Rodziny uwięzionych Tunezyjczyków wzywają Międzynarodowy Trybunał Karny do zbadania nadużyć wobec migrantów: Raport

Prawnik prowadzący sprawę twierdzi, że Międzynarodowy Trybunał Karny musi działać „z całą mocą… aby chronić najbardziej bezbronnych”.

Krewni uwięzionych tunezyjskich opozycjonistów planują złożyć wniosek do Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK) o zbadanie domniemanych naruszeń praw migrantów i uchodźców w tym kraju, informuje gazeta The Guardian.

Działania grupy, która wcześniej zwróciła się do sądu w Hadze z petycją o zbadanie domniemanych prześladowań politycznych w Tunezji, zaplanowane na przyszły tydzień, zbiegły się z nowymi doniesieniami o tym, że czarnoskórzy migranci w Tunezji padają ofiarą daleko idących nadużyć, w tym przemocy seksualnej, ze strony sił bezpieczeństwa.

„MTK ma jurysdykcję do zbadania tych domniemanych zbrodni przeciwko ludzkości i powinien działać z całą mocą prawa międzynarodowego, aby chronić najbardziej bezbronnych” – powiedział brytyjski dziennik, cytując Rodneya Dixona KC, prawnika kierującego sprawą.

Artykuł gazety opublikowany w piątek jest efektem przeprowadzonego w tym tygodniu dochodzenia w sprawie zarzutów o nadużycia popełnione przez siły bezpieczeństwa finansowane przez Unię Europejską.

Wypędzenia na pustynię

Traktowanie przez Tunezję migrantów z Afryki Subsaharyjskiej, którzy często przybywają do tego kraju w celu przystani przedostania się do Europy drogą morską, stało się przedmiotem krytyki, odkąd Tunezja zawarła w lipcu 2023 r. umowę o wartości 100 milionów euro (112 milionów dolarów) z UE na rzecz walki z nieudokumentowaną migracją.

W tym samym miesiącu władze Tunezji zatrzymały setki czarnoskórych migrantów i uchodźców, a następnie porzuciły ich na pustyniach Libii i Algierii, bez jedzenia i wody. Co najmniej 27 osób zmarło, co wywołało oskarżenia, że ​​UE zleca zewnętrznym podmiotom brutalną strategię zarządzania granicami.

Jak twierdzą grupy obrońców praw człowieka, wydalenia w Tunezji zdarzają się tak często, że stały się nieoficjalną polityką.

Władze Tunezji zmagają się obecnie również z coraz liczniejszymi doniesieniami o napaściach i przemocy seksualnej wobec migrantów, którzy są nadal wydalani na jałowe tereny pustynne, zgodnie z niedawnym badaniem śledztwo The Guardian.

„Mieliśmy tak wiele przypadków gwałtów na kobietach na pustyni. Zabierają je stąd i atakują” – powiedziała gazecie lokalna aktywistka Yasmine, która założyła stowarzyszenie opieki zdrowotnej wspierające migrantów w nadmorskim mieście Sfax.

Władze Tunezji zaprzeczyły oskarżeniom, o których donosiła gazeta, twierdząc, że ich personel ochrony „działa z „profesjonalizmem” i przestrzega „międzynarodowych zasad i standardów”.

„Przerażająca wiadomość”

Oskarżenia o nadużycia to najnowsze oskarżenia nękające rząd prezydenta Kaisa Saieda, który w październiku ubiega się o reelekcję.

Od czasu rozwiązania parlamentu i nadzorowania przepisywania konstytucji w 2022 r. Saied ograniczył wolność polityczną i medialną. Aresztowano dziesiątki dziennikarzy, przeciwników politycznych i aktywistów, w tym tych, którzy opowiadali się za migrantami, w ramach tego, co grupy praw człowieka potępiły jako duszące represje.

„Ograniczenia w pracy związanej z migracją, a także coraz częstsze aresztowania krytyków rządu i dziennikarzy, stanowią przerażający sygnał, że każdy, kto nie podporządkuje się, może znaleźć się na celowniku władz” – powiedział Lama Fakih, dyrektor Human Rights Watch ds. Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej.

W zeszłym tygodniu tunezyjska komisja wyborcza, której członków wybrał Saied, odrzuciła nakaz sądowy o przywróceniu dwóch kandydatów na prezydenta, którym zabroniono startu w wyborach. Pozostawia go to w wyścigu z dwoma mniej znanymi kandydatami, w którym powszechnie oczekuje się, że wygra.

„Ignorując orzeczenia sądu administracyjnego, komisja wyborcza po raz kolejny przechyla szalę na korzyść Saieda i ośmiesza te wybory” – powiedział Al Jazeerze Bassam Khawaja, zastępca dyrektora Human Rights Watch ds. Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej.

Zrodlo