w ten czwartek Pięć lat później Athletic ponownie rozegrał mecz w europejskich pucharach, w Lidze Europy przeciwko Romie. Podopieczni Valverde zremisowali po golu Paredesa w ostatnich minutach, po tym jak Dovyk wyprowadził Włochów na prowadzenie. Po golu Athletic najgorszy obraz meczu miał miejsce, gdy część kibiców zaczęła rzucać flarami, zmuszając Ernesto Valverde do podbiegnięcia w ich stronę i zażądania zatrzymania się.
W „El Partidazo” COPE przeprowadzamy wywiad z Anderem Herrerąktóry wyjaśnił nam, jak radzi sobie zespół po tym doświadczeniu: „Mamy dziwne przeczucie, ponieważ zagraliśmy dobry mecz, pozytywny punkt, ale wszystko zostało przyćmione przez to, co wszyscy widzieliśmy. Rozumiem, że w chwili upału wydobywasz z siebie to, co najgorsze w formie obelgi, ale nie przychodzi mi do głowy rzucić flarą, która mogłaby zabić człowieka; pozostajesz zimny, ponieważ nie ma wyjaśnienia„.
Juanma Castaño chciał pogratulować zawodnikowi występu Valverde i pozostałych kolegów z drużynyktóry po skończonym meczu poszedł zeznawać przeciwko kibicom, którzy rzucili flarami: „Po golu powiedziałem Williamowi, żeby z nimi porozmawiał, bo mogą kogoś zabić, i żeby już nie strzelał, bo zobaczył, że są rodziny. Powiedział mi: „Pójdę i zapewnię im większy rozgłos”. Doszliśmy do końca gry i nie wiedzieliśmy, czy zdemaskujemy ich, czy też zapewnimy im rozgłos; i mieliśmy zamiar wskazać tych, którzy nic nie zrobili, a zachęcali nas i dodawali nam otuchy. Rzucanie flary wydaje mi się… puf. Nie wiedzieliśmy, jak się zachować w tej sytuacji„.
Wreszcie, Ander po raz kolejny dał znać o swoim oburzeniu tym, co się stało: “Flary dobrze wykorzystane podczas celebrowania barki dają piękny kolor lecz w rękach osoby która rzuca ją w głowę trzeba ją obciąć. Osoba, która rzuca flarę i wiesz, że może ona trafić kogoś w głowę i można go zabić, nie ma wyjaśnienia.„.