Mikel Arteta o PSG przed ponownym spotkaniem, Ronaldinho i plany dotyczące młodych gwiazd Arsenalu

Niektórym mecz Arsenalu z Paris Saint-Germain może wydawać się standardowym meczem w Lidze Mistrzów. Jednak dla Mikela Artety będzie to wspomnienie szczególnego czasu, kiedy po raz pierwszy rozpoczynał swoją karierę zawodową z pomocą dwudziestokilkuletniego brazylijskiego współlokatora o imieniu Ronaldo de Assis Moreira.

Bardziej znany jest jako Ronaldinho.

Arteta przebywał w Paryżu już od sześciu miesięcy, kiedy Ronaldinho przybył latem 2001 roku. Arteta rozpoczął karierę w Barcelonie, ale w środku pola grali Pep Guardiola, Emmanuel Petit, Xavi i Thiago Motta. Nastoletni Arteta został wypożyczony do PSG, gdzie dzielił szatnię z Jayem-Jayem Okocha, Mauricio Pochettino, Gabrielem Heinze i Nicolasem Anelką.

„To było (przerażające) dla mnie i mojej rodziny” – Arteta wspomina ze śmiechem. „Byliśmy w Barcelonie, kiedy otrzymaliśmy telefon: «Musisz spakować walizki i natychmiast lecieć do Paryża». Miałem 18 lat, nie grałem w profesjonalną piłkę nożną, a patrząc na te nazwiska. — Czy są pewni?

„Ale kiedy tam dotarłeś, Luis Fernandez był menadżerem i to on we mnie uwierzył. Tego właśnie potrzebujesz, kogoś, kto da ci szansę i będzie otoczony właściwymi osobami, a ja miałam szczęście.

„Ochraniali mnie jak syna. To było dla mnie idealne środowisko, które dało mi szansę i zobaczyło, na co mnie stać. To było niesamowite przeżycie.”


Arteta nie krył pochwał dla Luisa Fernandeza (po lewej) (Patrick Hertzog/AFP via Getty Images)

Ostatni występ Artety w barwach Barcelony B miał miejsce 28 stycznia 2001 roku przeciwko Burrianie w Segunda Division. Zaledwie dwa i pół tygodnia później, w Walentynki, po raz pierwszy wystąpił w barwach Paris Saint-Germain na wyjeździe z AC Milan.

„Byłem w tunelu… to byli Berlusconi, Maldini, Pirlo, Szewczenko” – dodaje. „Szukałem, wszyscy tacy byli [holds his hand up high]. Pomyślałem: „Naprawdę?” Tak naprawdę zostałem rzucony lwom na pożarcie w Rzymie. Ale okazało się, że był to naprawdę dobry mecz, który bardzo mi się podobał. To była niesamowita noc.”

Artecie można wybaczyć, że miesza tutaj swoje włoskie miasta. Gladiator to jego ulubiony film, więc trochę pasowało, że jego debiut w Lidze Mistrzów miał miejsce w koloseum, jakim jest San Siro — stadionie, na który powróci, gdy będzie prowadził Arsenal przeciwko Interowi Mediolan w listopadzie.

Były pomocnik w następnym miesiącu skończył 19 lat, a swoją pierwszą połowę sezonu w Paryżu zakończył 11 występami w seniorskiej drużynie. W sezonie 2001-02 rozegrał 42 występy, w tym 25 w lidze, gdzie często miał za sobą Heinze i Pochettino, a na czele Ronaldinho i Okocha.

„Musiałem zająć się całą obroną, ponieważ miałem przed sobą Ronaldinho i Okocha. Wyobrażać sobie!” mówi. „To było super, prawie nierealne. To było dla mnie marzenie. Byłem wtedy bardzo szczęśliwy i miałem mnóstwo energii. Nie mogłem zmarnować takiej okazji – cieszyłem się każdą minutą.

„My (Ronaldinho i ja) byliśmy współlokatorami przez półtora roku. Oczywiście nie widziałem go wtedy takiego (legendy futbolu), ale był ogromnym talentem. Przyjechał z Brazylii. Nie miał pozwolenia na pracę, więc musiał czekać kilka miesięcy. Ale to jedyny zawodnik, jakiego widziałem w historii, który mógłby sam zmienić dwa kluby.

„Zrobił to w Paryżu, zmienił się [them]. Trafił do Barcelony w jednym z najgorszych momentów i uległ przemianie [them]. Miał aurę, energię, uśmiech na twarzy… nie dało się być obok niego i mieć zły humor.

„Nigdy nie widziałem takiego talentu. Na treningu, podczas każdego ćwiczenia, brzmiało: Jak to możliwe? Fizycznie nie da się pewnych rzeczy zrobić. Gra z nim była niewiarygodna.”

PSG było punktem startowym Ronaldinho w europejskim futbolu. Kosztował francuski klub zaledwie 5 milionów euro od Gremio, a dwa sezony później został sprzedany do Barcelony za 30 milionów euro. Podczas gdy wpływ PSG na Ronaldinho stał się widoczny niemal natychmiast, wpływ klubu na Artetę był bardziej długotrwały.

42-latek mówił już o wpływie, jaki Pochettino wywarł na niego jako trenera, ale o tym, co zainspirowało go do myślenia o zarządzaniu na początku jego kariery, dodaje: „No cóż, z Luisem był naprawdę odważnym menedżerem. Aby uwierzyć w kogoś tak młodego (sam Arteta), który nigdy nie udowodnił, że jest na takim poziomie, gdy stawką jest twoja praca, potrzebujesz czegoś wyjątkowego.

Zawsze o tym mówił: jeśli masz możliwość dać szansę innym, musisz to zrobić.


Arteta gra dla PSG przeciwko AC Milan (Tony Marshall/EMPICS poprzez Getty Images)

„Innymi inspiracjami byli Pochettino i Heinze, ci dwaj byli cały czas obok mnie, za mną i prowadzili mnie we wszystkim, co musiałem zrobić w życiu zawodowym, jak musiałem zrozumieć grę i byli inspiracją do Ja.”

Uwaga poruszona w sprawie Fernandeza wydaje się być najbardziej aktualna. We wrześniu Arteta często zwracał się do zawodników z akademii, w zeszłym tygodniu czterech z nich zagrało w pierwszych meczach i dwa razy zaliczył debiut na ławce rezerwowych w meczu z Bolton Wanderers.

O tym, czy odwaga Fernandeza ukształtowała sposób, w jaki radzi sobie z grupą młodych ludzi, mówi Arteta. „Co sprawiło, że to doświadczenie było udane, (ja) staram się to zapewnić. Bo to nie jest to, czego potrzebuję ja, tego potrzebują chłopcy.

„Pierwszą rzeczą, jakiej potrzebują, oprócz menedżera, jest szacunek ze strony kolegów z drużyny. Koledzy z drużyny patrzą na nich (tak) „To jeden z naszych”, a on odpowiada. Teraz to mają i to jest bardzo ważne.

Myślę, że menadżer ponosi odpowiedzialność za sposób, w jaki komunikuje się z zawodnikiem oraz za podejmowane przez siebie decyzje, aby reszta zrozumiała, że ​​jest jednym z nas, a następnie musi zabłysnąć, przejść przez te doświadczenia i iść dalej.

Widać to po publicznych wypowiedziach Artety na temat Ethana Nwaneriego i Mylesa Lewisa-Skelly’ego, szczególnie w tym roku kalendarzowym.

Hiszpan przyznał, że to zawodnicy namawiali go, aby w lutym sprowadził Nwaneri na mecz z West Hamem 6:0, a ich szacunek do 17-latka widać było po częstotliwości podawania mu piłki. Niedawne komentarze Artety na temat Nwaneriego i Lewisa-Skelly’ego po ich występach przeciwko Tottenhamowi Hotspur i Manchesterowi City również miały wpływ na postrzeganie obu zawodników jako postaci poza boiskiem, jak i na nim.

Nwaneri zaimponował sobie w weekendowym meczu z Leicester. Jako ktoś, kto doświadczył, jak nieoczekiwane mogą być takie momenty, na bardzo wczesnym etapie kariery zawodnika, przechodzącego od gry przed kilkoma tysiącami zawodników do San Siro w ciągu kilku tygodni, zrozumie, przez co przeszedł ostatnio młody talent Arsenalu.

Nwaneri, Lewis-Skelly i spółka mogą nie mieszkać razem z Ronaldinho, ale celem będzie to, aby członkowie drużyny Arsenalu stali się samodzielnymi ikonami futbolu pod wodzą Artety.

(Zdjęcie na górze: Olivier Morin/AFP za pośrednictwem Getty Images)

Zrodlo