Ciepło i chłodno / Wokół / Piosenki i inne rzeczy

W notatkach przygotowanych na potrzeby tej reedycji opisuje długoletnia partnerka Verlaine’a, Jutta Koether Ciepły i chłodny w kategoriach niemal mistycznych, nazywając to „zwrotem w stronę mocy wiary” i pisząc, że Verlaine rozważał tę „ucieczkę w strefę instrumentalną” od lat. Z perspektywy czasu można stwierdzić, że wydanie albumu w 1992 roku wydaje się rozgrzewką przed bardziej rozbudowanymi utworami na płycie LP, wydanej później w tym samym roku. Ciepły i chłodny bardziej przypomina muzykę przypadkową, bez, cóż, incydentu towarzyszącego. W powolnym i równym „Those Harbor Lights” Verlaine gra tak, jakby odtwarzał w głowie ścieżkę dźwiękową do spaghetti westernu; w krętych utworach, takich jak „Saucer Crash” i „Depot (1951)”, jego solówki są jak zawsze wyraziste, ale brakuje im poczucia dramatyzmu i celu, jakie mają, gdy są zakotwiczone w bardziej tradycyjnym pisaniu piosenek. Utwory po prostu się rozpoczynają, biegną wzdłuż i kończą.

Po 1992 roku Verlaine stopniowo wycofywał się z życia publicznego. Występy były skąpe. Rozczarowany męczącą rutyną tras koncertowych, ograniczył występy do minimum. Brał udział w nagraniu albumu Patti Smith z 1996 roku, pt. Znów zniknąłi użyczył muzyki do mało oglądanego filmu Renée Zellweger, Miłość i .45. Poznał także Jeffa Buckleya, który zatrudnił go do wyprodukowania drugiego albumu Buckleya, „ Moja ukochana pijanachoć piosenkarz był niezadowolony z utworów i planował ponownie nagrać materiał, bez Verlaine’a, przed przedwczesną śmiercią.

Pośród tej skazanej na porażkę współpracy z Buckleyem Verlaine sam wszedł do studia, aby nagrywać Wokół. Drugi album instrumentalny pt. Wokół Według notatek Koethera, śledzono go przez dwa dni pod koniec 1996 r., a następnie odłożono na półkę. Z niewyjaśnionych powodów płyta ujrzy światło dzienne dopiero dekadę później.

Luźny siostrzany album Ciepły i chłodny—ponownie nagrany z głównym trio Derivaz i Ficca—Wokół odkrywa, że ​​Verlaine dryfuje głębiej w gitarową dzicz ambientową. Chwila Ciepły i chłodny czułem się trochę rozproszony, przechodząc od stylu do stylu, Wokół od początku do końca wibruje i nuci jak nastrojowy utwór. Główną atrakcją są solówki Verlaine’a, ale nigdy nie grał tak delikatnie jak tutaj – stukając i trzepocząc w wyższych partiach gryfy w „Mountain”, wykrzykując żałobne melodie w „Candle” i używając suwaka, aby osiągnąć to, co brzmi jak pustynna modlitwa w „The Suns Gliding!”

Jeśli Wokół ma niewiele do zaoferowania fanom rockowych korzeni Verlaine’a i dlatego jest interesujący. Jest to całkowite odejście od wszystkiego, co robił wcześniej, z dziwnymi małymi wycieczkami – eleganckim wschodnim funkiem „Rain, Sidewalk” i nieco tropikalnym rytmem „Meteor Beach” – które są świadectwem jego muzycznej ciekawości. Nie będzie wielką przesadą stwierdzenie, że Verlaine nadał duchowy jazz w swój własny sposób (w istocie notatki Koethera nawiązują do jego zamiłowania do zestawu Alberta Aylera).

Zrodlo