BYU rozgromił drużynę Kansas State nr 13, pomagając jej w epickim przyłożeniu po 90-jardowym powrocie z odkopu

Dziki zwrot puntu zakończony przyłożeniem.

Łyżka i punkt.

To tylko dwa z najważniejszych momentów w karierze BYU w sobotnim zwycięstwie 38-9 nad 13. Kansas State, poprawiając swój bilans na 4-0 w 2024 roku.

Przegrywając 6-3 z Wildcats w drugiej kwarcie, BYU podkręciło emocje kibiców gospodarzy na stadionie LaVell Edwards. Running back DJ Giddens próbował przebić się przez obrońcę BYU, ale linebacker BYU Jack Kelly wybił mu piłkę z rąk. Debiutujący safety Tommy Prassas przejął piłkę i przebiegł 30 jardów do strefy punktowej, zdobywając przyłożenie, dając Cougars pierwsze prowadzenie.

Zdobycie piłki przez Prassasa i zdobycie jej zapoczątkowało serię 28 nieodpowiedzianych punktów dla BYU, zwieńczoną efektownym przyłożeniem po zwrocie punt, które wywołało huczne świętowanie w Provo i ostatecznie zakończyło serię zwycięstw Wildcats. Zawodnik BYU, Parker Kingston, przechwycił 57-jardowy punt od Simona McClannana z Kansas State w polu 10 jardów BYU, po czym odwrócił kierunek gry, omijając kolegów z drużyny i skręcając w róg boiska po drugiej stronie boiska.

Przed sobotnim meczem Kingston miał trzy przyjęcia na 66 jardów.

Zwycięstwo BYU kontynuuje świetny weekend dla względnych nowicjuszy Big 12. Colorado, wracając do ligi po grze w Pac-12 od 2011 do 2023 roku, pokonało Baylor 38-31 w dogrywce, wygrywając inaugurację konferencji. Numer 12 Utah, również w swoim pierwszym roku w Big 12, pokonało numer 14 Oklahoma State 22-19 w Stillwater.

Cougars, którzy w zeszłym roku osiągnęli bilans 5-7 w swoim pierwszym sezonie w Big 12, w przyszłą sobotę udadzą się do Baylor, gdzie będą chcieli po raz pierwszy od 2020 roku rozpocząć sezon bilansem 5-0.

(Zdjęcie: Chris Gardner / Getty Images)



Zrodlo