Nie potrafię zliczyć, ile razy czytałem Hobbita. Jako dziecko żyłem dla akcji – goblinów, smoków i gier na śmierć i życie w zagadki – ale z każdym kolejnym czytaniem coraz bardziej zakochiwałem się w pierwszym rozdziale o hobbitach. Najleniwsi leniuchy Śródziemia, hobbici żyją tylko po to, by urządzać swoje przytulne nory, żarłocznie jeść i cieszyć się wspaniałymi terenami Shire. Często fantazjuję o życiu tam, a gdybym miał szansę przeprowadzić się do Shire, paliłbym fajkę w Bag End, zanim zdążyłbyś powiedzieć „drugie śniadanie”.
Do tej pory przeżywałem podobne beztroskie fantazje w Stardew Valley i Animal Crossing, ale życie w mojej własnej norze hobbita pozostało ostateczną fantazją. Mówię to wszystko, ponieważ w teorii, Opowieści z Shiresymulator życia osadzony w wiosce Bywater w Shire, powinien być w sam raz dla mnie. Ale po kilku godzinach gry jestem letni.
Nieoczekiwana impreza
Kiedy rozgrywa się akcja Opowieści Hobbita?
Akcja Opowieści Hobbita rozgrywa się w Trzeciej Erze Śródziemia – sprawdź, jak wpisuje się ona w chronologię Władcy Pierścieni.
Nasza anty-przygoda zaczyna się od stworzenia hobbita, którego Gandalf właśnie obudził po zaśnięciu między Bree i Bywater. Jestem całkowicie rozbawiony systemem nazewnictwa typu „dopasuj dwa” – Bungo Underhill, jak się masz – ale mniej pod wrażeniem mojej próby personalizacji postaci, która skutkuje tym, że biedny Bungo wygląda jak dziwnie kanciasta Miss Piggy. Na szczęście od tego momentu jest już tylko w górę, ponieważ Bungo, który odziedziczył dom w Bywater, ma przed sobą zupełnie nowe życie.
Jest tu wiele obietnic. Nowy dom Bungo jest zaniedbany i zaniedbany, a mimo że teraz wygląda na porośnięty mchem, już wyobrażam sobie, jak satysfakcjonujące będzie sprzątanie i wygospodarowanie własnego przytulnego kącika w Shire. Co najważniejsze, jest tam duża, pusta spiżarnia, którą napełniam z ekscytacją. Właściwie pierwszą rzeczą, którą muszę zrobić, jest przeszukanie jej półek, aby ugotować posiłek dla lokalnego hobbita Orlo Proudfoota, który najwyraźniej jest na progu śmierci, ponieważ opuścił swój ostatni posiłek.
Gotowanie jest zaskakująco skomplikowane. Po wybraniu przepisu – zdobytego dzięki zaprzyjaźnieniu się z mieszkańcami Bywater – możesz pokroić, usmażyć i doprawić każdy składnik według własnego uznania. Na przykład, jak długo siekasz rabarbar, decyduje o tym, jak gruboziarnisty lub gładki będzie na ciasto, a eksperymentowanie jest konieczne, aby znaleźć najlepszą kombinację tekstur do każdego posiłku. Próby i błędy są warte zachodu, ponieważ jedzenie jest najszybszą drogą do serca hobbita, a serwowanie pysznych posiłków sprawi, że Twoi sąsiedzi zaprzyjaźnią się szybciej. Organizowanie bardziej wystawnych przyjęć z lepszym jedzeniem wydaje się być jedną z głównych cech Tales of the Shire – przygotowując się do przyjęcia dwóch hobbitów na lunch, znalazłem się w lesie w poszukiwaniu grzybów, łowiąc ryby w Brandybuck i śmigając przez rynek na placu wioski, aby kupić śmietanę i bekon. Twój czas każdego dnia jest jednak ograniczony (jeśli zostaniesz zbyt długo w górze, zostaniesz odwieziony do domu à la Stardew), więc utrzymanie dobrze zaopatrzonej spiżarni jest samo w sobie próbą.
Ale choć lubię przygotowywać idealny lunch, nie jestem pewien, czy same te kolacje wystarczą, aby Tales of the Shire było wciągające. Możesz dostosować swoją małą norę hobbita i jej ogród, ale nie wydaje się, aby było wiele długoterminowych celów do osiągnięcia – pomyśl o oszczędzaniu na nowe budynki w Animal Crossing lub ukończeniu centrum społeczności w Stardew Valley. Są zadania do wykonania, ale te, w które grałem, były niemal wyłącznie nudnymi zadaniami polegającymi na przynoszeniu i frustrującym przesyłaniu przesyłek między postaciami (nie, ty mały kichający hobbicie, ja przyzwyczajenie przekrocz Shire i wróć po raz trzeci, bo drugi środek na przeziębienie, który ci przyniosłem, nie zadziałał). Szkoda, bo scenariusz gry naprawdę mnie zaskoczył swoją zabawnością – w pewnym momencie zostałem wciągnięty w coś, co podejrzanie przypominało wielopoziomowy schemat marketingowy, by sprzedawać „krasnoludzkie” sztućce w cotygodniowych ratach – ale to wszystko pogrążone jest w nudzie.
Myślę, że moim największym problemem z Tales of the Shire jest to, że po prostu nie jest przytulnie. Wiele z tego to kwestia wizualna. Szersze otoczenie wygląda cudownie – uwielbiam bujne zielone lasy i wzgórza otaczające Bywater – ale z bliska tekstury są płaskie i plastikowe. Kiedy jesteś w lesie, zbierając grzyby lub oglądasz wieczorny zachód słońca padający do Brandywine z daleka, wszystko jest wspaniałe. Ale legendarna Gospoda Zielonego Smoka, zamiast sprawiać wrażenie bijącego serca Bywater, jest pusta i naga. Hobbici wyglądają zbyt gładko, aby mieć jakąkolwiek postać. Deszcz – mimo że jest moją ulubioną pogodą w każdej grze – jest pikselowaty i brzydki, najwyraźniej zaprojektowany dla mniejszych ekranów, takich jak Switch, a nie dla komputera, na którym gram. Zwykle nie narzekam na grafikę, ale tym wizualizacjom brakuje ciepła, które gry takie jak Stardew Valley Bardzo potrzebuję.
W tej chwili Tales of the Shire sprawia wrażenie typowego symulatora życia z cienką powłoką Śródziemia. Nie chcę, żeby tak pozostało, ponieważ jest tu prawdziwy potencjał. Ton jest genialny i naprawdę nie mogę się doczekać, aby zobaczyć, jak personalizacja nory hobbita będzie się rozwijać w dalszej części gry. Nawet niektóre z moich największych skarg nie są problemami podstawowymi, ponieważ takie rzeczy jak nudne zadania i nierówna grafika mogą zostać poprawione przed premierą. Jednak moim nieustającym zmartwieniem jest to, że Tales of the Shire obecnie wyraźnie brakuje uroku – a bez tego nawet obietnica drugiego śniadania nie wystarczy, aby mnie odzyskać.
Premiera Tales of the Shire zaplanowana jest na 2025 rok. Do tego czasu oto najlepsze gry Władca Pierścieni możesz teraz grać.