W dyskursie Caitlin Clark/WNBA Pat McAfee i ESPN wypadły słabo

Jedynym miejscem w królestwie mediów Disneya, gdzie można by uciec od nazwania 22-letniej kobiety „białą suką”, jest ESPN w dni powszednie po południu.

To właśnie tam żyje „The Pat McAfee Show” i jest rozchwytywany w całej Ameryce Północnej. To właśnie w tym miejscu w poniedziałek zdecydował się rozpocząć swój program użyciem tego wyrażenia w obronie Caitlin Clark i wrzasku wokół postrzeganej przez nią tanich strzałów, jakie otrzymuje jako debiutantka WNBA, co doprowadziło do dyskusji na temat roli, jaką odgrywa rasa i sława w Traktowanie Clarka w lidze i mediach.

McAfee, utalentowany i wulgarny gospodarz talk-show/analityk „College GameDay” i komentator WWE, zdecydował, że najlepszym sposobem na postawienie wykrzyknika w monologu otwierającym jest zwrócenie się do słowa na „b”:

„Chciałbym, żeby ludzie w mediach powtarzali: «Ta klasa nowicjuszy, ta klasa nowicjuszy, ta klasa nowicjuszy»” – powiedział McAfee. „Nie, po prostu nazwij to tak, jak to jest: jest jeden biały b… dla drużyny Indiany, który jest supergwiazdą”.

Sieć odmówiła komentarza. McAfee przeprosił później w poście na X, twierdząc, że nie powinien był używać tego terminu.

„Moje intencje, gdy to mówiłem, były komplementarne, podobnie jak cały segment” – napisał – „ale wiele osób twierdzi, że z pewnością wcale tak nie było. To w 100% moja wina i za to przepraszam… Wysłałem przeprosiny również do Caitlin.”

Nazwijmy to tak: jeśli w poniedziałek poszedłbyś korytarzami Bristolu i opisał kogoś w ten sposób, dział HR ESPN przypomni Ci o każdym filmie poświęconym molestowaniu, który musisz obejrzeć. Prawdopodobnie zostałbyś zawieszony lub gorzej.

ESPN może ukrywać się za faktem, że McAfee nie jest pracownikiem. Płaci mu ponad 17 milionów dolarów rocznie, ale dzierżawi jego program, a McAfee zachowuje kontrolę nad twórczością. McAfee płaci wszystkim swoim pracownikom, w tym powracającym freelancerom, takim jak Aaron Rodgers. Ale to było na antenie ESPN. Techniczne szczegóły aranżacji tego nie zmieniają.

Internet, w którym McAfee dorastał, początkowo w Barstool Sports i przy nieustannej obecności w mediach społecznościowych, cechuje się bardziej prymitywną wrażliwością niż ta wychwalana przez firmę należącą do Disneya. Być może McAfee nie miał zamiaru wyrządzić żadnej krzywdy, nazywając Clarka „białym b–” i może wskazać na zawodnika WNBA oczywiste użycie tego samego słowaale to nie on decyduje, kto zostaje skrzywdzony.

Temat popularności Clarka nasilił się po tym, jak Chennedy Carter z drużyny Chicago Sky sfaulował Clarka od tyłu w sobotnim meczu. Był to rażący faul, który spotkał się z krytyką ze strony trenera Cartera. Carter wyglądała, jakby też nazwała Clarka słowem na „b” tuż przed tym, jak to zrobiła.

Ale rozmowa na korcie, WNBAer z WNBAerem, to co innego, niż rzucanie gębą na falach radiowych. To nie jest to samo.

McAfee nie był jedyną gwiazdą ESPN, która w poniedziałek nie dopisała podczas rozmów o WNBA. Przed McAfee w „First Take” Stephen A. Smith wdał się w sprzeczkę z analitykiem koszykówki Monicą McNutt.


Caitlin Clark przyczyniła się do wzrostu popularności WNBA. Poniedziałkowa dyskusja na ten temat w ESPN nie trafiła w sedno. (Luke Hales / Getty Images)

Smith, człowiek ESPN zarabiający 12 milionów dolarów rocznie, debatował z McNuttem na temat Clarka, gdy Smith powiedział: „Kto mówi o WNBA? Kto mówi więcej o sporcie kobiecym niż „First Take?”

McNutt brzmiała, jakby starała się okazywać Smithowi jak najwięcej szacunku, ale nie mogła powstrzymać się od rzucenia na niego wsadu.

„Stephen A., z całym szacunkiem, ale przy twojej platformie mógłbyś to zrobić trzy lata temu, gdybyś chciał” – powiedział McNutt.

Smith wyglądał, jakby został uderzony lewym sierpem, zmuszony do powiedzenia: „Wow”.

W przypadku ESPN dyskusje na temat Clarka stały się dla sieci tematem pomostowym między wysoko ocenianym „First Take” Smitha a programem McAfee, który w dalszym ciągu ma problemy w telewizji linearnej, ponownie tracąc w zeszłym miesiącu prawie 50 procent widzów Smitha (501 000 do 261 000). – podają źródła mające dostęp do liczb Nielsena. ESPN lubi uwzględniać liczbę wyświetleń McAfee w YouTube w swoich ocenach, które mogą być wiarygodne, ale różnią się od oficjalnego sposobu obliczania.

I McNutt miał rację co do historii. Niewiele osób mówiło tak szczegółowo o WNBA w telewizji na żywo, aż do przybycia Clarka.

Każdy sport chce, aby Smiths i McAfees z całego świata rozmawiali w ESPN. To centrum codziennych wydarzeń sportowych, a liga WNBA jest obecnie stałym tematem w sposób niespotykany w przeszłości, nawet w stacji, która zainwestowała w telewizję więcej niż ktokolwiek inny w sport kobiecy.

McAfee przeprosił. To była właściwa decyzja. Teraz dowiemy się, czy czołowe gwiazdy ESPN czegoś się nauczyły.

(Górne zdjęcie Pata McAfee: Ron Hoskins / NBAE za pośrednictwem Getty Images)

Zrodlo