W czwartym tygodniu Detroit Lions zmierzą się z zaskakującą drużyną Seattle Seahawks i ważne będzie dla nich zwycięstwo i pożegnanie tygodnia z rekordem 3-1.
Choć Lions mieli w tym sezonie wysokie oczekiwania, w pewnym stopniu spisali się słabo, szczególnie w ataku, gdzie ich podania nie układały się do końca zgodnie z planem.
Tight end Sam LaPorta jest kluczem do ich ataku powietrznego i chociaż zmagał się z dolegliwością kostki, w pełni uczestniczył w treningach i wydaje się, że jest na dobrej drodze do meczu przeciwko Seattle, według Field Yates z ESPN.
Lions TE Sam LaPorta był dzisiaj pełnoprawnym uczestnikiem treningu. Dobry znak dla niego na poniedziałkowy mecz przeciwko Seahawks.
— Field Yates (@FieldYates) 27 września 2024 r
LaPorta na początku sezonu zachowywał się dość spokojnie, notując osiem złapań na odległość 94 jardów, po tym jak zanotował 86 chwytów, 889 jardów i 10 przyłożeń na drodze do zeszłorocznego debiutu w Pro Bowl.
W zeszłym sezonie Detroit szczyciło się jednym z najlepszych ataków w NFL, ale w tym roku zajmuje 16. miejsce pod względem punktów zdobytych po trzech meczach.
Jednym z problemów jest gra rozgrywającego Jareda Goffa, który zaliczył cztery przechwyty.
Z drugiej strony, gra biegowa Detroit była solidna. Biegający obrońcy David Montgomery i Jahmyr Gibbs przebiegli odpowiednio 231 i 207 jardów, zdobywając łącznie cztery przyłożenia w pośpiechu.
Minnesota Vikings nieoczekiwanie rozpoczęli 3:0, a NFC North nagle stało się znacznie bardziej konkurencyjne i dlatego nie jest już pewne, że Lions zdobędą drugi tytuł z rzędu w lidze.
Odwiedzi Wikingów w tygodniu 7, a dwa tygodnie później uda się do Lambeau Field, aby zmierzyć się z Green Bay Packers.
NASTĘPNY:
W poniedziałek Lions zaprezentują nowy wygląd w meczu przeciwko Seahawks