Kerry King rozmawia o nowym zespole, organizacji Organised Religion, Rage i koncertach Slayer Reunion

Krótko po zakończeniu pożegnalnej trasy koncertowej Slayera w listopadzie 2019 roku gitarzysta Kerry King był zdeterminowany, aby dalej pracować nad nowym projektem. Jednak ogólnoświatowa pandemia zmusiła go do odłożenia tych planów, aż w końcu na początku tego roku zaprezentował swój tytułowy strój.

Wraz z gwiazdorskim zespołem, w skład którego wchodzą wokalista Mark Osegueda (Death Angel), gitarzysta Phil Demmel (Machine Head), basista Kyle Sanders (Hellyeah) i perkusista Paul Bostaph (Slayer), King wypuścił w lutym singiel „Idle Hands”. ogłaszając jednocześnie wydanie pełnego albumu Powstaję z piekłaktóry przybył 17 maja.

Zdobądź bilety na Kerry King tutaj

Po debiucie na żywo na koncercie klubowym w Chicago oraz występach na festiwalach Welcome to Rockville i Sonic Temple, zespół King’s rozpoczął niedawno trasę koncertową w Wielkiej Brytanii i Europie. Wrócą do Stanów, aby wspierać Lamb of God i Mastodon podczas letniej trasy (bilety dostępne tutaj).

Co więcej, ogłoszono, że Slayer ponownie zjednoczy się tej jesieni podczas trzech koncertów na amerykańskich festiwalach: Riot Fest, Louder Than Life i Aftershock.

Ciężka konsekwencja Spotkałem się z Kingiem, aby omówić jego nowy projekt, jego stanowisko w sprawie zorganizowanej religii, co doprowadza go do wściekłości i oczekiwania co do ponownego wystąpienia na scenie ze Slayerem.

Przeczytaj nasz wywiad z Kerrym Kingiem poniżej i sięgnij po album Powstaję z piekła w różnych formatach Tutaj.


Jak rozumiem, chcieliście zadebiutować z tym projektem niedługo po zakończeniu pożegnalnej trasy Slayera pod koniec 2019 roku, ale wstrzymaliście się z tym ze względu na pandemię. Czy czekanie przez kilka lat, aż w końcu zacznie działać, było frustrujące?

Oczywiście było to frustrujące, ale najtrudniejsza część nadeszła, gdy w końcu nagraliśmy i po prostu siedzieliśmy nad tym przez kolejny rok. I [initially] nie zmarnowałem dużo czasu. Myślę, że po ostatnim występie Slayera prawdopodobnie zrelaksowałem się przez jakieś trzy miesiące, ale od razu do tego wróciłem. Tak było tuż przed pandemią. Więc spodziewałem się, że wszystko będzie jak zwykle. Myślałem, że do końca [2020]Wydałbym muzykę i pomyślałem, że znowu wyruszę w trasę, ale oczywiście tak się nie stało.



Zrodlo