Izrael prawdopodobnie użył bomb wyprodukowanych w USA w zabójstwie Nasrallaha: raport

Washington Post donosi, że armia izraelska prawdopodobnie zrzuciła ciężkie amerykańskie bomby w ataku, który zrównał z ziemią budynki w Bejrucie.

Izrael prawdopodobnie użył wyprodukowanych w USA bomb o masie 900 kg (2000 funtów) w ataku, w którym na początku tygodnia zginął przywódca Hezbollahu Hassan Nasrallah i zrównał z ziemią budynki mieszkalne na południowych przedmieściach Bejrutu, The Washington Post raporty.

Powołując się na trzech ekspertów, którzy przeanalizowali filmy z piątkowych ataków, przesłane przez izraelskie siły powietrzne, „Post” podał w niedzielę, że przynajmniej część bomb to wyprodukowane w USA „BLU-109 i zestawy naprowadzające JDAM”.

BLU-109 to ciężkie bomby niszczące bunkry, a zestawy JDAM to systemy naprowadzania, które dołącza się do amunicji, aby pomóc zaatakować określony cel.

Według Project on Defense Alternatives (PDA), który prowadzi badania i analizy polityki obronnej, bomba o masie 2000 funtów ma promień rażenia 35 metrów (115 stóp).

Nasrallah, wieloletni szef Hezbollahu, zginął w piątkowym ataku na podziemną siedzibę grupy. Próbując zabić Nasrallaha, Izrael zrzucił bomby, które według lokalnych mediów „niszczyły bunkry” i zrównał z ziemią około sześciu budynków.

Atak zdewastował także całą okolicę, zamieniając w gruzy kilka budynków mieszkalnych.

„Washington Post” zacytował NR Jenzena-Jonesa, dyrektora Armament Research Services – grupy dostarczającej analizy broni i amunicji – mówiącego, że „wstępne dostępne nagrania wideo ze strajku pokazują, że użyto wielu dużych bomb dostarczanych z powietrza”. Dodał, że miały one przedostać się przez „silnie chronioną przestrzeń”.

Urzędnicy amerykańscy wielokrotnie powtarzali, że nie otrzymali żadnego wcześniejszego powiadomienia o piątkowych izraelskich atakach w Libanie. Jednak prezydent USA Joe Biden i jego wiceprezydent Kamala Harris z zadowoleniem przyjęli zabójstwo Nasrallaha, nazywając je „miarą sprawiedliwości”.

Administracja Bidena spotyka się z rosnącą krytyką ze strony obrońców praw w związku z bezwarunkowym uzbrojeniem Izraela, w wyniku którego zginęło ponad 41 500 osób w Gazie i setki w Libanie.

Na początku tego roku Waszyngton wstrzymał pojedynczą dostawę 2000-funtowych bomb do Izraela w związku z obawami dotyczącymi ich użycia w gęsto zaludnionych obszarach Gazy. Administracja Bidena zatwierdziła później wypuszczenie bomb o masie 500 funtów (227 kg), które były częścią tego samego transferu.

Ministerstwo Obrony Izraela oświadczyło w czwartek, że zabezpieczyło pakiet pomocy wojskowej Stanów Zjednoczonych o wartości 8,7 miliarda dolarów – kilka dni po rozpoczęciu masowego ataku, w wyniku którego zginęły setki ludzi w południowym Libanie i Bejrucie oraz wysiedlono setki tysięcy cywilów.

Niezależnie od tego Pentagon oświadczył w niedzielę, że „zwiększył gotowość dodatkowych sił amerykańskich do rozmieszczenia” na Bliskim Wschodzie.

„Stany Zjednoczone zachowują zdolność do rozmieszczenia sił w krótkim czasie” – oznajmił Pentagon w oświadczeniu.

„Departament Obrony w dalszym ciągu utrzymuje znaczny potencjał w regionie i dynamicznie dostosowuje stan naszych sił w oparciu o zmieniającą się sytuację w zakresie bezpieczeństwa” – dodał.

Później tego samego dnia Biden powiedział, że porozmawia z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu, podkreślając, że należy unikać wojny totalnej na Bliskim Wschodzie.

„To musi być” – powiedział Biden reporterom wchodząc na pokład Air Force One lecący do Waszyngtonu. „Naprawdę musimy tego unikać”.

Oświadczenia prezydenta pojawiają się w niedzielę po nasileniu się izraelskich nalotów na Liban. Administracja Bidena utrzymuje wsparcie dla Izraela i jego ataków w całym regionie, podczas gdy Waszyngton w dalszym ciągu wzywa do deeskalacji.

Zrodlo