Sean „Diddy” Combs, któremu grozi kilka procesów sądowych o napaść na tle seksualnym, sprzedaje udziały w spółce Revolt

W listopadzie, po tym, jak w wielu procesach sądowych oskarżano go o napaść na tle seksualnym, Sean „Diddy” Combs ustąpił ze stanowiska prezesa Revolt, firmy medialnej, której był współzałożycielem w 2013 r. Akcje Diddy’ego w firmie zostały obecnie „w pełni umorzone i wycofane, ” Firma ogłoszony Dzisiaj. Największymi akcjonariuszami firmy są obecnie pracownicy Revolt.

W wywiadzie z New York TimesaDyrektor naczelny Revolt, Detavio Samuels, powiedział, że rozpoczął współpracę z Diddym nad sprzedażą jego udziałów w styczniu. „Sto procent akcji Seana Combsa zostało umorzonych i wycofanych z obrotu” – podkreślił Samuels. „Nie jest już prezesem. Nie ma go już w zarządzie. Nie ma udziałów ani kapitału w Revolt. Całkowicie się od siebie oddzieliliśmy i oddzieliliśmy.”

Kiedy w zeszłym roku Diddy ustąpił ze stanowiska przewodniczącego Revolt, musiał stawić czoła aktywnym procesom sądowym ze strony Joi Dickerson-Neal i Lizy Gardner. Ponadto niedawno rozstrzygnął pozew z byłą dziewczyną Casandrą Elizabeth „Cassie” Venturą. Od tego czasu potentat muzyczny został pozwany przez kobietę zidentyfikowaną jako Jane Doe, producenta muzycznego Rodneya Jonesa Jr., byłą modelkę Crystal McKinney, a ostatnio April Lampros. Do jego domów w Los Angeles i Miami doszło także w związku z federalnym dochodzeniem w sprawie handlu ludźmi w celach seksualnych przez Homeland Security Investigations (HSI).

Pitchfork skontaktował się z przedstawicielami Diddy’ego z prośbą o komentarz w sprawie sprzedaży jego udziałów w Revolt.

Zrodlo