Notre Dame podtrzymała nadzieję na sezon 2024, pokonując Louisville: irlandzkie dania na wynos

SOUTH BEND, Indiana — Notre Dame z numerem 16 utrzymało zwycięstwo 31-24 z Louisville z numerem 15, odnosząc decydujące zwycięstwo nad rankingowym przeciwnikiem rozpoczynającym tydzień bezczynności. Dodaje to dawki optymizmu zawodnikom College Football Playoff trzy tygodnie po porażce z Północnym Illinois.

Zespół Fighting Irish (4-1) wcześnie stracił przewagę, ale zdobył trzy przyłożenia w niecałe pięć minut i objął prowadzenie 21-7 w pierwszej kwarcie. Następnie akcja w ataku znacznie się ochłodziła, zanim Riley Leonard podał po przyziemieniu z 32 jardów do Jeremiyaha Love, co dało Notre Dame 14-punktową przewagę na 9:16 do końca czwartej kwarty. Louisville (3-1) strzelił gola na 5:17 przed końcem i zmniejszył prowadzenie do siedmiu, ale jego ostatnia jazda została wstrzymana po rzucie karnym za opóźnienie meczu na czwartej i jednej drużynie, po którym nastąpiła niekompletność po głębokim strzale.

Oto kilka natychmiastowych dań na wynos z Notre Dame:

W miejscu, którego nie można przegrać, Notre Dame wygrywa

SportowiecModel prognostyczny College Football Playoff jasno wskazywał, co sobota oznacza dla Notre Dame. Pokonanie Louisville i Irlandczycy mieliby 50,8% szans na dostanie się do WPRyb, nawet jeśli zorganizowanie meczu w pierwszej rundzie pozostanie w zasięgu ręki. Jeśli jednak przegramy z Cardinals drugi rok z rzędu, Irlandczycy będą mieli zaledwie 15,6 procent szans na rozegranie istotnej rundy posezonowej.

To wystarczyło, aby w sobotę odbyło się referendum w sprawie sezonu i być może także głównego trenera. Biorąc pod uwagę, że drużyna Notre Dame rozpoczęła mecz od niezdarnej straty w początkowej fazie meczu, a następnie natychmiast oddała przyłożenie do Louisville, całe popołudnie rozpoczęło się złowieszczo. Ale od tego momentu Notre Dame wykazała się opanowaniem w skądinąd burzliwej grze pełnej strat, świetnych zagrań, szalonych chwytów i praktycznie wszystkiego, co ten sport może zmieścić w czterech kwartach.

Wynik oznacza, że ​​Notre Dame pozostanie na radarze całego kraju od października, a mecze przeciwko Stanford, Georgia Tech i Navy odbędą się w przyszłym miesiącu. Po pierwszym z dwóch tygodni bezczynności Notre Dame będzie zdecydowanie faworyzowana we wszystkich tych pojedynkach. Kardynał przyjeżdża do South Bend, podczas gdy mecze przeciwko Yellow Jackers i Midshipmen odbywają się w neutralnych miejscach (mecz Georgia Tech odbywa się w Mercedes-Benz Dome w Atlancie, ale nie na stadionie Bobby’ego Dodda na terenie kampusu). Notre Dame zmierzy się z Navy na stadionie MetLife w New Jersey.

Czy Notre Dame jest wystarczająco dobra, aby utrzymać stół przez następne dwa miesiące? Nie da się tego powiedzieć. Ale Irlandczycy w zasadzie całkowicie wypadliby z rywalizacji, gdyby przegrali z kardynałami.

Czy irlandzki ofensywa przeżywa swój renesans?

W środkowych dwóch kwartach meczu Leonard wyglądał jak rozgrywający powstrzymujący atak Notre Dame: niechętny biegacz po pobiciu przez Louisville i bezproduktywny podający, trafiający 7 z 12 na 23 jardy. Jednak na początku i na końcu meczu Leonard wyglądał jak rozgrywający, jakiego Notre Dame miała nadzieję otrzymać zeszłej zimy z portalu transferowego: dynamiczny biegacz, pewny siebie podający i broń według podręcznika Mike’a Denbrocka.

Leonard uzyskał wynik 17 z 23 na 163 jardy i dwa przyłożenia, a także przebiegł 13 razy, co dało najlepszy w drużynie 52 jardy i przyłożenie. To nie była akcja rozgrywającego, w którym Leonard robił wszystko sam w zeszłym tygodniu, co było dobre dla Notre Dame. Leonard, który wrócił z 34 jardów do Love i zdobył kluczowe przyłożenie w czwartej kwarcie, był rodzajem sportowej gry, jaką wykonują wysportowani rozgrywający. W większości zniknęły także nieścisłości w grze z krótkimi podaniami przeciwko Miami (Ohio).

To był rodzaj gry rozgrywającego, który Notre Dame może wykorzystać przez resztę sezonu, czego Marcus Freeman nie mógł powiedzieć przez większość tygodni. Leonardowi daleko do ideału. Jego prace są w toku. Ale przynajmniej w meczu z Louisville nastąpił postęp, co może spojrzeć na drugą połowę sezonu z innej perspektywy.

Problemem Leonarda będzie jego zdrowie, ponieważ w pierwszej połowie ponownie doznał krótkiej kontuzji. Nie było jasne, czy Leonard odniósł kontuzję, czy po prostu upadł na piłkę. Później w czwartej kwarcie przyjął mocny cios i kulał. Wszystko to przypominało, że to, co najlepsze w Leonardzie, naraża również rozgrywającego.

Obrona była naciągnięta do granic możliwości, a nawet więcej

W pewnym momencie drugiej połowy Notre Dame stanęła w obronie bez rozpoczynających grę narożników Benjamina Morrisona i Christiana Graya, a także znajdowała się w defensywie Boubacara Traore. Było to najnowsze przypomnienie, że nawet głębokie drużyny mają swoje granice, o czym Notre Dame przekonała się w drugiej połowie i jakimś cudem zdołała utrzymać się na boisku. Dzieje się tak nawet wtedy, gdy gra w ataku Notre Dame słabnie przez większą część meczu.

Powrót Morrisona w trzeciej kwarcie po wyjściu z gry w drugiej okazał się ogromny, ponieważ jego atak na Tylera Shougha niemal zamienił się w defensywne przyłożenie po nieudanym powrocie. Wezwanie uznano za niekompletne.

Mimo to Irlandczycy byli zestresowani w defensywie pod każdym względem, kiedy w ciągu tygodnia stracili także trzeciego obrońcę narożnika, Jadena Mickeya, po tym, jak zrezygnował z gry do końca sezonu ze względu na plany transferu. Notre Dame przez długie minuty grała na pozycji obrońcy z Jordanem Clarkiem, a rezerwowy Rod Heard zastępował nikiel.

Pozorna kontuzja kolana Traore może w dłuższej perspektywie być druzgocąca, ponieważ student drugiego roku stał się kształtującą się gwiazdą. Zaledwie kilka trzasków, zanim wydawało się, że jego kolano się ugina, Traore gonił Louisville biegnącego z przeciwnej strony boiska, co było dobre dla TFL.

Biorąc pod uwagę, że pierwsze dwa przyłożenia Louisville były uwieńczone stratami, w tym niezdarnością Notre Dame w pierwszym meczu, irlandzka obrona pomimo przeciwności losu spisała się znakomicie. Po prostu nie jest jasne, jak długo uda im się to utrzymać, nawet w obliczu nadchodzącego bezczynnego tygodnia.

(Zdjęcie na górze: Michael Reaves / Getty Images)



Zrodlo