Pięć pytań o nowy album Katy Perry Soulless 143: Recenzja

Katy Perry najwyraźniej uwielbia grać muzykę, ale nie wydaje się być wielką słuchaczką. Od czasu, gdy Max Martin i Dr. Luke po raz pierwszy w 2008 roku wcisnęli ją publiczności w „I Kissed a Girl”, nie wykazała zbytniej ciekawości co do różnych gatunków czy dźwięków. Po sześciu albumach można śmiało powiedzieć, że dysonans nie wydaje jej się ani trochę atrakcyjny, a nigdy nie dała się uwieść szorstkim krawędziom. Każde wydanie, w tym nowy album 143ma na celu uzyskanie dokładnie takiego samego blasku.

Cały ten blask po pewnym czasie staje się matowy, a 143 jest tak pozbawiony świeżych pomysłów i ludzkiego pierwiastka, że ​​niechcący wpada w Dolinę Niesamowitości SI; nawet jeśli nie bierze w tym udziału żadna SI, wywołuje to to samo mdłe uczucie w żołądku. 143 jest najemniczym, bezdusznym przedsięwzięciem, które rodzi wiele pytań. Oto tajemnice, nad którymi wciąż rozmyślamy w związku z nowym albumem Katy Perry 143.

Dlaczego dr Luke?

Album Perry’ego z 2010 roku Marzenie nastolatka jest jednym z najfajniejszych popowych albumów tego tysiąclecia. W dużej mierze jest to zasługą Maxa Martina i jego stajni autorów melodii, w tym jego najsłynniejszego protegowanego, Łukasza „Dr. Luke” Gottwalda. Martin praktycznie wynalazł nowoczesną fabrykę pisania piosenek, przez długi czas pełniąc funkcję głównego pióra dla Backstreet Boys, N*SYNC i Britney Spears. Pomógł również zaprojektować popowy zwrot Taylor Swift, współtworząc fragmenty Czerwony i producent wykonawczy 1989 z pomocą innego protegowanego, Shellbacka. Doświadczenie Swifta z modelem Martina jest pouczające.

Podobnie jak Perry, Taylor Swift wykorzystała zespół Martina do stworzenia kilku mistrzowskich wyrobów. Ale podczas Reputacja sessions Swift najwyraźniej uznała, że ​​grupa jest już prawie skończona (hej, trzy dekady to piekielnie długi okres) i porzuciła ich dla Jacka Antonoffa. Perry tego nie zauważyła i pracowała z co najmniej jednym z Martina, Dr. Luke’a i Shellbacka przy każdym z jej sześciu albumów, z coraz mniejszymi rezultatami. Oskarżenia Keshy o nadużycia wobec Dr. Luke’a nie zrobiły na niej wrażenia; 143 producentem wykonawczym jest Gottwald.

Dla 143 Doktor Luke zlizuje kilka okruchów z Lady Gagi stół i pożycza trochę palety barw Beyoncé Renesans — ten pierwszy inspirowany domem, nie KOWBOJ CARTER — i inne rytmy są też w miarę znajome, może jak ta piosenka minorowa Calvina Harrisa, wiesz, z piosenkarzem, którego nazwiska nie możesz sobie przypomnieć? W tym momencie znajomość jest znakiem rozpoznawczym Dr. Luke’a, o czym świadczą wszystkie pozwy sądowe nagromadził się przez lata zarzucając naruszenie praw autorskich. Zatrudniasz tego lekarza, żeby zrobił hit za wszelką cenę. I nawet ze wszystkimi swoimi bagażami, nie zarabia tej wypłaty; ani jednej od 143 nawet znalazło się w pierwszej czterdziestce. To błąd w sztuce lekarskiej.

Po co w ogóle zawracać sobie głowę „ŚWIATEM KOBIETY”?

Krótko i w kolejności, główne idee wyrażone przez Katy Perry w każdym utworze 143:

Feminizm
Zrogowacenie
Zrogowacenie
Zazdrość
Miłość
Miłość
Miłość
Zrogowacenie
Zrogowacenie
Zazdrość
Miłość

Nie chodzi o to, że którykolwiek z tych pomysłów nie pasuje do albumu pop, ale o to, że jeden z nich nie otrzymał żadnego wsparcia. „WOMAN’S WORLD” brzmiał byle jak w momencie wydania, a reszta 143 udowodniła to. Katy Perry nie siedzi całą noc, myśląc o przeszkodach, z jakimi mierzą się kobiety; nawet na albumie zaczynającym się od „WOMAN’S WORLD” myśl ta ledwo dociera do świadomości.

Skoro mowa o tematach, to dochodzimy do kolejnego pytania.

Gdzie jest 4?

„143” oznaczało „kocham cię” co najmniej od czasów Sąsiedztwo Pana Rogera, kiedy pan Roger użył go do przedstawienia liter w każdym słowie frazy: 1, 4, 3, „kocham cię”. Katy Perry 143 trochę brakuje w 4. Na początku Perry i jej współpracownicy badają pilne fizyczne przyciąganie, takie, które szuka moteli ze stawkami godzinowymi. Jest też „CRUSH”, trochę o bratnich duszach („LIFETIMES”), a później i jeszcze krócej, jej związek z córką („WONDER”).

Dyszenie z podniecenia to uświęcona tradycją w popie tradycja, ale umieszczenie jej na początku sprawia, że ​​tytuł wydaje się nieco płytki. Poza tym banały, które Perry oferuje na temat miłości, są niemal obraźliwie niejasne.Feelin’ all the butterfly/Livin’ in a candy daydream”, śpiewa w „CRUSH”, i nie próbuj tego na otwartym mikrofonie, bo zostaniesz wyrzucony ze sceny. Ona i jej współautorzy po prostu nie mają wiele do powiedzenia na temat miłości.

To nie tak 143 to zły tytuł; jest miły w abstrakcji, ale oderwany od produktu. Nie dodaje nic do wrażeń słuchowych i równie dobrze może być losowymi liczbami.

A propos…

Czy Perry uważa, że ​​słowa mają znaczenie, czy są po prostu fajnymi dźwiękami?

Ponieważ niektóre z tych tekstów są trudne do zrozumienia, a ona jest tą, która musi je śpiewać. W „LIFETIMES” wydaje się twierdzić, że jej i jej partnera miłość jest wieczna, „Jak słońce zawsze wschodzi/Jak gwiazdy na niebie”, a to jest jak, no wiesz, słońce nie wschodzi zawsze rośnie, prawda?

Ale jej bardziej popularne teksty to niejasne, fajne bzdury. W „GIMME GIMME” śpiewa:

Wszystkie moje dziewczyny pojawiają się regularnie (tak, tak)
Wybierz swoją truciznę, kochanie, ugryź ją
Jeśli chcesz cyfry na mój numer komórkowy (tak, tak)
Muszę dziś wydać wszystko na siebie

34 słowa, zaskakująco dużo banałów i ani jednej nowej myśli. Cóż, przynajmniej tutaj próbuje; w „CRUSH” po prostu wzrusza ramionami na „emocje, których nie potrafię opisać”.

O czym właściwie mówi Perry w utworze „WONDER”?

Ponieważ nie jest to wyrażone w „WONDER”, ostatnim utworze, który nie do końca spełnia swój potencjał emocjonalny. Czteroletnia córka Perry’ego, Daisy, rozpoczyna piosenkę refrenem: „Pewnego dnia, gdy będziemy starsi/Czy nadal będziemy patrzeć w górę z zachwytem?” To interesujący moment, matka i córka wpatrują się w niebo i czują się dotknięte pięknem i nieoczekiwaniem. Następnie Perry przejmuje kontrolę i ponownie brak konkretów w tekście ją zawodzi. Oto cały refren:

Pewnego dnia, gdy będziemy starsi
Czy nadal będziemy patrzeć w górę z zachwytem?
Pewnego dnia, gdy będziemy mądrzejsi
Czy w naszych sercach nadal będzie ten ogień?
Czy ktoś może mi obiecać?
Czy nasza niewinność nie ginie w tym cynicznym świecie?
Pewnego dnia, gdy będziemy starsi
Czy nadal będziemy patrzeć w górę z zachwytem?

To mama rozmawia z córką, czy córka rozmawia z mamą? „Pewnego dnia, gdy będziemy mądrzejsze/ Czy nasze serca nadal będą miały ten ogień?” Brzmią jak para studentów, wystarczająco młodych, by nie czuć się cynicznymi, ale wystarczająco starych, by wiedzieć, że cynizm nadchodzi. Może, możesz pomyśleć, Daisy i Katy po prostu podają głosy postaci? Ale dlaczego w tej piosence znalazł się głos Daisy, w porównaniu do wszystkich innych? Ton słów jest tak dziwny, że zaciera ten początkowy ciepły obraz.

Poza tym, tak późno w ciągu 33 minut, trudno nie chcieć trochę więcej. Perry, Dr. Luke i reszta współpracowników spędzili cały album wskazując jedynie na wielkie emocje, prosząc słuchacza, aby poszedł tam i poczuł coś osobiście. Więc ty i twoje dziecko patrzycie w górę, bez względu na okoliczności. Na co patrzycie? Czy to ptak? Satelita? Chmura, która wygląda jak pies? Może gdyby nam powiedziała, moglibyśmy poczuć trochę tego zachwytu.

Daisy powraca, by zakończyć piosenkę, jej głos jest ostatnią rzeczą, jaką słyszymy w 143. Można by pomyśleć, że „WONDER” wyróżni się w dyskografii Perry, jedyny utwór z głosem czterolatka. Ale dali tyle autotune’a na wokal Daisy, że można się spodziewać, że będzie bełkotać: „Jestem T-Pain, znasz mnie”. Ona nie brzmi jak ludzkie dziecko. Perry w końcu zrobiła coś nowego, a potem spłaszczyła to w kolejne błyszczące nic.

Zrodlo