Muzeum w Nowym Jorku „podtrzymuje wspomnienia” 35 lat po masakrze na placu Tiananmen

Nowy Jork – Kiedy Zhou Fengsuo ostatni raz widział powielacz, uciekał, ratując życie, gdy czołgi wjechały na plac Tiananmen w Pekinie w czerwcu 1989 r.

Przez tygodnie poprzedzające tę noc rozlewu krwi Zhou używał maszyny – wówczas najnowocześniejszej kserokopiarki – do drukowania ulotek rozpowszechniających przesłanie chińskiego ruchu prodemokratycznego.

Jako jeden z ostatnich przywódców studenckich, który opuścił plac, Zhou próbował odwieść innych demonstrantów od dźwigania 40-funtowego (18 kg) kawałka litego metalu. Może się to kiedyś przydać – argumentowali i wywozili to na rowerach.

Ponad trzydzieści lat później Zhou był oszołomiony, gdy zobaczył, że nieporęczny relikt buntu został wywieziony z Chin do nowego muzeum w Nowym Jorku.

Muzeum Pamięci 4 Czerwca zostało otwarte rok temu dzięki wspólnym wysiłkom Zhou i kilku innych weteranów demonstracji na Tiananmen, obecnie mieszkających w Stanach Zjednoczonych. Pilna potrzeba utworzenia nowego muzeum pojawiła się po zamknięciu muzeum w Hongkongu przez tamtejsze władze w 2021 r.

„Odbieraliśmy to jako próbę wymazania wspomnień” – powiedział Al Jazeerze David Dahai Yu, dyrektor muzeum. „Chcemy, aby ludzie zrozumieli dlaczego [Tiananmen] się wydarzyło i co to znaczy… opowiedzieć tę historię.

Mężczyzna stoi przed konwojem czołgów na placu Tiananmen w Pekinie w 1989 r [Arthur Tsang/Reuters]

4 czerwca 1989 r. chiński rząd wysłał uzbrojone oddziały, aby stłumić masowe protesty pod przewodnictwem studentów, które od tygodni okupowały plac Tiananmen. Uważa się, że zginęło co najmniej setki protestujących i przypadkowych osób, jeśli nie więcej.

W następnych latach w Hongkongu co roku odbywało się masowe czuwanie przy świecach w intencji wszystkich tych, którzy zginęli, bez jakiejkolwiek ingerencji władz chińskich, które lekceważyły ​​nawet prywatne pomniki w Chinach kontynentalnych. I wreszcie w 2014 r. muzeum założyło Hongkong Sojusz na rzecz Wsparcia Patriotycznych Ruchów Demokratycznych w Chinach, koalicja utworzona początkowo w 1989 r., aby pomóc protestującym na kontynencie.

Czasy się jednak zmieniły. Od 2020 r. jedyne miasto na chińskiej ziemi, w którym obywatele mogli swobodnie obchodzić dzień 4 czerwca, podlega obecnie dwóm drakońskim przepisom dotyczącym bezpieczeństwa narodowego, które zakazują corocznych czuwań pod groźbą aresztowania i więzienia. Muzeum w Hongkongu zostało zamknięte zaledwie dwa dni przed 32. rocznicą w 2021 r., a wszystkie eksponaty skonfiskowano.

„Tak bardzo, że nigdy nie wiedziałem”

Nie wszystko zostało stracone. Zamiast tego, gdy rozeszła się wieść o amerykańskim muzeum, zaczęło pojawiać się więcej artefaktów z tej mocnej wiosny w Pekinie.

Wkrótce po tym, jak Zhou i inni rozgłosili informację o ich nowym muzeum w sercu dzielnicy handlowej Manhattanu, zaczęli otrzymywać nieoczekiwane przedmioty: poplamioną krwią bluzkę reportera pracującego dla gazety Armii Ludowo-Wyzwoleńczej; ulotki rozprowadzane przez Zhou; medal i pamiątkowy zegarek przyznawany „obrońcom ojczyzny”, jak Pekin nazwał żołnierzy, którzy stłumili ruch.

Stał tam nawet zupełnie nowy namiot Nikko, jeden z setek przywiezionych promem z Hongkongu i trzymany na pamiątkę przez parę protestujących, którzy obozowali na placu jako nowożeńcy.

Kolejnym przedmiotem przeznaczonym do muzeum była instalacja chińskiego artysty na wygnaniu Chena Weimina, którą od dziesięcioleci wystawiano na kalifornijskiej pustyni.

Zakrwawiona bluzka reportera relacjonującego akcję.  Jest wyświetlany za szkłem.
Zakrwawiona bluzka reportera pracującego dla gazety Armii Ludowo-Wyzwoleńczej [Violet Law/Al Jazeera]
Medal „tłumienia” nadawany żołnierzom biorącym udział w rozprawie, w pudełku wraz z cytatem.
Medal nadawany żołnierzowi biorącemu udział w rozprawie [Violet Law/Al Jazeera]

Zhou, zapalony kolekcjoner wszystkiego, co związane z Tiananmen, powiedział Al Jazeerze: „Nauczyłem się przy tym tak wiele, że nie wiedziałem wcześniej”.

Zhou został skazany na rok więzienia w Chinach za udział w protestach, zanim na początku lat 90. osiedlił się w USA i założył humanitarną organizację pozarządową.

W ostatnich latach pomagał protestującym w Hongkongu, którzy uciekli przed inwigilacją i aresztowaniem. Poprosił niektórych z nich o wypełnienie sali w muzeum ilustrowanym harmonogramem protestów antyrządowych w 2019 roku. Muzeum przekazano hełm pracownika budowlanego oraz żółty parasol, którego używał protestujący.

Jeden z protestujących w 2019 r. wykorzystał swoje umiejętności w zakresie sztuki wizualnej i renowacji do zaprojektowania wystawy.

„Trudno wyjaśnić osobom z zewnątrz, dlaczego Hongkong wdał się w brutalne walki” – powiedział 25-letni Locky Mak, który w zeszłym roku wylądował w Nowym Jorku tylko z plecakiem i ze strachu przed odwetem poprosił o podawanie wyłącznie pseudonimu. „To powiedziawszy, czuję to [the Tiananmen veterans] podziwiam mieszkańców Hongkongu i bardzo wspieram nasze zmagania”.

Dla Zhou wszystkie wspomnienia skupiają się nie tylko na tragicznym końcu. „Chodzi także o nadzieję i solidarność: inną możliwość dla Chin” – powiedział.

Jednak podziały pojawiły się wkrótce po tym, jak Wang Dan, jeden z najwybitniejszych przywódców studentów na placu Tiananmen i jeden z założycieli muzeum, stanął w obliczu szeregu oskarżeń o molestowanie seksualne i powiązanych procesów cywilnych w Tajpej, gdzie czasami mieszka i gdzie jest współzałożycielem Nowego Szkoła dla Demokracji w 2011 roku.

Kiedy grupa studentów z Chin kontynentalnych w Nowym Jorku w publicznym oświadczeniu wezwała Wanga, zakazano im organizowania wydarzeń w muzeum. Yu powiedział, że podjął tę decyzję po tym, jak odmówili wycofania swoich zeznań, które nazwał „jednostronnymi”.

Nawet w drugim roku działalności muzeum prowadzone w całości przez wolontariuszy działa w określonych godzinach: jest otwarte tylko dwa dni w tygodniu po cztery godziny jednorazowo. Zbiórka funduszy, która rozpoczęła się w 2021 r. wkrótce po upadku muzeum w Hongkongu i której towarzyszył wielki entuzjazm, przebiega powoli i nadal jest daleka od pierwotnego celu wynoszącego 2 miliony dolarów. Zdaniem Yu zebrane dotychczas 580 000 dolarów wystarczy na kolejne dwa lata działalności.

Powielacz, którego Zhou używał do drukowania ulotek.  Obok znajduje się nota wyjaśniająca.
Ważący 40 funtów (18 kg) korpus powielacza, na którym Zhou drukował ulotki protestacyjne [Violet Law/Al Jazeera]

Jiao Ruilin (31 l.) rozpoczął wolontariat jako przewodnik muzealny w lipcu 2023 r., dwa miesiące po opuszczeniu rodzinnego Szanghaju w poszukiwaniu wolności w USA. Wcześniej Jiao zdobywał wiedzę na temat Tiananmen, podsłuchując szepty swoich krewnych.

„Wystawy otworzyły mi oczy na szkody wyrządzane przez dyktaturę” – powiedział Jiao. „Oczywiście chcę, aby Chiny się zmieniły, ale zdaję sobie również sprawę, że siła jednostek może nie wystarczyć, aby wpłynąć na zmiany”.

Mimo to weterani Tiananmen są zdecydowani kontynuować działania. Poza kilkoma fałszywymi stronami na Facebooku stwierdzili, że jak dotąd nie doszło do ponadnarodowego sabotażu ze strony Pekinu, pomimo rosnącego międzynarodowego zasięgu kraju.

Andrew Nathan, sinolog z nowojorskiego Uniwersytetu Columbia, który jest współredaktorem „The Tiananmen Papers”, skarbnicy tajnych chińskich oficjalnych dokumentów na temat protestów i stłumienia, uważa, że ​​wskrzeszone muzeum odgrywa ważną rolę.

„Nic innego nie podtrzymuje wspomnień przy życiu” – powiedział Nathan.

Zrodlo