Omówienie Ligi Mistrzów: kontuzja De Bruyne’a, hołd Ronaldo i późny błąd bramkarza

Choć padło znacznie mniej bramek, to i tak drugiej nocy Ligi Mistrzów w tym sezonie nie brakowało emocji.

We wtorek wieczorem menedżerowie oglądali zwęglone szczątki defensyw na całym kontynencie po 28 golach w zaledwie sześciu meczach i powiedzieli: „Nie, dziękuję”.

W sześciu meczach rozegranych w środę padło tylko 13 bramek, ale nie umniejszyło to ani intrydze, ani fabule.

Co więc dla Ciebie mamy?

Cóż, jeden z głównych faworytów, Manchester City, rozpoczął swoją kampanię, trzy kluby zadebiutowały w Lidze Mistrzów, a jeden były piłkarz Manchesteru United miał wieczór do zapomnienia…


Czy występ De Bruyne’a w wielkim meczu Premier League pomiędzy Manchesterem City a Arsenalem jest niepewny?

To był dość frustrujący wieczór dla Manchesteru City, który zremisował u siebie z Interem Mediolan 0:0, co nie powinno być wielkim zaskoczeniem, biorąc pod uwagę, że grali z mistrzami Włoch w zeszłym sezonie. Nastroju Pepa Guardioli z pewnością nie poprawił widok schodzącego z boiska utykającego Kevina De Bruyne.

Belg uciekł z zupełnie niegroźnego momentu, gdy tuż przed przerwą zobaczył, jak bramkarz Interu Yann Sommer zablokował jego strzał.


(Simon Stacpoole/Spalony/Spalony przez Getty Images)

Po przerwie nie pojawił się już na boisku (Guardiola wpuścił w przerwie Ilkaya Gundogana i Phila Fodena, co nie było złym wynikiem), a biorąc pod uwagę napięty harmonogram meczów w tym sezonie, City musi zmierzyć się z wieloma problemami, dlatego każda kontuzja będzie złą wiadomością.

Teraz fakt, że De Bruyne nie gra, nie jest niczym nowym – jego lista kontuzji jest dłuższa niż lista Wile’a E. Coyote’a – ale biorąc pod uwagę, że City gra w niedzielę z Arsenalem w ważnym meczu Premier League, we wtorek z Watfordem w Pucharze Ligi Angielskiej, a następnie w sobotę o 12:30 z Newcastle na wyjeździe, Następnie są w Bratysławie we wtorek po tym, cóż, bardzo by im brakowało wpływu De Bruyne’a, gdyby wypadł na jakiś czas (Guardiola powiedział później, że jeszcze nie rozmawiał z lekarzami). Jego nieobecność byłaby szczególnie odczuwalna w meczu z Kanonierami, drużyną, która w zeszłym sezonie pchnęła ich do końca w Premier League, kończąc dwa punkty za mistrzami.

Harmonogram City jest napięty, ale wystarczy na cały sezon – do końca sezonu 2024-25 mogą rozegrać nawet 75 meczów, czyli prawie dwa razy więcej niż w sezonie Premier League, ze względu na rozszerzenie Klubowych Mistrzostw Świata w USA w czerwcu/lipcu przyszłego roku.

Napięty harmonogram spotkań, który jeśli uwzględni się mecze międzynarodowe, oznacza, że ​​niektórzy zawodnicy mają wystąpić nawet w 85 meczach w ciągu 11 miesięcy (co daje mecz co cztery dni), sprawił, że gwiazda Rodri powiedziała, że ​​zawodnicy są bliscy rozpoczęcia akcji strajkowej, aby się chronić. Hiszpański pomocnik powiedział, że wszystko powyżej 50 meczów w sezonie nieuchronnie oznacza spadek poziomu wydajności z powodu zmęczenia.


(Carl Recine/Getty Images)

„To za dużo” – powiedział. „Musimy zadbać o siebie. Ktoś musi zadbać o siebie, ponieważ jesteśmy głównymi bohaterami tego sportu lub biznesu, czy jakkolwiek chcesz to nazwać.

„Nie wszystko jest pieniędzmi czy marketingiem, to także jakość widowiska. Kiedy nie jestem zmęczony, gram lepiej, a jeśli ludzie chcą zobaczyć lepszą piłkę nożną, musimy odpocząć”.

Bernardo Silva dwa tygodnie wcześniej nazwał harmonogram „kompletnie szalonym”, gdy powiedziano mu, że między meczami Arsenalu i Watfordu będzie tylko jeden dzień.

Jest to problem, który nie zniknie w najbliższym czasie, ale jest również bardzo mało prawdopodobne, że zostanie rozwiązany w najbliższym czasie.


Błąd bramkarza Girony w ostatniej chwili dał PSG trzy punkty

Nie był to najbardziej spektakularny błąd byłego piłkarza Premier League tego wieczoru (więcej o tym później), ale były bramkarz Tottenhamu Hotspur i Fulham, Paulo Gazzaniga, przeżył koszmar, gdy debiutujący w Lidze Mistrzów Girona zmarnował punkt, który mógłby być bardzo cenny, na wyjeździe z PSG.

PSG, bez Kyliana Mbappé w Lidze Mistrzów, oddało 26 strzałów na bramkę, próbując bezskutecznie przełamać upartą obronę Girony.

Ostatecznie zwycięska bramka nie musiała paść po strzale; płaskie dośrodkowanie Nuno Mendesa prześlizgnęło się między palcami i nogami Gazzanigi.

Wideo dla czytelników z Wielkiej Brytanii

Wideo dla czytelników z USA

Trzy kluby debiutowały w Lidze Mistrzów, ale tylko jeden zdobył bramkę, i to w meczu zakończonym wynikiem 1:5, kiedy Slovan Bratysława rozgromił solidny Celtic.

Brendan Rodgers wygrał tylko dwa z 18 poprzednich meczów grupowych Ligi Mistrzów jako menedżer, ale powiedział w trakcie przygotowań, że czuł się „najbardziej gotowy”, jak dotąd, do europejskiej kampanii Celtiku. Miał rację i Celtic Park oszalał, strzelając pięć goli w tych rozgrywkach po raz pierwszy.

Bologna zdobyła przynajmniej punkt w swoim pierwszym meczu Ligi Mistrzów. To była opowieść o dwóch bramkarzach w przemoczonych północnych Włoszech (trybuny są tam odkryte, więc wszyscy przemoknęli), a Lukasz Skorupski z Bologny obronił bardzo wczesną karę w czwartej minucie od Heorhija Sudakowa z Szachtara Donieck.

Wideo dla czytelników z Wielkiej Brytanii

Wideo dla czytelników z USA

W pełnym napięcia meczu bramkarz Szachtara Dmytro Riznyk obronił strzał 21-letniego włoskiego pomocnika Giovanniego Fabbiana z odległości zaledwie czterech metrów w drugiej połowie i mecz zakończył się wynikiem 0-0.

Borussia Dortmund to doświadczeni gracze w tej zabawie w Ligę Mistrzów, a pokonani finaliści zeszłego sezonu pokazali nowicjuszom, jak to się robi, wygrywając 3-0 na wyjeździe z Club Bruges, a młody angielski napastnik Jamie Gittens (który zdecydowanie zasługuje na uwagę) strzelił dwa gole, drugi po kilku efektownych przeskokach. Bardzo ładnie.


Celebracje Cristiano Ronaldo i zemsta dla Sparty Praga

Sparta Praga nie jest debiutantem, ale zapewne czuła się jak debiutantka, biorąc pod uwagę, że ostatni raz grała w Lidze Mistrzów w sezonie 2005-06. Nie wygrała wtedy żadnego meczu grupowego i mimo zdobycia 11 tytułów mistrza Czech od tego czasu, za każdym razem nie udało jej się przejść eliminacji.

W tym roku przeszli przez trzy rundy kwalifikacyjne i w końcu powrócili.

Jak uczcili swój długo oczekiwany powrót przeciwko Red Bull Salzburg? Cóż, w wielkim stylu. W 42. minucie Sparta Praga nie mogła został więcej Ligi Mistrzów – Victor Olatunji zrobił Cristiano Ronaldo siuuuu po strzeleniu gola na 2-0, a oni śpiewali Freed from Desire Gali na trybunach. Prawdziwa Liga Mistrzów. Brakowało tylko Luisa Figo oglądającego to w garniturze. Mistrzowie!


(Sebastian Frej/MB Media/Getty Images)

Salzburg był trochę rozbity, o czym świadczy trzecia bramka Sparty Praga, gdy Olatunji przejął piłkę od śpiącego Kamila Piątkowskiego, a następnie podał do Qazima Laci, który nie strzelił ani jednego, ani dwóch goli, ale trzy graczy na tyłki, gdy on wspaniale zwodził, zanim strzelił gola. Bolesne.

To było ukoronowanie idealnego wieczoru w stolicy Czech.

Ostatni raz o Sparcie Praga (może?) pomyślałeś prawdopodobnie w marcu, kiedy to przegrali 11-2 z Liverpoolem w Lidze Europy.

A kto był asystentem menedżera Liverpoolu tej nocy? Pep Lijnders, nowy menedżer Red Bull Salzburg.

Zemsta może przybierać różne formy.


Przypomnienie, jak działa ten nowy format… i czy przegrana jest naprawdę tak kosztowna?

Z kolei Red Bull Salzburg chętnie weźmie rewanż na Sparcie Praga, ale jeśli nie wiecie, nie będzie to miało miejsca w tym nowym formacie Ligi Mistrzów.

Zamiast grup składających się z czterech drużyn grających ze sobą dwa razy (u siebie i na wyjeździe), w nowym formacie drużyny rozgrywają osiem meczów z ośmioma różnymi drużynami.

Te osiem spotkań reprezentuje różne stopnie trudności, z dwoma drużynami z każdej z czterech grup rozstawiających, co w teorii zapewnia sprawiedliwsze rozdanie. A wyniki wszystkich trafiają do jednej, dużej, 36-zespołowej tabeli. Osiem najlepszych kwalifikuje się, 12 najgorszych odpada, 16 środkowych gra ze sobą w rundzie play-off.

Więc jeśli jesteś Red Bull Salzburg, Girona, Club Bruges, a nawet biednym Dinamo Zagrzeb z wtorkowego wieczoru, ile porażek możesz realistycznie znieść, zanim twoje szanse na kwalifikację zostaną poważnie nadszarpnięte? I ile punktów potrzebujesz, żeby przejść dalej.

W starym formacie fazy grupowej z sześcioma drużynami, zdobycie ośmiu, dziewięciu lub dziesięciu punktów dawałoby prawo do zakwalifikowania się do pierwszej dwójki.

Teraz? Prawdopodobnie potrzebujesz 15 punktów z ośmiu meczów, aby znaleźć się w pierwszej ósemce automatycznych miejsc kwalifikacyjnych. Ale to jest twoja śmietanka, twoje Manchester City, twoje Real Madryt, twoje Bayern Monachium, drużyny, które prawdopodobnie przejdą przez to bez problemu.

Jeśli chodzi o zajęcie 24. miejsca i wyżej, czyli dostanie się do fazy play-off w celu wygrania fazy pucharowej, to według przewidywań Opta, zaledwie dziewięć punktów w ośmiu meczach da ci bardzo duże szanse na wygraną.

Analizując pierwszą rundę spotkań, ważne jest, aby zwrócić uwagę na jakość rywali w porównaniu do pozostałych siedmiu spotkań.

Na przykład zwycięstwo PSG nad Gironą wydaje się kluczowe dla ich perspektyw na miejsce w pierwszej ósemce, gdy weźmie się pod uwagę, że w kolejnych siedmiu meczach muszą jeszcze zmierzyć się z Arsenalem (na wyjeździe), Atletico Madryt (u siebie), Bayernem Monachium (na wyjeździe) i Manchesterem City (na wyjeździe). Nawet Stuttgart (na wyjeździe) musi się zmierzyć z trudnym zadaniem, gdy widzi się, jak bardzo dokuczali Realowi Madryt we wtorek wieczorem.

Pomyłka przeciwko Gironie byłaby szkodliwa. Gazzaniga, nie będziesz musiał kupować czerwonego wina w Paryżu w najbliższym czasie.

Tak tabela wygląda obecnie…

Należy jednak pamiętać, że ta grupa zagra w czwartek, aby dokończyć pierwszą rundę meczów.

  • Feyenoord kontra Bayer Leverkusen (17:45 czasu brytyjskiego/12:45 czasu wschodniego)
  • Crvena Zvezda Belgrad kontra Benfica (17:45 czasu brytyjskiego/12:45 czasu wschodniego)
  • Atalanta kontra Arsenal (20:00 czasu brytyjskiego/15:00 czasu wschodniego)
  • Atletico Madryt kontra RB Lipsk (20:00 czasu brytyjskiego/15:00 czasu wschodniego)
  • Brest kontra Sturm Graz (20:00 czasu brytyjskiego/15:00 czasu wschodniego)
  • Monaco kontra Barcelona (20:00 czasu brytyjskiego/15:00 czasu wschodniego)

I na koniec, dlaczego Matteo Darmian po prostu nie strzelił?!

Jak na wynik 0-0, to był całkiem niezły mecz pomiędzy Manchesterem City i Interem na Etihad. Padło 35 strzałów, było mnóstwo szans, a drużyna nie wykazała się największą dawką nerwów w tym sezonie.

Na początek, Man City prezentowało się wspaniale w swoim nowym czwartym stroju, który został zaprojektowany wspólnie z Noelem Gallagherem z Oasis. Nazwy na plecach koszulki są jego pismem. Bardzo rock n rollowe (gwiazda).

Powinni byli wygrać w ostatnich sekundach meczu, kiedy Gundogan z sześciu metrów posłał piłkę głową nad poprzeczkę, a Foden i Josko Gvardiol także byli blisko zdobycia gola.

Inter jednak spisał się znakomicie, stosując podręcznikową taktykę Simone Inzaghiego polegającą na utrzymywaniu silnej i zwartej obrony, a następnie przeprowadzaniu kontrataków z werwą i pewnością siebie.

Wielokrotnie udawało im się to znakomicie, a Marcus Thuram, Carlos Augusto, Lautaro Martinez i Henrikh Mkhitaryan – ten ostatni posłał potężny strzał z 11 metrów – wszyscy zmarnowali dobre okazje.

Ich najlepsza okazja pojawiła się na początku drugiej połowy, kiedy to błyskawicznie przedarli się w pole karne City po pięknym podaniu Mehdiego Taremiego.

Były obrońca Manchesteru United, Matteo Darmian, był bez wątpienia bramkostrzelny.

Spojrzał z zachwytem na Edersona, mając gola w garści.

To była wielka szansa…

Czy Darmian pójdzie blisko słupka czy daleko? Wystrzeli piłkę czy umieści ją między nogami bramkarza?

Nie, tajemnicza opcja C) dziwne podanie piętką prosto do Jacka Grealisha.

Guti, on nie jest. Twarz Inzaghiego była obrazkiem. Brakowało tylko krwotoku z nosa Darmiana.

Wideo dla czytelników z Wielkiej Brytanii


Wyniki środy

  • Bolonia 0 Szachtar Donieck 0
  • Sparta Praga 3 Red Bull Salzburg 0
  • Celtic 5 Slovan Bratysława 1
  • Klub Brugia 0 Borussia Dortmund 3
  • Manchester City 0 Inter Mediolan 0
  • Paris Saint-Germain 1 Girona 0

(Zdjęcie: PAUL ELLIS/AFP via Getty Images)



Zrodlo