mój przeciwlotniczy przyjaciel

W 1995 roku Sonic Youth, mając wówczas 14 lat kariery i u progu przełomu w mainstreamie, wydali nowy album, zatytułowany Pralkaktóry zakończył się prawie 20-minutowym utworem „The Diamond Sea”. Większość z nich to swobodny jam z powoli rozwijającym się dźwiękiem gitary. Pozornie świadomy niesmaczności dwucyfrowego czasu trwania, w dużej mierze zależnego od opinii, zespół wydał radiową edycję „Diamond Sea”, wystarczająco dobrą, choć stosunkowo wykastrowaną czterominutową wersję, która ucina szkwał. Cel został osiągnięty do pewnego stopnia: piosenka znalazła się na listach przebojów, choć nigdy nie zajęła więcej niż 23. miejsce. Mnożyły się krytyczne sukcesy, ale rynek masowy nigdy się nie przyjął.

Do czasu narodzin członków zespołu Julie z Los Angeles (mniej więcej w połowie drogi między wydaniem „Diamond Sea” a rozwiązaniem Sonic Youth w 2011 r.) pojawiła się krótka obietnica mainstreamowego momentu dla trudnej muzyki rockowej po sukcesie Nirvany , był długi w lusterku wstecznym. To były lata Obamy. Czas na boom dla fanów Coldplay, a nie dla entuzjastów dysonansu.

Ale wkroczył Trump i nadeszły ciemne chmury, podobnie jak ukończenie szkoły średniej; w 2019 roku jako licealiści gitarzysta/wokalista Keyan Pourzand, basistka/wokalistka Alexandria Elizabeth i perkusista Dillon Lee założyli Julie. Pierwszy singiel zespołu, „flutter”, ukazał się w 2020 roku, w którym utalentowani młodzi miłośnicy eksperymentalnej muzyki rockowej mieli mnóstwo powodów, aby uciec od znanego świata i zanurzyć się w oceanicznych pogłosach.

Julie wyszła w pełni ukształtowana na „flutter”, mocno nakręconym grunge-popowym szaleństwie z wokalami Pourzanda i Elizabeth, oboje przyjemnie apatyczni. Ta piosenka, podobnie jak większość ich kolejnych piosenek, była napędzana całkowicie balistycznym występem Lee na perkusji. Byli pod wyraźnym wpływem Sonic Youth, ale nie interesowała ich atonalna wędrówka tego zespołu. Moc Julie była kontrolowana przez bramę.

W ciągu następnych trzech lat grupa wydała kilka EP-ek i singli, eksperymentując z niewielkimi zmianami w brzmieniu. Jedna piosenka może wypaczyć bardziej udręczonego emo, inna bardziej triumfująca shoegaze. Szorstki połysk pedału Big Muff jest zawsze obecny, ale nigdy nie przesadzają z rozmytą teatralnością. Nigdy nie gotują makaronu zbyt długo. Tylko jeden utwór na debiutanckim albumie zespołu, mój przeciwlotniczy przyjacielpojawia się po ponad pięciu minutach, a potem tylko o trzy sekundy. Wygląda na to, że w ciągu pokolenia (lub dwóch) od czasów rozkwitu preferowanej przez nich odmiany eksperymentalnej muzyki rockowej Julie opanowała zadanie tworzenia piosenek, które sprawiają wrażenie rozległych i masywnych, ale które w rzeczywistości rozkwitają i rozpływają się w krótkim czasie. W jednym „Diamond Sea” można zmieścić wiele piosenek Julie. Nie jest wymagana edycja radia.

Zrodlo