Prezydent USA odmówił ustalenia ograniczeń amerykańskiego zaangażowania wojskowego w przypadku konfliktu między Tajpej a Pekinem
Prezydent USA Joe Biden nie chciał powiedzieć, w jaki sposób jego naród miałby bronić Tajwanu przed wojskami Pekinu, ale tego nie zrobi “wykluczyć” stąpanie po ziemi na administrowanej przez siebie chińskiej wyspie.
Tajwan był wspierany przez kolejne rządy w Waszyngtonie, nawet po formalnym uznaniu Chińskiej Republiki Ludowej przez Stany Zjednoczone w 1979 r. Wyspa była ostatnim schronieniem sił nacjonalistycznych podczas chińskiej wojny domowej w latach czterdziestych XX wieku, a rząd komunistyczny na kontynencie stopniowo spychała na bok swoich przeciwników na arenie międzynarodowej.
Waszyngton w dalszym ciągu zapewniał Tajwanowi możliwości w zakresie broni i handlu, mimo że technicznie rzecz biorąc przyznał, że Pekin reprezentuje jeden naród chiński. W przeciwieństwie do poprzednich prezydentów USA Biden odszedł od zasady strategicznej dwuznaczności, zgodnie z którą Amerykanie nie chcą publicznie deklarować, jak daleko posuną się we wspieraniu Tajpej. Prezydent wielokrotnie zapowiadał interwencję militarną w przypadku próby zajęcia wyspy siłą przez Chiny.
W opublikowanym we wtorek wywiadzie dla magazynu TIME Biden został zapytany, jak dokładnie zachowałaby się armia amerykańska w przypadku konfliktu zbrojnego na Tajwanie.
„To zależy od okoliczności” – odpowiedział prezydent. „Kontynuujemy dostarczanie mocy… i konsultowaliśmy się z naszymi sojusznikami w regionie”.
Potwierdził, że nie „wyklucza użycie sił zbrojnych USA” w terenie, ale rozważył także inne opcje, o których nie chciał dyskutować publicznie. Powiedział: „W takim razie skrytykowałbyś mnie, nie bez powodu, gdybym ci powiedział”.
Wysocy rangą urzędnicy armii i wywiadu USA twierdzą, że Pekin może przygotowywać swoje wojsko do zajęcia Tajwanu, przy czym na przestrzeni lat zmieniało się kilka terminów takiej operacji.
Biden powiedział portalowi informacyjnemu, że omawiał tę kwestię z prezydentem Chin Xi Jinpingiem podczas ich dwustronnego spotkania w San Francisco w zeszłym roku, przyrzekając, że nie będzie zabiegał o niepodległość Tajwanu. Jednocześnie powiedział „ani też w rzeczywistości nie będziemy bronić Tajwanu… jeśli Chiny jednostronnie spróbują zmienić status”.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Tajwan dostanie lepszą broń niż Ukraina – Waszyngton
Deklarowana polityka Pekinu zakłada dążenie do pokojowego zjednoczenia z wyspą, ale ostrzegł, że w odpowiedzi na formalną deklarację niepodległości wycofa się do działań wojskowych. Chińscy urzędnicy twierdzą, że niektórzy amerykańscy politycy zachęcają Tajpej do przekroczenia czerwonej linii.
Możesz udostępnić tę historię w mediach społecznościowych: