10. rocznica Festiwalu Pielgrzymkowego przetrwała burzę, równoważąc rezerwacje na najwyższym poziomie z lokalnym urokiem: recenzja + zdjęcia

Tegoroczne Święto Pielgrzymkowe prawie się nie odbyło. W ciągu ostatniego tygodnia pozostałości huraganu Helene zrzuciły na Tennessee wiadra ciągłych opadów i chociaż wschodnia część stanu odnotowała bardziej znaczące zniszczenia, środkowa jedna trzecia stanu pozostaje… podmokła.

Pielgrzymka odbywa się na farmie w niezwykle malowniczym miasteczku Franklin, pełnym wzgórz i zielonych pastwisk na południe od Nashville. Nikt nie chce widzieć parku na farmie Harlinsdale zniszczonego przez ruch pieszy lub uwięzione samochody, przez co dni poprzedzające festiwal przypominają Bonnaroo 2021, które zostało odwołane po huraganie Ida. Ponieważ w sobotni poranek, pierwszego dnia dwudniowej imprezy, nadal padał deszcz, organizatorzy potwierdzili, że wszystko toczy się dalej. Po szybkim przetasowaniu listy setów, aby pomieścić kilka dodatkowych godzin konfiguracji, bramy się otworzyły.

W tym roku Festiwal Pielgrzymkowy obchodzi swoje 10. urodziny, a jedną z charakterystycznych cech tego zgromadzenia jest to, że na imprezie w małym miasteczku można zobaczyć ogromne nazwiska gwiazd. Znalazło to dalsze odzwierciedlenie w liczbie ludności napływającej na farmę pierwszego dnia (jedynie nieco bardziej deszczowego z tych dwóch), który obejmował mieszankę nastolatków ubranych w poncho, rodzin rzucających frisbee, kolesi w T-shirtach, którzy chcieli zobaczyć się z Dave’em Matthewsem, i zaangażował fanów Hoziera, którzy w zwiewnych festiwalowych spódnicach przemierzali błoto i błoto. Wiele festiwali twierdzi, że każdy znajdzie coś dla siebie, ale Pilgrimage spełnia tę obietnicę.

Zespół The Brook & The Bluff z Nashville opisuje siebie jako „zespół wibrujący” i udało mu się uchwycić liczną publiczność w sobotnie popołudnie, gotową przebić się przez ponurą atmosferę na scenie Midnight Sun, która wkrótce miała powitać Trombone Shorty z Nowego Orleanu, a później zespół Dave’a Matthewsa. Dla dwóch największych scen w Pilgrimage, Midnight Sun i Gold Record Road, Pilgrimage wyznacza części trawnika na koce i składane krzesła, podkreślając swobodną, ​​piknikową atmosferę.

Weterani pielgrzymek wiedzą, że jedne z najlepszych perełek festiwalu często można znaleźć w Trójkącie Muzycznym Americana, który szczyci się również zadaszonym pawilonem, niezbędnym podczas burzliwych iteracji i upalnych dni, takich jak festiwal w 2023 roku. W sobotę Rob Robinson wykorzystał tę scenę, aby wraz ze swoim dziewięcioosobowym zespołem HeavyDrunk zaprezentować energetyczną dawkę bluesa. Jednak w niedzielę wschodząca wokalistka Cassandra Lewis trzymała tłum w namiocie w dłoni; z każdym występem, łącznie z niedawną owacją na stojąco podczas jej debiutu w Rymanie, Lewis ugruntowuje swoją pozycję jednego z najbardziej ekscytujących wschodzących talentów w Music City.

W sobotę, gdy słońce zaszło i pogoda się poprawiła, Hozier rozpoczął swój występ nieco wcześniej niż planowano, potwierdzając, że nastrojowy mrok dodał mu przynajmniej energii. „Czuję się, jakbym był w domu” – powiedział Irlandczyk, podchodząc do krawędzi sceny, aby wychylić się z zadaszonego proscenium i przytulić się do deszczu. Jego zdaniem nie ma lepszego środowiska dla takich utworów jak „Cherry Wine”, „Like Real People Do” czy „Movement” niż to, co zaoferowała Pilgrimage w sobotę. Choć starał się zdystansować od internetowych memów przedstawiających go jako mityczną postać spędzającą czas w legendarnych dolinach i dramatycznych zboczach klifów, jego muzyka często wywołuje nieziemskie uczucie.

Zrodlo