Mamy dziesiątki tytułów

W wywiadzie z 1998 roku David Grubbs doskonale opisał tajemniczą, niemożliwie brzmiącą muzykę, którą on i Jim O’Rourke na krótko wyczarowali jako Gastr Del Sol. „Na każdej płycie byliśmy zdeterminowani, aby przy każdej piosence stworzyć inną grupę” – powiedział, uchwycąjąc amorficzną jakość płynącą przez ich trio albumów wstrząsających percepcją, a także początkowy debiut projektu jako zupełnie innej grupy.

Grubbs założył Gastr Del Sol w 1991 roku z Bundym K. Brownem i Johnem McEntire jako akustyczną odmianę od ich hardkorowego trio Bastro. W międzyczasie O’Rourke, wyłaniający się ze świata muzyki awangardowej, dołączył po jednym albumie w chwili, gdy Brown i McEntire skupiali się na własnym projekcie Tortoise. Każdy album, który duet nagrał razem, to rok 1994 Crookt, Crackt lub Fly1996 rok Aktualizacja i życie pozagrobowe, i łabędzi śpiew z 1998 r Kamuflaż— sprawia wrażenie klasyka swojej epoki, ale wielu tęskni za tym, jak ekscytujący, dezorientujący i dziwaczny Gastr Del Sol mógł się pojawić tylko na jednej kompilacji lub rzadkim występie na żywo. W niezwykłych zbiorach archiwalnych m.in. Mamy dziesiątki tytułów, Grubbs i O’Rourke rzucają światło na te mało znane utwory i dziwactwa, tworząc cień albumu, który wydaje się równie satysfakcjonujący jak ich główne. W połączeniu z niedawno odkrytymi nagraniami ich ostatniego występu, ukazuje to, jak ten duet mógł czuć się tak żywy i nieprzewidywalny na przestrzeni utworu lub całej dyskografii, od pierwszej próby do finałowego występu.

Słuchanie muzyki Gastr Del Sol jest jak próba uchwycenia dymu. Miękki akord fortepianu, szum fisharmonii lub węzeł gitary inspirowanej Johnem Faheyem może rzucić rozległy cień muzyki konkretnej, wybuchnąć gitarowym sprzężeniem zwrotnym artysty noise Kevina Drumma lub zapaść się w orkiestrową próbkę z lat 50. film o potworach jak Niesamowicie kurczący się człowiek. W jednym zapierającym dech w piersiach momencie w „The Relay” od Aktualizacja i życie pozagrobowegwiżdżący czajnik i wrzeszczący modem internetowy tworzą cichy duet.

Dziesiątki zaczyna się od wersji koncertowej „The Seasons Reverse”, która jest w toku, znalezionej na nagraniach ostatniego występu zespołu na Międzynarodowym Festiwalu Musique Actuelle de Victoriaville w Quebecu w 1997 roku. Natomiast wersja, która pojawi się rok później Kamuflaż dodaje hipnotyczne polirytmy McEntire’a, zwariowaną elektronikę Markusa Poppa z Oval, ozdobniki stalowego bębna, elastycznego kornetu i radośnie surrealistyczną grę słów Grubbsa, a najbardziej cudowny zwrot akcji utworu został już w pełni uformowany na żywo. Gęste brzmienie gitary wznosi się nieskończenie głębiej, aż huk strun Grubbsa będzie tak potężny jak eksplodujące fajerwerki. A potem, gdy O’Rourke przemyca do miksu nagranie terenowe, zdajesz sobie z tego sprawę Czy fajerwerki. To upokarzająca, piękna kulminacja, którą nagle przerywa ciekawski francuski głos, a następnie jąkanie O’Rourke: „Nie martw się, rób to dalej! To mikrofon… nagrywam, jak odpalasz petardy…” Ta chwila po prostu pojawia się na twarzy O’Rourke’a, gdy ten desperacko próbuje wyjaśnić i uratować sytuację z zaniepokojonym nieznajomym, którego nagrywa, przepraszając jedynie, czego nie może mówić po francusku. Jako nagranie terenowe jest to przebłysk geniuszu – przy jednoczesnym pieczeniu siebie i nagraniach terenowych.

Zrodlo