Odrodzony Gordon pobudzi Newcastle do działania, ale Howe musi utrzymać dynamikę

Prawdziwe Newcastle United zmierzyło się z Manchesterem City. Trwało to do siódmego meczu w sezonie, ale w końcu przypominali drużynę Eddiego Howe’a.

Żaden zawodnik nie uosabiał tego lepiej niż Anthony Gordon, który powrócił do swojej wrednej, szybkiej i groźnej formy, mimo że był używany na pozycji środkowego napastnika.

Wyzwaniem dla Gordona i Newcastle jest cotygodniowe powtarzanie tego standardu. Musi to być punkt odniesienia, a nie tymczasowe podnoszenie standardów.

„Nie osiągnęliśmy jeszcze poziomu, na którym moglibyśmy być” – przyznał Gordon w TNT Sports po remisie 1:1. „To jest teraz nasz poziom, standard wysiłku, bez względu na to, z kim gramy”.

To nie przypadek, że 23-latek podniósł poprzeczkę zespołu. Howe przekazał kilka prawdy swojej drużynie, wśród nich Gordonowi, po żałosnej porażce z Fulham. Na Craven Cottage mowa ciała Gordona była równie godna pożałowania, jak jego występ, którego cechą charakterystyczną było to, że skrzydłowy podał piłkę na skraju własnego pola karnego i po prostu stał i się przyglądał.

Po powrocie do St James’ Park, gdzie według Howe’a zawodnik czuje się „chroniony i kochany”, zachowanie Gordona uległo zmianie, podobnie jak jego zaangażowanie i poziom techniczny.

Uspokojony obietnicą lepszego kontraktu, który według zawodnika i głównego trenera jest „blisko” podpisania, i powitany spersonalizowanym pokazem Wor Flags, Gordon poczuł znajome wygody, jakie przyniósł mu Tyneside w zeszłym sezonie.

Jeśli latem Liverpool, jego klub z dzieciństwa, odwrócił na chwilę jego głowę, Gordon (z opóźnieniem) ponownie się skupił i zaczął odtwarzać swoją angielską formę w Newcastle.

„Anthony prawdopodobnie potrzebował odrobiny miłości ze strony publiczności” – powiedział Howe. „Trudno mi przez cały czas okazywać miłość zawodnikom. Czasami trzeba dać im coś odwrotnego, aby uzyskać właściwą odpowiedź.

Sugerowało to, że Howe był wobec Gordona szczery. Zamiast machać marchewką, wziął kij i, ku wielkiej uldze Howe’a, przyniosło to pożądany efekt.

Zawsze oczekiwano, że Manchester City będzie dominował w posiadaniu piłki (miał 62 procent), co pozwoli Newcastle na kontratak, co pasuje do profilu Gordona jako środkowego napastnika. Czerpiąc wiarę z serii 10 meczów bez porażki na własnym boisku (obecnie 11), pozostali kluczowi gracze Gordona i Newcastle – Bruno Guimaraes, Joelinton i Kieran Trippier – po prostu nie mieli wymówki, jak zrekompensować swój nieprzekonujący początek niepokojeniem Manchesteru City czystą atletyką i fizyczność.

Od samego początku Newcastle naciskało w sposób przypominający szczyt z lat 2022–2023. W ich często ospałych występach w tym sezonie niepokojąco nie było takiej zaciekłości, ale Gordon poprowadził renowację planu Howe’a.

Stało się tak pomimo niewątpliwego ciosu, jakim była niedostępność Aleksandra Isaka z powodu złamanego palca. Biorąc pod uwagę, że Callum Wilson nadal znajduje się na ławce rezerwowych ze względu na problem ze ścięgnem podkolanowym, a William Osula nie jest jeszcze uważany za gotowy do gry, Gordon był, jak określił Howe, „trzecim napastnikiem Newcastle”.

Choć pokazał, że może podjąć się tej roli, wygrywając Mistrzostwa Europy do lat 21 w 2023 r. jako główny punkt Anglii, rekord Newcastle z Gordonem do środka w zeszłym sezonie to dwa remisy, jedna porażka i żaden.

Jednak w przewrotnym sensie wysoka linia defensywna Manchesteru City była stylistycznie przygotowana dla Gordona.

Nękając linię obrony gości i biegając na Edersona, wymuszając błędy, to Gordon nakłonił Newcastle do powrotu do życia.

„Sposób, w jaki gram jako napastnik, będzie wymagał dużego nacisku, ponieważ nie jestem wybitną dziewiątką” – powiedział Gordon w TNT Sports. „Czasami jest to trudne, ale muszę to zrobić”.

Howe spędził mecz wściekając się na Gordona, Jacoba Murphy’ego i Harveya Barnesa, aby trzymali się na haju i próbowali odciąć Manchesterowi City u źródła.

Ryzykowna sztuczka między ludźmi opłaciła się.

Newcastle pięciokrotnie wymusiło straty w ostatniej trzeciej bramce – najwięcej w tym sezonie i o cztery więcej niż w Fulham – podczas gdy 25 dotknięć drużyny Howe’a w polu karnym przeciwnika było drugim co do wielkości (po 32 w meczu z Bournemouth). Ilekroć Newcastle zdobywało piłkę wysoko, ich pomocnicy starali się wypuścić biegaczy w luki opróżnione przez grasujących bocznych obrońców Manchesteru City, co zaburzało rytm gości.

„Byliśmy odważni w starciu z bardzo trudną drużyną, przeciwko której musieliśmy mocno napierać” – powiedział Howe. „Gordon uosabiał tego ducha i determinację, aby być agresywnym podczas dużych, długodystansowych biegów”.

Bramka Josko Gvardiola w pierwszej połowie zapewniła City prowadzenie, ale Gordon zdobył rzut karny, który wykorzystał, pokonując pułapkę spalonego, gdy Guimaraes wbił go w pole karne. Ederson złapał Gordona, ale napastnik również sprytnie kupił nagrodę, stosując technikę, która pozwoliła mu wygrywać siedem rzutów punktowych z najwyższej ligi od sierpnia 2023 roku.

Stworzył moment, który uratował mecz i zaniepokoił linię obrony Manchesteru City, ale gra Gordona w roli napastnika nadal ma pewne ograniczenia. Jego jedynym strzałem był rzut karny, a na 34 dotknięcia tylko trzy trafiły w pole karne. W drugiej połowie Murphy, Gordon i Trippier kierowali niebezpieczne piłki w pole karne, a oni wołali o kogoś, kto miałby tradycyjny instynkt środkowego napastnika.

Oczekiwana liczba bramek Newcastle (xG) – która mierzy jakość ich szans – wyniosła 1,56, czyli prawie dwukrotnie więcej niż Manchester City (0,87), chociaż liczba ta jest znacznie zawyżona przez rzut karny (jak widać z dużej czerwonej kropki na powyższej grafice statystycznej ).

Newcastle potrzebuje Isaka i Wilsona, a oni, podobnie jak Gordon, również muszą udowodnić, że nie był to jednorazowy przypadek.

Po wtorkowym meczu Pucharu Carabao z AFC Wimbledon Newcastle udaje się do Evertonu, chcąc podważyć swoją reputację zawodnika niestabilnego na wyjazdach.

Gordon oddaje rozbieżną formę Newcastle u siebie i na wyjeździe. Od początku poprzedniego sezonu, z jego 13 bramek i 10 asyst w lidze, 74 procent (10 goli, 7 asyst) zdobył na St James’ Park. Musi także dokonać zmian w swoich podróżach.

Jednak co zachęcające, ten wyświetlacz wskazuje na lepszą przyszłość.

Kiedy Gordon pocałował odznakę, aby to uczcić, dał sygnał, że wierzy, że w Newcastle może spełnić swoje marzenia. Nawet po lecie pełnym niepewności było to przypomnieniem klubu, do którego dołączył Gordon, i ścieżki wzrostowej, na której pozostaje.

(Zdjęcie na górze: Serena Taylor/Newcastle United za pośrednictwem Getty Images)



Zrodlo