„Odsunięcie na boczny tor głosów antywojennych”: Ruch Niezaangażowanych Stanów Zjednoczonych nie popiera Harris

Waszyngton, DC – Niezaangażowany Ruch Narodowy, oddolna inicjatywa w Stanach Zjednoczonych, której celem jest wywarcie presji na Partię Demokratyczną, aby zmieniła swoją politykę wobec Izraela w obliczu wojny w Strefie Gazy, twierdzi, że nie może poprzeć kandydatury Kamali Harris na prezydenta.

Grupa poinformowała w czwartek, że zespół Harrisa nie odpowiedział na jej prośbę o spotkanie z przedstawicielami i rodzinami Palestyńczyków zabitych w Strefie Gazy do 15 września.

Ruch naciskał na Harrisa, wiceprezydenta USA i kandydata Demokratów na prezydenta w wyborach w 2024 r., aby zgodził się na zawieszenie amerykańskich dostaw broni do Izraela na czas wojny, w której od początku października zginęło ponad 41 000 Palestyńczyków.

Jednak na mniej niż 50 dni przed wyborami Harris wielokrotnie zdusiła w zarodku możliwość poparcia przez nią decyzji o uwarunkowaniu pomocy wojskowej dla Izraela, gasząc tym samym nadzieje, że będzie stanowić istotny zwrot w polityce demokratycznego prezydenta Joe Bidena – stwierdziła grupa.

„Nasz ruch nie może poprzeć wiceprezydenta” – powiedział Abbas Alawieh, jeden z liderów Niezaangażowanego Ruchu Narodowego, podczas wirtualnej konferencji prasowej w czwartek rano.

„Nasz ruch sprzeciwia się obecnie prezydenturze Donalda Trumpa, którego program zakłada m.in. przyspieszenie zabijania w Strefie Gazy przy jednoczesnym nasileniu tłumienia organizacji antywojennych” – powiedział Alawieh.

„Nasz ruch nie rekomenduje głosowania na osoby trzecie w wyborach prezydenckich, zwłaszcza że głosy osób trzecich w kluczowych stanach mogą nieumyślnie przyczynić się do zwycięstwa Trumpa, biorąc pod uwagę wadliwy system Kolegium Elektorów w naszym kraju”.

Przywódcy grupy wyjaśnili, że nie apelowali do wyborców o całkowite wycofanie się z wyścigu prezydenckiego.

Analitycy polityczni twierdzą jednak, że brak poparcia może oznaczać kłopoty dla Harris, która musi pozyskać szerokie grono wyborców Demokratów w wyborach, które prawdopodobnie zostaną rozstrzygnięte minimalną większością głosów.

Podkreśla to również wyobcowanie nie tylko arabskich i muzułmańskich wyborców w stanach, w których wynik jest nieunikniony, ale także postępowych aktywistów, którzy udowodnili, że potrafią zachęcić ludzi do pójścia do urn.

Layla Elabed, niezdecydowana liderka i siostra palestyńsko-amerykańskiej kongresmenki Rashidy Tlaib, powiedziała, że ​​grupa nie wykorzysta swoich szerokich sieci kontaktów, aby zmobilizować wyborców na rzecz Harris, nawet jeśli nadal będzie opowiadać się za Palestyńczykami i innymi kwestiami wymagającymi dalszych wyborów.

„Poparcie jest bardzo konkretną rzeczą” – powiedział Elabed podczas wirtualnej konferencji prasowej. „Oznaczałoby to, że wyjdziemy i zmobilizujemy tysiące wyborców”.

Miesiące orędownictwa

Czwartkowe ogłoszenie jest najnowszym rozdziałem trwającej wiele miesięcy kampanii, która rozpoczęła się na kilka tygodni przed prawyborami Demokratów w Michigan w lutym.

Wyborcy Demokratów zostali wezwani do pójścia do urn i zaznaczenia na kartach do głosowania odpowiedzi „niezdecydowany”, aby wysłać Bidenowi, wówczas domniemanemu kandydatowi Demokratów w wyborach w 2024 r., sygnał, że są przeciwni jego stanowczemu poparciu dla Izraela podczas wojny w Gazie.

Akcja rozszerzyła się na inne prawybory – w tym w ważnych stanach Środkowego Zachodu: Minnesocie i Wisconsin – w których łącznie 700 000 wyborców oddało niezdecydowane głosy w trakcie sezonu prawyborów.

Nadal nie sposób jednak ustalić, ile osób zrobiło to na znak protestu przeciwko polityce Bidena wobec Izraela.

Frekwencja dała impuls do powstania Ruchu Narodowego Niezaangażowanego, który ostatecznie wysłał 30 delegatów protestacyjnych na Krajową Konwencję Demokratów w sierpniu.

Przywódcy ruchu wyrazili ostrożny optymizm co do Harris, która przejęła władzę w partii po tym, jak Biden wycofał się z wyścigu w lipcu. Jej wybór Tima Walza – gubernatora Minnesoty, który ze zrozumieniem wypowiadał się o niezdecydowanych wyborcach – również podsycił tę nadzieję.

Ale prośba grupy, aby Partia Demokratyczna zaprosiła Palestyńsko-Amerykańskiego mówcę na konwencję, pozostała bez echa. W oburzeniu grupa zorganizowała okupację przed centrum kongresowym w Chicago, Illinois.

Tymczasem Harris wielokrotnie zamykał drzwi przed warunkową pomocą dla Izraela. USA zapewniają swojemu najważniejszemu sojusznikowi na Bliskim Wschodzie 3,8 mld dolarów rocznie w formie pomocy wojskowej, a administracja Bidena dała zielone światło na dodatkowe wsparcie podczas wojny w Strefie Gazy.

Ostatnio, podczas debaty z Trumpem w tym miesiącu, Harris powiedziała, że ​​„zawsze będzie dawać Izraelowi możliwość obrony”.

Harris dodała, że ​​będzie nadal działać na rzecz od dawna nieuchwytnego zawieszenia broni w Strefie Gazy i rozwiązania dwupaństwowego, „gdzie będziemy mogli odbudować Strefę Gazy, gdzie Palestyńczycy będą mieli bezpieczeństwo, samostanowienie i godność, na którą tak bardzo zasługują”.

„Całkowicie rozczarowany”

Nadal nie jest jasne, jaki wpływ czwartkowe ogłoszenie będzie miało na wybory w listopadzie.

Niedawne sondaże wykazały, że znaczny odsetek Amerykanów — a w szczególności wyborców Partii Demokratycznej — sprzeciwia się dalszym transferom broni do Izraela w obliczu wojny w Strefie Gazy, która pogrążyła palestyńską enklawę w kryzysie humanitarnym.

Badania wykazały również powszechne rozczarowanie wśród arabskich wyborców, którzy stanowią stosunkowo niewielką, ale znaczącą grupę demograficzną w kluczowych stanach kluczowych dla wyniku wyborów.

Raport opublikowany w tym miesiącu przez Radę ds. Stosunków Amerykańsko-Islamskich wykazał, że wśród muzułmanów w kilku kluczowych stanach poparcie dla kandydatki niezależnej Jill Stein przewyższyło poparcie dla Harris lub Trumpa.

Arshad Hasan, postępowy strateg Demokratów, stwierdził, że kampania Harrisa poniosła porażkę zarówno na poziomie ludzkim, jak i wyborczym, gdyż nie zaangażowała się w działania Ruchu Narodowego Niezaangażowanego.

„To grupa ludzi, którzy generalnie podzielają te same ideologie [with Democrats] i którzy są energiczni, a spotkanie się z nimi i z rodzinami dotkniętymi katastrofą nie kosztuje kampanii Harris nic, o co właśnie prosili” – powiedział Al Jazeerze.

„Jestem całkowicie rozczarowany kampanią Harris-Walz” – powiedział Hassan. „I mówię to jako zwolennik”.

Sally Howell, dyrektor Centrum Studiów Arabsko-Amerykańskich na Uniwersytecie Michigan w Dearborn, powiedziała, że ​​Demokraci ponoszą „ogromne straty” wśród arabskich wyborców.

Brak poparcia Ruchu Niezaangażowanych może okazać się szczególnie szkodliwy dla wyborców, „którzy nie należą do obozu postępowego i już borykają się z problemami [Democrats]„– powiedziała w wywiadzie dla Al-Dżaziry.

„To z pewnością osłabia postępowych Arabów w ich własnej społeczności, nawet jeśli docenia się ich odwagę i otwartość w tej kwestii” – powiedziała.

„Ludzie sądowi tacy jak Dick Cheney”

Podczas chwilami pełnej emocji wirtualnej konferencji prasowej liderzy Niezaangażowanego Ruchu Narodowego opowiedzieli o swoich osobistych zmaganiach z decyzją, jak oddać swój głos, obserwując jednocześnie walkę ich własnych rodzin o przetrwanie na okupowanych terytoriach palestyńskich.

Elabed, demokratka, powiedziała wraz z rodziną na okupowanym Zachodnim Brzegu: „Nie mogę podjąć decyzji o głosowaniu na wiceprezydent Harris, będąc na szczycie listy kandydatów”.

„Ale też nigdy nie zagłosowałabym na kogoś takiego jak Donald Trump” – powiedziała.

Lexis Zeidan, inna liderka ruchu, powiedziała, że ​​jej zdaniem kampania Harrisa „zalewała ludzi takich jak Dick Cheney” jednocześnie odsuwając na bok kluczowe segmenty bazy Demokratów.

Cheney, były republikański wiceprezydent w rządzie prezydenta George’a W. Busha i jeden z głównych architektów „globalnej wojny z terroryzmem” w USA w latach 2000., niedawno poparł Harris w wyborach prezydenckich.

Tymczasem Zeidan powiedział, że kampania Harrisa „odsuwa na bok te rozczarowane głosy przeciwników wojny, a nawet nakłania je do rozważenia głosowania na osoby trzecie lub do nieuczestniczenia w tych niezwykle ważnych wyborach”.

Alaweih powtórzył to, mówiąc, że kampania Harrisa postawiła wielu wyborców w niemożliwej sytuacji. Podkreślił jednak, że orędownictwo grupy nie ustanie.

„Nasza organizacja wokół wyborów prezydenckich nigdy nie dotyczyła poparcia konkretnego kandydata” – powiedział. „Zawsze chodziło o zbudowanie ruchu, który ratuje życie”.

Zrodlo