Poranny gołąb biały

Prasa na początku lat 90. używała wielu sprzecznych, choć kreatywnych słów, aby opisać muzykę One Dove. Debiutancki album szkockiego zespołu z 1993 roku, wyprodukowany przez DJ-a i muzyka Andrew Weatheralla, wielu zachwycił, jednych rozczarował, a innych wprawił w zakłopotanie. Projekt x magazyn, amerykańska publikacja skierowana do rabusiów (w skład której wchodził niesławny imprezowy potwór Michael Alig), umieściła wokalistkę zespołu Dot Allison na okładce w kombinezonie do nurkowania i oświadczył, że tworzą „jedną z najbardziej przepełnionych emocjami muzyki elektronicznej od początku technorewolucji”. The New York Times nazwali swój album „zestawieniem niesamowitej, leniwej elektroniki, ponurej muzyki tanecznej z pogranicza i cicho palących się piosenek popowych”. The NME, choć gadatliwy, nie był przekonany. Docenili to, chociaż zespół miał „wizję wystrzelenia mainstreamowego popu wysoko w powietrze potężnymi rytmami klubowymi i przesiąkniętymi słońcem wibracjami”, ostatecznie Poranny gołąb biały „prawdopodobnie wprowadzi cię w lekką śpiączkę”.

Czy One Dove było tutaj, aby humanizować mechaniczne brzmienie acid house, a następnie przejmowało kluby? A może ich marzycielskie solówki na gitarze miały pomóc w przygotowaniu na przyszłość nagle statecznego brzmienia brytyjskiego rocka? Czy piosenkarka Dot Allison była gwiazdą czy drzemką? Czy wszyscy w ogóle słuchali tego samego zespołu? Co do tego ostatniego punktu, biorąc pod uwagę ogromną liczbę wydanych przez nich remiksów, a także wycieki wczesnych albumów z alternatywnymi miksami, możliwe jest, że nie, tak nie było.

Niezależnie od tego, w ciągu 31 lat od wydania jedynego albumu Poranny gołąb biały został wydany, niewiele osób słuchało żadnej wersji albumu. Nakład wyczerpał się od prawie 25 lat i do niedawna nie był dostępny w serwisach streamingowych. Na domiar złego wersja dostępna w serwisach streamingowych błędnie powtarza teraz utwór szósty „My Friend” jako utwór siódmy „Transient Truth”. „Posłuchaj teraz” – śpiewa Allison w tej piosence, a jeśli nie masz fizycznej kopii, będziesz musiał przejdź do YouTube usłyszeć: „Jeśli potraktujesz moje słowa jako obietnicę, możesz ich dotrzymać”. Przynajmniej nigdy nie czuli, że są komuś coś winni.

Niewątpliwie część szumu wokół albumu nie jest nawet ich dziełem: zespół przekonał Weatheralla – znanego z pokonywania barier gatunkowych – do wyprodukowania swojego debiutu. Miało to miejsce zaraz po tym, jak współpracował z Primal Scream nad ich przełomowym albumem, Krzyk Madeliki, który został wydany z wielkim entuzjazmem podczas nagrywania Poranny gołąb biały. Ogromny rozmach tego albumu, przełomowe połączenie ekstatycznej rockowej gry gitary i żywiołowej muzyki house na perkusji, stało się charakterystycznym brzmieniem Weatheralla. Przeniósłby część tego w bardziej stonowanej formie Poranny gołąb biały. To niezaprzeczalne. To, czy przyniósł także niespełnione oczekiwania, jest przedmiotem dyskusji.

Zrodlo