San Francisco Giants kończą sezon 80-82, ponieważ osiągnięcie progu rentowności to za mało

SAN FRANCISCO — W niedzielę San Francisco Giants wyszli na boisko podczas finału sezonu, mając możliwość dołączenia do ekskluzywnej, jeśli nie godnej pozazdroszczenia kohorty baseballowej.

Ich rekord wyniósł w jednym meczu poniżej 0,500. Ich różnica w biegach w sezonie wyniosła minus -1. Gdyby odnieśli jedno zwycięstwo nad St. Louis Cardinals, staliby się dopiero trzecią drużyną w historii pierwszej ligi – dołączając do San Diego Padres z 1983 r. i Chicago White Sox z 1922 r. – która zakończyła grę z rekordem 0,500 i różnica biegu na płaskiej stopie równa zero.

To się nie wydarzyło.

Przed skąpaną w słońcu publicznością, która po raz ostatni w tym roku oglądała mecz baseballowy na 24 Willie Mays Plaza, Giants przegrali 6:1.

Będą musieli zaakceptować sezon, w którym osiągnięto pewien próg rentowności.

To sformułowanie, jeśli nie zostało od razu zauważone, zostało wypowiedziane przez prezesa i osobę kontrolującą Giants, Grega Johnsona, w październiku zeszłego roku na konferencji prasowej, podczas której przedstawił Boba Melvina jako nowego menadżera klubu. Johnson próbował opisać roczne cele finansowe grupy właścicielskiej. Te cele dotyczące progu rentowności były oczywiście styczne z ich celami znajdującymi się pomiędzy faulami: wystawienie konsekwentnego i trwałego pretendenta, który co roku będzie w stanie dotrzeć do posezonu.

Jednak ten niuans miał niewielkie znaczenie dla tych, którzy wykorzystali uwagi Johnsona jako dowód na to, że Giants nie byli zaangażowani w dokonywanie głośnych inwestycji, które mogłyby przywrócić drużynie wyższą ligę ligi narodowej. Być może nie trafił także do krytyków, gdy Giants zagwarantowali nowe pieniądze o wartości ponad 400 milionów dolarów, wydając w minionym sezonie poza sezonem więcej niż jakikolwiek inny zespół z wyjątkiem Los Angeles Dodgers, przekraczając jednocześnie próg podatku od luksusu (237 milionów dolarów) po raz pierwszy od czasu 2017.

Giants używali wolnej agencji jako drogiego okładu na każdy ranny obszar w swoim składzie. Niektóre związki nie trzymały się tak dobrze. Inne rany otworzyły się wraz z upływem sezonu. Rezultatem była przeciętność za nieskromną cenę. Giants nie strzelili wystarczająco dużo punktów ani nie rzucali wystarczająco dobrze, aby wyrwać się z grupy w Lidze Narodowej. Ich zespół działał we wszystkich obszarach, ale w żadnym nie był prężny. Nigdy nie wygrali więcej niż pięć meczów z rzędu, a to miało miejsce, gdy zostali już wyeliminowani, a harmonogram pozostał na prawie dwa tygodnie.

Wyrównanie na boisku? To nigdy nie był akceptowalny punkt końcowy. Niedzielny mecz Giants zakończyli z bilansem 80-82. Farhan Zaidi przewodniczył jednemu zwycięskiemu sezonowi z sześciu. Czy w efekcie dojdzie do rozliczenia w operacjach baseballowych, dowiemy się wkrótce.

Choć wydawało się, że Giants z miesiąca na miesiąc tracą siły, ich sezon poszedł w wyraźnym kierunku, co nie znalazło odzwierciedlenia w rankingach. Po drodze stali się młodsi.

Zwrócili się do Heliota Ramosa, który wiosną znalazł się w pierwszej fali cięć, kiedy na początku maja warty 113 milionów dolarów środkowy obrońca Jung Hoo Lee zwichnął ramię. To okno możliwości zaowocowało przełomowym sezonem dla Ramosa i pierwszym występem w All-Star drużyny przez rodzimego zapolowego od czasu Chili Davis w 1986 roku.

Kiedy zwolnienie Nicka Ahmeda otworzyło szansę dla Tylera Fitzgeralda w roli codziennego pośrednika, 24-letni debiutant stał się pierwszym Giantem od czasów Barry’ego Bondsa, który w siedmiu meczach zaliczył osiem home runów i zakończył mecz z wynikiem 0,831 OPS. Ten zwrot w kierunku młodości nigdy nie był bardziej widoczny niż 30 lipca, kiedy Zaidi skorzystał z szansy na uniknięcie trzyletniego kontraktu wartego 42 miliony dolarów, który Jorge Soler podpisał zaledwie kilka miesięcy wcześniej. Zamiana Solera na Atlanta Braves miała zwolnić Marco Luciano z roli pałkarza. Chociaż to konkretne zobowiązanie trwało zaledwie kilka meczów, od tego momentu stało się jasne, że Giants mieli dość opatrunków i okładów. Zamierzali pozwolić drużynie odetchnąć i polegać na własnej młodości, aby wyleczyć ich dolegliwości.

Giants stali się jeszcze bardziej zależni od młodych miotaczy. Nie planowali przewodzić Lidze Narodowej w rundach rzucanych przez debiutantów, ale tak wyszło na dobre lub na złe. W niedzielę ostatni rzut oka dał im 22-letni praworęczny Hayden Birdsong, który w 4 i 3 rundach uderzał szybkimi piłkami z prędkością 98 mil na godzinę przeciwko gryzącemu sliderowi, trafiając 11 punktów w 4 1/3 rundy. Praworęczny Trevor McDonald zadebiutował w lidze major trzema rundami kończącymi mecz. 536 1/3 rund zdobytych przez debiutantów miotaczy przez Giants było ich najlepszym wynikiem od 1975 roku. Nowicjusze rzucali 37 procent rund drużyny w tym sezonie.

Jednak częścią szansy na rozwój młodych zawodników w głównych ligach, zwłaszcza przy dzisiejszym przyspieszonym harmonogramie, jest to, że trzeba tolerować niekonsekwencję, a nawet okazjonalną nieudolność. Giants zdobyli w tym sezonie pełnię doświadczenia: część ich młodych zawodników przekroczyła oczekiwania, część odniosła krótkotrwały sukces, część była wyraźnie przytłoczona. I większość z nich po drodze poczuła się lepiej.

Dzięki stopniowemu postępowi zespół będzie starał się uznać sezon przejściowy za historię sukcesu. Problem w tym, że to nie był sezon przejściowy. Giants grali z niewielką powściągliwością, nawet po stracie Shoheia Ohtaniego. Poświęcili swoje wybory w drugiej i trzeciej rundzie draftu, aby pozyskać wykwalifikowanych wolnych agentów Matta Chapmana i Blake’a Snella. Nie są to ruchy, jakie zespoły podejmują w oczekiwaniu na sezon przejściowy. Oczekiwano, że niedzielny mecz nie będzie ostatnim spotkaniem na stadionach Third i King w tym roku.

Ale działy sprzedaży biletów i marketingu Giants mogły przewyższyć graczy. Podczas ostatniej serii trzech meczów u siebie, drużyna Giants przyciągnęła 103 777 fanów, którzy mogli oglądać wyeliminowaną drużynę. W tym sezonie liczba kibiców na mecz wzrosła średnio o 1916, co stanowi siódmy najlepszy wynik rok do roku wśród drużyn z głównych lig. Nawet przy malejącej bazie biletów sezonowych wynoszącej około 16 000 widzów, którzy nie cieszą się już nowym stadionem ani poświatą World Series, łączna frekwencja na stadionach wynosząca 2 647 736 w tym sezonie była najwyższa od sezonu 2019 przed pandemią.

Ogłoszona publiczność licząca 32 348 osób wydawała się dobrze reprezentowana pomimo konfliktu podczas meczu u siebie 49ers. Nawet gdy Giants prowadzili 6:0 w siódmej rundzie, nadal byli zaangażowani jak zawsze. Stadion zagrzmiał brawami, gdy Brett Wisely zdobył bramkę, co było jedyną bramką, jaką Giants zdobyli.

Dla Melvina, pochodzącego z Bay Area, który był fanem Giants, zanim został jednym z graczy tej drużyny, był to inspirujący moment na zakończenie rozczarowującego sezonu.

„Pozostali do końca” – powiedział Melvin. „Co mieliśmy, 11 walkoffów (zwycięstw)? Mieli w tym ogromny udział. Więc to poczuliśmy. Po prostu czekali na coś, czemu mogliby kibicować, wiesz?

W tym sezonie było kilka momentów, w których można było kibicować. Oprócz tych 11 zwycięstw u siebie w czołowej lidze w ostatniej akcji, Patrick Bailey zaliczył pierwszy home run w McCovey Cove, który nie wywołał sensacji, ponieważ wylądował na kolanach kajakarza. Ramos został pierwszym praworęcznym pałkarzem w 25-letniej historii stadionu, który w locie dotarł do wody.

W innych miejscach kariera Blake’a Snella jako giganta była zagrożona, ale obejmowała serię 14 startów, która przekroczyła nawet szczyt dominacji Tima Lincecuma w Cy Young, a także 2 sierpnia, kiedy zdominował The Reds w historii klubu, był to 18. mecz bez trafienia Cincinnati. Chapman stał się takim wzorem profesjonalizmu i dwustronnego wpływu, że własność upadła, ograniczając go do przedłużenia umowy na sześć lat o wartości 151 milionów dolarów. Melvin zapewnił, że w niedzielę Chapman i Mike Yastrzemski wyjdą wcześniej, aby publiczność mogła ich wdzięcznie pożegnać.

Oczywiście były też chwile żałoby. Decydujący moment roku 2024 dla franczyzy nastąpił 18 czerwca, kiedy tablica wideo w Wrigley Field wyświetliła wiadomość o śmierci Williego Maysa. As gigantów Logan Webb poprosił o przerwę na żądanie, gdy zbierał się na tyłach kopca. Giants stracili ikonę franczyzy i kawałek duszy zaledwie dwa dni przed planowanym uhonorowaniem Maysa na Rickwood Field, gdzie jako nastolatek grał w drużynie Birmingham Black Barons. Trzy tygodnie później Giants opłakiwali także śmierć członka Hall of Fame Orlando Cepedy.

Sezon Giants łączył osiągnięcie progu rentowności ze złamanym sercem.

Jeśli jednak ostatecznym celem Giants pozostaje przywrócenie serii do chwały, wówczas opis jego myśli Webba, gdy dowiedział się o śmierci Maysa, powinien być lekturą obowiązkową dla każdego, kto przejdzie przez drzwi klubu w przyszłych sezonach.

„Musiałem poświęcić chwilę na przemyślenie tego” – powiedział Webb – „i być dumnym z koszulki, którą miałem na sobie, kapelusza, który miałem na sobie, wiedząc, że Willie zrobił to samo”.

(Główne zdjęcie Tylera Fitzgeralda i Bretta Wisely’ego rozmawiających z fanami: Eakin Howard / Getty Images)



Zrodlo