Izrael twierdzi, że „następna faza” wojny z Hezbollahem w Libanie „wkrótce się rozpocznie”

Izrael ostrzegł, że użyje „wszystkich środków”, którymi dysponuje, aby zaatakować libańską grupę zbrojną Hezbollah w obliczu rosnących obaw przed atakiem lądowym na Liban.

„Wkrótce rozpocznie się kolejna faza wojny z Hezbollahem” – oznajmił izraelski minister obrony Yoav Gallant na spotkaniu przewodniczących samorządów lokalnych w północnym Izraelu, jak wynika z oświadczenia jego biura.

Wcześniej Gallant powiedział żołnierzom, że Izrael „użyje wszelkich niezbędnych środków… z powietrza, morza i lądu”.

Aby umożliwić wysiedlonym mieszkańcom obszaru przygranicznego bezpieczny powrót do domu, „wykorzystamy wszystkie nasze możliwości, łącznie z wami”, powiedział żołnierzom Gallant.

Hezbollah rozpoczął ataki o niskiej intensywności na izraelskie wojska dzień po tym, jak Izrael rozpoczął atak na Gazę w październiku ubiegłego roku w odpowiedzi na atak palestyńskiej grupy Hamas.

Izrael i Hezbollah niemal codziennie wymieniają się ogniem na granicy izraelsko-libańskiej od prawie roku, co skłoniło dziesiątki tysięcy ludzi po obu stronach do ucieczki ze swoich domów. W tym miesiącu izraelska armia nasiliła walki, przez co ludzie w całym regionie obawiali się jeszcze większej przemocy w przyszłości.

Jak podało kilka międzynarodowych mediów, niektóre siły izraelskie przeprowadziły już w Libanie operacje naziemne na małą skalę, a izraelskie siły powietrzne bombardowały w ostatnich dniach cele w całym kraju.

Izrael zabił przywódcę Hezbollahu Hassana Nasrallaha i kilku czołowych dowódców grupy w strajkach na południowych przedmieściach Bejrutu oraz kontynuował kampanię ataków powietrznych na obiekty Hezbollahu we wschodnim i południowym Libanie. Od czasu eskalacji ataków Izraela zginęło ponad 1000 osób.

Hezbollah w dalszym ciągu ostrzeliwał izraelskie cele rakietami i pociskami. W poniedziałek uzbrojona w Libanie grupa oświadczyła, że ​​jej bojownicy za pomocą „salwy rakietowej” zaatakowali osadę Gesher Haziv w północnym Izraelu. Wcześniej Hezbollah poinformował, że wystrzelił rakiety także w stronę miasta Safed w północnym Izraelu.

W pierwszym przemówieniu grupy od czasu zabójstwa Nasrallaha zastępca szefa Hezbollahu Naim Qassem powiedział, że grupa jest przygotowana na każdą potencjalną wtargnięcie naziemną i długą wojnę.

Zapytany o doniesienia, że ​​Izrael przygotowuje się do „ograniczonej” inwazji lądowej na Liban, prezydent USA Joe Biden wezwał do zawieszenia broni.

Zapytany, czy podoba mu się plan Izraela, Biden odpowiedział: „Nie podoba mu się, że przestaną”.

Nie omówił jednak szczegółowo żadnych planów zakończenia konfliktu ani nie omówił dostaw amerykańskiej broni i pomocy wojskowej dla sojuszniczego Izraela.

Yossi Beilin, były minister sprawiedliwości Izraela, powiedział Al Jazeerze, że ani Hezbollah, ani Izrael „nie chcą bitwy naziemnej”, ponieważ „zawsze istnieje zabójcza cena po obu stronach, ludzie będą zabijani i należy temu zapobiegać”.

Powiedział, że obie strony muszą renegocjować rezolucję ONZ nr 1701, nawiązując do rezolucji z 2006 r. o zakończeniu ówczesnego konfliktu między Izraelem a Hezbollahem i utorowaniu drogi dla poprawy bezpieczeństwa wzdłuż granicy.

„Myślę, że powinniśmy odbudować stosunki między Izraelem a Libanem” – dodał Beilin.

Donosząc z Marjayoun w południowym Libanie Imran Khan z Al Jazeery powiedział, że od rana izraelskie naloty uderzają w południe kraju. Dodał, że ucierpiały dolina Bekaa, wschodni Liban, a także Baalbek i droga w kierunku Syrii.

„Rośnie także liczba ofiar śmiertelnych: 136 osób zginęło w ciągu ostatnich 24 godzin, co wywiera ogromną presję na służby ratunkowe. Po prostu brakuje im ludzi i ambulansów, aby móc obsłużyć cały obszar” – powiedział.

Wśród zabitych było trzech członków grupy Ludowego Frontu Wyzwolenia Palestyny, którzy byli celem pierwszego izraelskiego ataku na stolicę Libanu za południowymi przedmieściami w rejonie Kola w Bejrucie.

Fatah Sharif, najwyższy dowódca Hamasu w Libanie, również zginął wraz z żoną, synem i córką w poniedziałek w nalocie na obóz dla uchodźców El Buss, jeden z 12 poświęconych uchodźcom palestyńskim w Libanie, w portowym mieście Tyr na południu .

Izraelskie wojsko potwierdziło, że było jego celem.

Sharif był także pracownikiem Agencji Narodów Zjednoczonych ds. Pomocy i Pracy dla Uchodźców Palestyny ​​(UNRWA), ale na początku tego roku został zawieszony w pracy tej agencji w związku z zarzutami dotyczącymi jego polityki. Szef UNRWA zaprzeczył, jakoby wiedział, że Sharif był dowódcą Hamasu.

„Nigdy wcześniej nie słyszałem słowa „dowódca”” – powiedział dziennikarzom w Genewie Philippe Lazzarini. „To, co jest dla ciebie oczywiste dzisiaj, nie było oczywiste wczoraj”.

Od czasu eskalacji konfliktu między Izraelem a Hezbollahem w tym miesiącu ponad 100 000 ludzi uciekło do Syrii z Libanu.

W raporcie sytuacyjnym Światowa Organizacja Zdrowia ONZ podała, że ​​między 23 a 27 września doszło do około 118 466 nowych przesiedleń. Agencja dodała, że ​​nowa eskalacja przemocy w kraju również wywiera wpływ i jest nadmiernie obciążona w Libanie.

Pełniący obowiązki premiera Libanu Najib Mikati powiedział, że rząd jest gotowy w pełni wdrożyć uchwałę Rady Bezpieczeństwa ONZ nr 1701 z 2006 r., której celem było położenie kresu zbrojnej obecności Hezbollahu na południe od rzeki Litani w ramach porozumienia o zaprzestaniu wojny z Izraelem.

Zrodlo