Kroniki uchodźców: Długa i samotna droga z Sudanu do północnej Francji

Herbata, ręczniki i koce ratunkowe

Tego samego zimnego, szarego poranka, kiedy spotkałem Hashima i Yusufa, 12 mokrych, zmarzniętych Wietnamczyków szło drogą przybrzeżną na południe od Calais. Ich łódź wywróciła się.

W drodze powrotnej z tej pechowej przygody spotkali ekipę z francuskiego stowarzyszenia Utopia 56, które powstało po tragicznej śmierci syryjskiego dziecka o imieniu Aylan, którego ciało w 2015 roku wyrzuciło na brzeg w Turcji.

Ma około 200 wolontariuszy, którzy zapewniają żywność, schronienie i porady prawne migrantom w całej Francji. W bezchmurne noce, kiedy ponton może przepłynąć kanał La Manche, „marudzi” (po francusku patroluje) około 150 km (93 mile) dróg przybrzeżnych, aby zapewnić pomoc tym, którym się nie uda.

Gdy docieramy do tego miejsca w drodze z Gravelines do Calais, wolontariusze Utopia 56 zapewniają Wietnamczykom gorącą herbatę, ręczniki i koce ratunkowe, a następnie czekają z nimi na straż pożarną. Burmistrz pobliskiego miasta Wimereux pojawia się i zgadza się udostępnić im pokój, aby mogli się ogrzać. Strażacy oferują, że ich tam zabiorą. Według wolontariuszy Utopia 56, z którymi rozmawiamy, taka empatia „nie jest aż tak powszechna”.

Grupa wietnamskich migrantów, których łódź wywróciła się podczas próby przepłynięcia kanału La Manche do Wielkiej Brytanii, otrzymuje ręczniki i koce ratunkowe od wolontariuszy Utopia 56 w pobliżu Wimereux, niedaleko Calais, w północnej Francji, 28 lutego [Jerome Tubiana/Al Jazeera]

Po odwiedzeniu tego miejsca zespół Utopia 56 jedzie na pobliską Plage des Escardines i przeszukuje brzeg w poszukiwaniu ewentualnych rozbitków. Na plaży są policjanci, a niektórzy podążają za nami.

Jeden z nich pyta zespół o potencjalnie zaginioną łódź z 69 osobami na pokładzie. Nieufność aktywistów do policjanta jest widoczna. „Wiecie, zostaliśmy przeszkoleni, by ratować” – mówi policjant, próbując ich uspokoić. „Jesteśmy tu po to. Jeśli uda im się przepłynąć, mam to w d***!”

Później dowiadujemy się, że około południa francuski okręt marynarki wojennej uratował łódź z 56 migrantami, a trzech pasażerów (rzekomo irańskich Kurdów) uznano za zaginionych. oficjalny zapis stwierdza, że ​​po akcji ratunkowej pasażerowie powiedzieli, że trzy osoby wypadły za burtę. Znaleziono jedno ciało, ale dwóch pozostałych nie udało się zlokalizować.

W Calais, do którego docieramy wczesnym popołudniem, grupy migrantów opuszczają swoje błotniste pola namiotowe na obrzeżach miasta, aby udać się do miasta. Gromadzą się w sali, w której wolontariusze Caritas witają migrantów po południu, zapewniając im jedzenie, ciepło i porady dotyczące ich praw zarówno we Francji, jak i w Wielkiej Brytanii.

W 2016 r. władze francuskie zlikwidowały obóz, który stał się znany jako „dżungla”, zasadniczo zbiór slumsów z około 9000 migrantów. Od tego czasu dziesiątki mniejszych „dżungli” namiotów, dostarczonych przez lokalne organizacje charytatywne, ponownie powstały na obrzeżach Calais. Pomimo regularnych i często brutalnych eksmisji przez policję, obozy nadal się reformują.

Kalabria
Wietnamscy migranci, którzy przeżyli wywrócenie się łodzi, czekają na możliwą pomoc od władz francuskich w pobliżu Wimereux we Francji, 28 lutego [Jerome Tubiana/Al Jazeera]

Według Juliette Delaplace, kierowniczki Caritas w Calais, miasto stale gości „ponad 1000 migrantów w różnych dżunglach, podzielonych według społeczności – są to dżungle sudańskie, erytrejskie, afgańskie. Co najmniej 60 procent migrantów to Sudańczycy, jest to pierwsza narodowość”.

Dziś popołudniu do ośrodka Caritas przybyło blisko 90 procent spośród 720 migrantów – niektórzy to nowi przybysze, inni przybyli z dżungli w poszukiwaniu posiłku i odrobiny ciepła.

To nie jest nic nowego, dodaje Delaplace – Sudańczycy są obecni od co najmniej 10 lat. Ale od wybuchu ostatniej wojny w Sudanie w zeszłym roku przybyło ich więcej. A mając mniej pieniędzy na płacenie przemytnikom niż uchodźcy i migranci z niektórych innych krajów, „zostają dłużej niż inni i są bardziej zależni od organizacji pozarządowych”, mówi.

Pomimo pozornie dużej liczby Sudańczyków tutaj, Calais faktycznie gości tylko niewielką część z 1,5 miliona nowych sudańskich uchodźców (od początku wojny), z których większość jest przyjmowana i goszczona przez znacznie biedniejsze kraje graniczące z Sudanem. Od 2023 r. 600 000 osób uciekło do Czadu, a kolejne 500 000 do Egiptu, dołączając do diaspory tam szacowanej na 4 miliony.

Do czerwca 2023 r. przytłoczone władze Egiptu zawiesiły politykę zwolnienia z wiz – najpierw dla mężczyzn z Sudanu, a następnie dla dzieci, kobiet i osób starszych – pomimo porozumienia z 2004 r. w sprawie swobodnego przepływu osób. Uchodźcy byli zmuszani do płacenia wyższych opłat przemytnikom lub większych łapówek na granicy, aby móc przekroczyć granicę.

Zrodlo