Inna kobieta, która zdecydowała się zachować anonimowość, w nowym zgłoszeniu stwierdziła, że raper znęcał się nad nią przez lata i zapłodnił ją.
Mówi się, że molestowanie trwało cztery lata, odkąd w 2020 roku po raz pierwszy związała się z Seanem „Diddym” Combsem.
Kontynuacja artykułu poniżej ogłoszenia
Rzekoma nowa ofiara Diddy’ego spotkała się z raperem w 2020 roku
W nowym pozwie złożonym w piątek inna rzekoma ofiara Diddy oskarżyła go o odurzanie jej i znęcanie się przez lata.
Według TMZoskarżycielka, chcąc pozostać anonimowa, złożyła pozew pod nazwiskiem Jane Doe. Twierdziła, że po raz pierwszy spotkała rapera w 2020 roku, po zaproszeniu go na opłaconą z nim wycieczkę.
Po podróży nadal spotykali się o różnych zaplanowanych porach, w różnych miejscach, w tym w Miami, Nowym Jorku i Los Angeles. Według jej wniosków spotkania te rzekomo były wymuszone, a załoga Diddy używała „przymusowego i nękającego języka”, aby wywrzeć na nią presję, aby się zgodziła i pojawiła się.
To właśnie podczas tych spotkań znękany potentat muzyczny rzekomo odurzył ją narkotykiem i znęcał się nad nią, przy czym ketamina była jednym z narkotyków, które była zmuszona zażywać.
Kontynuacja artykułu poniżej ogłoszenia
Oskarżyciel rapera rzekomo zaszedł dla niego w ciążę
Według oskarżyciela Diddy molestowanie trwało cztery lata, podczas których zaszła w ciążę z raperem. Podniosła, że ciąża miała miejsce w 2022 r., jednak ze względu na poronienie nie była w stanie donosić dziecka.
Jednak przed poronieniem koledzy Diddy wielokrotnie naciskali na nią, aby dokonała aborcji.
W swoim pozwie twierdziła również, że raper kontaktował się z nią aż do lipca 2024 r., mniej więcej w tym samym czasie, kiedy nasiliły się pogłoski o oskarżeniu Diddy’ego przez prokuratorów federalnych.
Ani potentat muzyczny, ani jego przedstawiciel nie odpowiedzieli na zarzuty Jane Doe. Nie jest jasne, czy dzieje się tak dlatego, że koncentruje się na przygotowaniu obrony przed zarzutami o przestępstwo, przed którymi obecnie stoi.
Kontynuacja artykułu poniżej ogłoszenia
Domniemana ofiara ma obecnie nadzieję, że sąd przyzna jej bliżej nieokreśloną kwotę odszkodowania, twierdząc, że działanie Diddy spowodowało jej traumę, obrażenia finansowe i obrażenia fizyczne.
Kontynuacja artykułu poniżej ogłoszenia
Kolejna rzekoma ofiara Diddy’ego niedawno oskarżyła go o gwałt
Złożenie wniosku Jane Doe następuje kilka dni po tym, jak inna rzekoma ofiara, Thalia Graves, stwierdziła, że Diddy i jego współpracownik Joseph Sherman zgwałcili ją.
Według doniesień do napaści doszło w jego studiu Bad Boy Records w Nowym Jorku w 2001 roku, a Graves miał wówczas 25 lat. Termin ostateczny.
Według jej dokumentów Diddy wykorzystał jej związek z jednym ze swoich pracowników, aby zwabić ją na spotkanie z nim i Shermanem na osobności. Graves twierdziła również, że podano jej napój, w wyniku którego straciła przytomność, po czym obudziła się i stwierdziła, że jest „związana i unieruchomiona”.
W jej aktach wspomniano również, że Diddy nagrała napaść i kazała ją pokazać „wielu mężczyznom, chcącym publicznie poniżyć i upokorzyć obu [Graves] i jej chłopak.”
Kontynuacja artykułu poniżej ogłoszenia
Ten okropny czyn zdobywczyni nagrody Grammy wprawił ją w „zrozpaczenie” i „popadła w głęboką depresję”.
Diddy groził konsekwencjami wobec ofiary
Z pozwu wynika, że Diddy i jego współspiskowiec znęcali się nad Gravesem, aby nie zgłaszał władzom incydentu napaści na tle seksualnym.
Rzekomo kontaktowali się z nią wielokrotnie na przestrzeni lat i wywierali na nią presję, aby „milczała”, grożąc „konsekwencjami”, w tym możliwością „utraty opieki nad synem”, jeśli kiedykolwiek ujawni napaść.
Ponieważ Graves była całkowicie świadoma powiązań Diddy’ego, była zmuszona spełnić ich życzenia, aby uniemożliwić im realizację gróźb.
W pozwie kontynuowano: „Ze względu na ich ogromną władzę w branży, w tym wynikającą z własności i stanowisk w Combs Corporations, powód wiedział, że może spełnić swoje groźby”.
Kontynuacja artykułu poniżej ogłoszenia
Prawnik rapera uważa, że federalni chcą go zrujnować, ponieważ raper jest „czarnym człowiekiem sukcesu”
Prawnik Diddy’ego, Marc Agnifilo, były zastępca prokuratora okręgowego na Manhattanie, skrytykował niedawno działania rządu wobec rapera.
Agnifilo argumentował, że zarzuty postawione potentatowi muzycznemu, które obejmują ściąganie haraczy i handel ludźmi w celach seksualnych, stanowią przykład wieloletniej wrogości rządu federalnego wobec czarnoskórych osób odnoszących sukcesy.
Podczas występu na TMZ‘S „Upadek Diddy’ego: akt oskarżenia” Agnifilo stwierdził, że rząd federalny „historycznie nie jest przyjacielem czarnoskórego człowieka, który odniósł sukces”.
Powiedział: „Zaczynają przedstawiać tę sprawę jako zabójstwo czarnoskórego człowieka, który odniósł sukces. To rząd kontroluje jego działalność, sprawdza podatki, a on robi wszystko dobrze”.
Agnifilo zakwestionował także motywy zgłębiania życia osobistego Diddy’ego, dodając: „Jaki zostanie ostatni ślad, pójdziemy do jego sypialni, bo może nie podoba nam się sposób, w jaki uprawia seks”.
Podkreślił osiągnięcia producenta muzycznego jako wybitnego czarnoskórego biznesmena, twierdząc, że społeczeństwo niesprawiedliwie przedstawiło go jako „potwora”.