Sezon na marchewkę

Decydującym momentem dla Phiika i Lungsa pozostaje jak dotąd ziarnisty film duetu stojącego przed wieszakami z koszulkami w sklepie vintage w Hoboken, rapującego, jakby ich życie od tego zależało. Gdy rozwija się monotonna pętla i chrapliwy głos chrypi: „Co do cholery jest dobre”, wyłaniają się dwaj chłopięco wyglądający biali faceci, czarne bluzy z kapturem ściągnięte wokół twarzy. Lungs, którego blond brwi i rzęsy wzmacniają jego nieruchome spojrzenie, rapuje jak wojenna transmisja kodem Morse’a, ostrzegając przed zbliżającym się atakiem lęku. Jego chuda sylwetka jest niemal obca; każdą sylabę dźga kościstym palcem wskazującym, aby upewnić się, że przesłanie zagłady dotrze do słuchaczy. Za nim Phiik podskakuje jak odsunięty na bok Kosz AND1od czasu do czasu szepcząc. Kiedy już wstanie, rzuca się do mikrofonu, natychmiast rozwijając perkusyjny flow, który faluje i pryska jak krople deszczu na membranie bębna. „Życie jest wszystkim, tylko nie snem”, pluje, „a ja mam pianę na ustach”.

Teledysk, który został nakręcony dla serii Off Top Freestyle Top Shelf Premium, oddaje intensywność duetu Phiik i Lungs. Ich chemia przychodzi łatwo. Oboje dorastali na Long Island i przyjaźnią się od liceum, dzieląc podziw dla wczesnych płyt Def Jux i Wu-Tang. W 2014 roku Lungs dołączył do Tase Grip, nowojorskiego kolektywu założonego przez AKAI SOLO. Phiik szybko poszedł w jego ślady. Ich zespół jest przesycony taśmami, zakurzony, ale cyfrowy dźwięk, świeżość i bezpośredniość, ale uderzająco poza czasem. Cztery wpisy w parze Inna planeta serie, wszystkie wyprodukowane przez samego Lungsa pod pseudonimem LoneSword, są pełne szalonego, obrazowego rapu na tle zniszczonych sampli i okazjonalnie kruchych pętli perkusyjnych. Inna planeta 4obaj posunęli się dalej niż dotychczas w swoich ekscentrycznych stylach, częściowo po to, aby sprawdzić, czy im się to uda, ale głównie, jak to ujął Phiik, Notatki z rolki podcast, żeby „wbić im łomot”.

Producent z Houston Dzisiaj przewodzi zespołowi na ich nowym albumie Sezon na marchewkęzapewniając słoneczne, relaksujące rytmy pełne wibrafonów, chóralnych gitar i ostrych werbli Pete’a Rocka. To wciąż bardzo wyspiarska muzyka, hipnotyzujący potop wewnętrznych rymów i misternie zaaranżowanych sylab, z pewnością produkt całodobowych sesji nagraniowych i bezdennych worków trawki. Jednak raperzy w pełni rozwinęli kontury swoich głosów, dodając cieniowania i głębi do tego, co w przeciwnym razie mogłoby się wydawać wyczerpująco mechaniczne.

Duża część radości na płycie pochodzi z namacalnej miłości Phiika i Lungsa do tego rzemiosła. Oczywiste jest, że oboje są oddani rapowi jako praktyce, zafascynowani mechaniką i podatnością języka (w tym samym Notatki z rolki wywiad, Phiik wspomina, że ​​widział worek na śmieci pełen książek z rymami Lungsa, każda strona wypełniona po brzegi). Lungs nadal rapuje jak wydruk z taśmy telegraficznej, ale znajduje obszary ustępowania w swojej niegdyś sztywnej kadencji. W utworach takich jak „Who // Eagle Eye” i „Kurt McBurt” rozmraża swój skrzypiący monoton za pomocą miękkiego rytmu, dając swoim chaotycznym, pozbawionym znaków interpunkcyjnych liniom trochę więcej przestrzeni. Przepływ Phiika jest giętki, często pełen gracji, odbija się między bębnami jak protony poszukujące ładunku ujemnego. Skupia się na konkretnym dźwięku i obserwuje go ze wszystkich stron, jak w „Daily Operation”: „Wschody słońca tylko z psylocybiną i prostą ciszą/Łamię naukę stojącą za budzeniem śpiącego olbrzyma”.

Zrodlo