Dwie godziny po pełnym wymiarze godzin w sobotę z hotelu Winslow przy Goodison Road nadal było słychać Spirit of the Blues.
Było to godne zakończenie bardzo potrzebnego tygodnia optymizmu dla Evertonu, wraz z poniedziałkową umową o przejęciu, po której nastąpiło pierwsze zwycięstwo w sezonie – sukces 2:1 u siebie z Crystal Palace.
Zadając pytanie po raz szósty, ulga była wyraźna po burzliwym początku sezonu.
Być może charakter tego zwycięstwa również oznacza, że niektóre wczesne demony zostały wypędzone. To był pierwszy raz w kadencji menadżera Seana Dyche’a, kiedy Everton odrobił straty i wygrał mecz w Premier League.
Był to także pierwszy raz, kiedy pod wodzą Dyche’a wygrali mecz u siebie, w którym przeciwnik strzelił gola.
Oto jak tego dokonali.
Zmiany w drugiej połowie procentują
Były momenty w pierwszej połowie, kiedy wydawało się, że wynik meczu będzie inny. Everton przed przerwą był na drugim miejscu; powolny, pasywny i pozbawiony intensywności.
Przez 45 minut menadżer Pałacu Oliver Glasner trafiał w sedno. Jego system 3-4-2-1 doskonale wykorzystał słabości Evertonu, a ofensywni pomocnicy Eberechi Eze i Eddie Nketiah wcisnęli się do środka, aby przewyższyć liczebnie duet gospodarzy Abdoulaye Doucoure i Orel Mangala, a skrzydłowi Daniel Munoz i Tyrick Mitchell wykonywali późne biegi, aby ominąć linię obrony wąskiej struktury obronnej Dyche.
Pierwsze dotknięcie Harrisona. Wolej McNeila.
Totalna technika. 💯 pic.twitter.com/9bvrd4QKdY
— Everton (@Everton) 28 września 2024 r
Środkowi pomocnicy Palace, Adam Wharton i Daichi Kamada, również mieli zbyt duże pole do dyktowania.
Dyche nie zawsze zachowywał się proaktywnie w stosunku do swoich zmienników, ale decyzja o zdjęciu Jespera Lindstroma na rzecz Jacka Harrisona poprawiła sytuację.
„Powiedziałem Jesperowi, że uczy się, jak być zawodnikiem Premier League, jak reagować na błędy i reagować na nie” – powiedział Dyche. „Jack ma tego więcej w sobie i byłem z niego zadowolony”.
Celem rozmowy drużynowej Dyche’a w przerwie meczu było uzyskanie „tego rodzaju emocji podczas noszenia koszulki, spotykania się i ostrej gry”. Poczuł, że jego gracze zachowali się „nieufnie” i powiedział im, że nie mogą „czekać, aż ktoś inny zrobi różnicę”.
„Chodziło o to, aby znaleźć się z przodu, wejść nieco wyżej i ciaśniej” – wyjaśnił. „Zmieniliśmy to ponownie i poszliśmy bardziej jak trójka z siedzącą Mangą (Mangalą).”
Kapitan klubu Seamus Coleman, który zaginął z powodu kontuzji, również przypomniał zawodnikom o ich obowiązkach.
„Skip (Seamus Coleman) również odegrał dużą rolę, przyszedł i rozmawiał” – powiedział strzelec Dwight McNeil. „Ale nie powinno to dotyczyć tego punktu. Powinniśmy sami przejąć na siebie odpowiedzialność.”
Po przerwie, jak to ujął Dyche, w grze Evertonu było więcej „przewagi”. Zaczęli agresywnie, przejmując kontrolę po bramkach McNeila i lepiej zarządzając prowadzeniem.
Sesje podsumowujące po meczu, po ostatnich porażkach, utwierdziły w przekonaniu, że należy zachować koncentrację i opanować podstawy. Ale Dyche pokazał także pewne oznaki zmian, które pomogły im to dostrzec.
Iliman Ndiaye, który najlepiej radzi sobie z łagodzeniem presji w zespole, pozostał na boisku. W razie potrzeby do drużyny dołączyli nowi zawodnicy, a później James Garner i Idrissa Gueye wzmocnili pomocnika.
Być może w końcu wyciągnięto pewne surowe wnioski.
McNeil robi różnicę na 10. miejscu
Od chwili przesunięcia się na centralną rolę McNeila mają na koncie cztery gole i dwie asysty. Przed sobotą stworzył najwięcej sytuacji i to największych okazji w lidze w tym sezonie.
„Wiemy, że ma jakość” – powiedział Dyche. „Statystyki z pierwszego sezonu były bardzo mocne. Ciężko pracował, ale nie mógł znaleźć takich samych momentów. Rozmawiałem o tym z personelem i o tym, czy moglibyśmy wprowadzić go do środka.
„Potrzebowaliśmy lepszej jakości, a bycie w środku boiska ożywia go bardziej”.
McNeil nie został kupiony jako numer 10, ale zawsze chciał tam grać. Jak pokazuje poniższa mapa dotykowa, dano mu stosunkowo swobodę dryfowania w niebezpieczne obszary.
Jego otwieracz ze środkowego prawego kanału charakteryzował się czystą jakością techniczną. Kiedy podpisał kontrakt, Everton postrzegał go jako kogoś, kto w końcu może wejść do środka z prawej strony, na silniejszej nodze, podobnie jak czasami to robił w sobotę. Drugi był bardziej oportunistyczny, ale uwydatnił instynkt ławki kar na tylnym słupku.
McNeil postawił sobie za cel lepsze wyniki i wcześniej wrócił do letnich treningów ze swoim ojcem, Mattym, byłym zawodowym graczem, aby popracować nad swoją grą.
„Ja, Skip (Coleman) i Tarks (James Tarkowski) rozmawialiśmy przed sezonem o tym, jak mogę poprawić swoje statystyki” – powiedział. „Jestem zadowolony z tego, co osiągnąłem do tej pory, ale chcę więcej.
„W dużej mierze to kwestia mentalności i pewności siebie. Gra centralnie i większe zaangażowanie pomogły, ale wiem, że jest jeszcze wiele do poprawy.
McNeil, którego zastąpiono owacją na stojąco, został następnie uściskany przez Colemana w tunelu Goodison, po swojej zwycięskiej turze.
Branthwaite przynosi spokój
Powrót Jarrada Branthwaite’a był wzmocnieniem, którego obrona Evertonu potrzebowała po nieszczelnym początku sezonu.
Jego nazwisko spotkało się z największymi aplauzem, gdy odczytano nazwy drużyn przed rozpoczęciem meczu, a po pierwszych oznakach rdzy przyczynił się do poprawy występów w defensywie.
Druga połowa pokazała, jak ważny jest 22-latek. Sprawia, że otaczający go ludzie wyglądają lepiej, kryjąc na kanale lewego obrońcę Witalija Mykolenkę i wyprzedzając mniej mobilnego Tarkowskiego. Po jednej z serii kluczowych interwencji w polu karnym obrońca wydał gardłowy ryk w kierunku Park End.
Dyche po raz pierwszy w tej kampanii był zadowolony, że mógł powołać tę samą drużynę, która w zeszłym sezonie miała czwarty najlepszy wynik w defensywie w lidze.
„To trudne dla Keano (Michael Keane), który miał mocny start” – powiedział. „Ale ta piątka obrońców grała ze sobą dość często w zeszłym sezonie i miała 13 czystych kont”.
Everton wygląda tym lepiej, że ma swojego kluczowego obrońcę z powrotem na boisku.
Ale teraz muszą ruszyć dalej.
(Zdjęcie na górze: Jan Kruger/Getty Images)