Dragon Age: The Veilguard nie opiera się na przerywnikach filmowych tak bardzo, jak miało to miejsce w przypadku starszych gier z serii – częściowo ze względu na postęp technologiczny, a częściowo dlatego, że BioWare chce, abyśmy wcielili się w głównego bohatera Rooka na każdym kroku gry.
W wywiadzie dla Gamesradar+, dyrektor kreatywny Dragon Age: The Veilguard, John Epler, powiedział, że tym razem głównym celem było „sprawienie, abyś poczuł się jak Rook, abyś poczuł się jak mieszkaniec tego świata, sprawienie, aby każdy ruch, każde naciśnięcie przycisku miało znaczenie w tym świecie”.
Podczas gdy czwarta gra zmieniła nazwę z Dreadwolf na The Veilguard, aby podkreślić, jak ważna jest tytułowa drużyna towarzyszy, Epler powiedział, że „to historia, która dotyczy zarówno Rooka, jak i towarzyszy, i chcemy, abyście mieli wrażenie, że uczestniczycie w tej historii, a nie w poprzednich grach”.
Epler wyjaśnia, że starsze gry Dragon Age musiały zadowolić się przedstawieniem epickich bitew, wielkich wydarzeń i innych rzeczy za pomocą przerywników filmowych z powodu „ograniczeń technologicznych”. Następnie wskazał na wielkie Oblężenie Adamantu w Dragon Age: Inquisition, całodniową bitwę, która była pokazywana głównie za pośrednictwem „dużej sekwencji przerywników filmowych, a grało się do samego końca”.
W Dragon Age: The Veilguard Epler twierdzi, że zespół może sprawić, że takie sekwencje będą działać w czasie rzeczywistym, bez konieczności zbyt częstego odbierania graczom kontroli. „Teraz, gdy już możemy, chcemy, żebyście to poczuli, a częścią tego jest danie wam o wiele bardziej bezpośredniej kontroli, sprawienie, by te ruchy miały znaczenie, a jednocześnie umożliwienie tej warstwy taktycznej, tej warstwy strategicznej” – powiedział.
Oto wszystko, co musisz wiedzieć o świecie i historii Dragon Age w kontekście dodatku Dragon Age: The Veilguard.