Nowy horror cielesny Demi Moore i Margaret Qualley to dosadny komentarz na temat presji społecznej – i najbardziej wyjątkowe przeżycie, jakiego możesz doświadczyć w kinie

Rzadko myślę o swoim ciele, oglądając film o horrorze ciała. Sama myśl o moim ciele skręcającym się, rozciągającym lub reformującym się w sposób, w jaki dzieje się to w filmie The Fly Davida Cronenberga lub w filmie Society Briana Yuzny, wystarczy, aby wywołać u mnie mały atak paniki. Horror ciała najlepiej ogląda się, gdy mogę się odłączyć, obserwować i pozwolić sobie na radosne mdłości z perspektywy osoby trzeciej, widza. Jednak The Substance nie pozwala się odłączyć. Zamiast tego, lepki, rozmazany gorefest Coralie Fargeat zaprasza do zobaczenia siebie na ekranie – i przeżycia nieco intensywnego, ale dziwnie przyjemnego kryzysu egzystencjalnego przez dwie godziny i 20 minut.

Dążenie do perfekcji

(Źródło zdjęcia: MUBI)

W serialu The Substance występuje Demi Moore jako Elisabeth Sparkle, zanikająca gwiazda, niegdyś chwalona za swój wygląd – który przez kilka dekad był głównym tematem dość seksualnego programu o tańcu i fitnessie. Po wyrzuceniu z programu w dniu swoich 50. urodzin Elisabeth natrafia na substancję z czarnego rynku, replikującą komórki, która tymczasowo tworzy młodszą, lepszą wersję jej samej o imieniu Sue (w tej roli Margaret Qualley). Nie zdradzając zbyt wiele… nie idzie dobrze. Możemy to wywnioskować z tajemniczych zwiastunów i materiałów marketingowych, które zachęcają do wykręcenia numeru, zapytania o The Substance i wypróbowania go – zmieni twoje życie.

Zrodlo