenta Donalda Trumpa w niedzielę, ma zostać poddany ocenie zdrowia psychicznego, według źródeł cytowanych przez CNN. Władze federalne podobno zażądały tego środka z powodu „niezwykłe wywody” podejrzany zamieścił wpis w Internecie.

58-latek ma najwyraźniej niezwykłą przeszłość, która obejmuje wyrok skazujący, próby rekrutacji przeszkolonych przez USA afgańskich bojowników do ukraińskiej armii i napisanie samodzielnie wydanej książki, w której rozważa między innymi, dlaczego prezydent Rosji Władimir Putin „jeszcze nie został zabity”.

Domniemany strzelec został zatrzymany w niedzielę, wkrótce po ucieczce z pola golfowego Trumpa w West Palm Beach na Florydzie. W chwili pisania tego tekstu urzędnicy nie podali jego nazwiska ani nie oskarżyli go o żadne przestępstwo, ale zdjęcia i doniesienia mediów pozostawiają niewiele wątpliwości co do tożsamości mężczyzny.

Profil opublikowany przez Associated Press mówi, że Routh spędził większość swojego życia w Karolinie Północnej, ale w 2018 roku przeprowadził się do Kaaawa na Hawajach. W 2020 roku, według dokumentów, przekazał darowiznę na kampanię prezydencką Partii Demokratycznej ówczesnej przedstawicielki USA Tulsi Gabbard z Hawajów.

Facebook i X usunęły zawartość kont, które Routh miał prowadzić w swoim imieniu, ale wcześniej zbadały je niektóre media.

W 2020 roku podobno namawiał ówczesnego prezydenta Trumpa do podjęcia zdecydowanych działań przeciwko nadużyciom policji, aby zapewnić sobie reelekcję, i powiedział, że głosował na Republikanów w 2016 roku. Od tego czasu jego preferencje polityczne najwyraźniej przesunęły się na stronę Demokratów.

Rejestry karne ujawniają, że mieszkając w Greensboro w Karolinie Północnej Routh miał wiele konfliktów z policją. W 2002 r. został skazany za posiadanie broni masowego rażenia. Zarzut, według lokalnej prasy, dotyczył w pełni automatycznego karabinu maszynowego, o który stoczył trzygodzinny bój z organami ścigania. Routh, który miał wówczas 36 lat, zabarykadował się w swoim sklepie po zatrzymaniu do kontroli drogowej.

W 2022 roku Routh najwyraźniej znalazł sobie sprawę, którą uważał za godną. Od wybuchu konfliktu na Ukrainie deklarował w internecie swoją gotowość wyjazdu na Ukrainę i oddania życia za ten kraj. Konflikt, jak wyjaśnił Newsweekowi, jest „czarno-biały” I „dobro kontra zło” jak w książkach i filmach.

Podróżował do Europy i starał się o miejsce w ukraińskim wojsku, ale jego propozycje zostały odrzucone przez Kijów. Zamiast tego dołączył do aktywistów i organizacji pozarządowych, które zbierały pomoc dla Ukraińców i rekrutowały zagranicznych bojowników gotowych chwycić za broń dla kraju.

To również nie wydawało się działać szczególnie dobrze. W wywiadzie dla Semaphore w 2023 r., w którym opisał swoją misję rekrutowania byłych afgańskich komandosów do walki dla Ukrainy, Routh narzekał, że Ukraińcy „obawiam się, że każdy jest rosyjskim szpiegiem”.

CZYTAJ WIĘCEJ:
Ostatnia próba zamachu na Donalda Trumpa: Co wiemy do tej pory

W tym samym czasie pojawił się w artykule w New York Times na temat „Amerykańscy wolontariusze na Ukrainie, którzy kłamią, marnują i kłócą się” jak głosił tytuł. Artykuł przekonał kilka bardziej znanych osobistości z prokijowskiego kręgu, takich jak były komentator MSNBC Malcolm Nance i weteran armii USA James Vasquez, który stał się mało znaną postacią w sieci, publikując filmy z pola bitwy, zanim został zdemaskowany za kłamstwa na temat swoich doświadczeń bojowych. Routh, według dziennikarza Newsweek Romania Remusa Cernei, został uznany za „idealistyczna, niewinna, szczera osoba”.

Rozczarowanie Routha nie zniechęciło go do kibicowania Ukrainie i dzielenia się w sieci przesłaniami jej przywódcy, Władimira Zełenskiego. Wydawało się również, że chce przygotować grunt pod walkę zagranicznych bojowników z Chinami w imieniu samorządnej wyspy Tajwan. Był zaangażowany w stronę internetową o nazwie Taiwan Foreign Legion, najwyraźniej wzorowaną na ukraińskich staraniach o werbowanie zagranicznych wojsk.

Podobno napisał też książkę zatytułowaną „Niewygrana wojna Ukrainy: fatalna wada demokracji, porzucenia świata i globalnego obywatela – Tajwan, Afganistan, Korea Północna i koniec ludzkości”. Sprzedawano ją za pośrednictwem Amazon, ale najwyraźniej nie miała wydawcy, ani nawet redaktora.

Według fragmentów, którymi podzielił się dziennikarz Max Blumenthal, Routh był zdziwiony, że żaden informator nie dokonałby zamachu na prezydenta Rosji Władimira Putina.

„Wirujące pytanie na każdym czacie na całym świecie brzmi: dlaczego Putin jeszcze nie został zabity. W USA mamy wielu zabitych: JFK, MLK, Robert Kennedy, Malcolm X, John Lennon, Tupac, Biggie, Jimmy Hoffa; tak wielu, że nie jesteśmy w stanie ich wszystkich zapamiętać” napisał, nie wyjaśniając porównania. „Co się stało z narodem rosyjskim, że wyprano im mózgi i zrobili z nich całkowicie ślepe owce”.

W innym fragmencie wydawał się przepraszać Iran za to, że Joe Biden nie przywrócił umowy nuklearnej z 2015 r., którą Trump porzucił w czasie swojej prezydentury. Powiedział, że Teheran „mógłby zabić Trumpa, jak i mnie” dla “błąd” głosowania na Bidena.



Zrodlo