Kiedy policja znalazła książkę zatytułowaną Terroryzm: bardzo krótkie wprowadzenie, napisaną przez brytyjskiego profesora i historyka Charlesa Townshenda, w pobliżu obozu propalestyńskich studentów na Uniwersytecie Columbia, zatrzymała ją zastępca komisarza policji Nowego Jorku (NYPD) Kaz Daughtry jako dowód pewnego obcego, radykalizującego wpływu na aktywizm studencki.
Najwyraźniej dla Daughtry przeczytanie książki o terroryzmie jest dowodem radykalizacji. Wiedza o terroryzmie zwiększa ryzyko popełnienia terroryzmu. Znalezienie książki w pobliżu obozowiska studenckiego potwierdza, że solidarność propalestyńska jest powiązana z terroryzmem.
Prawdopodobnie Daughtry próbował zaciemnić palestyński aktywizm na kampusach uniwersyteckich w całych Stanach Zjednoczonych, powołując się na terroryzm.
Ale zrobienie tego nie wymagało dużej pracy ideologicznej. W końcu Daughtry miał po swojej stronie establishment medialny, przemysł, który wściekle działał na długo przed 7 października, aby zapewnić, że palestyński opór zakorzeni się w wyobrażeniu opinii publicznej jako „konflikt” pomiędzy tak zwanymi umiarkowanymi a ekstremistami oraz aby ustawić Palestyńczyków przemoc jako „terroryzm” w opozycji do izraelskiej przemocy jako „samoobrona”.
Jednak pęknięcia pojawiające się w dominującej narracji – czego przykładem jest protest okupacyjny prowadzony przez studentów na Uniwersytecie Columbia – zmusiły Daughtry do pozowania z podręcznikiem uniwersyteckim w wywołującym przerażenie fotograficznym spektaklu.
Daughtry prawdopodobnie nie spodziewał się, że jego wysiłki przyniosą tak odwrotny skutek. Aktywizm propalestyński rozprzestrzenił się błyskawicznie po całych Stanach Zjednoczonych, przynajmniej do 553 kampusach, wywołując w pełni rozwinięty, globalny ruch studencki z obozami na co najmniej 25 kampusach i uniwersytetach w Wielkiej Brytanii we Francji, Holandii, Niemczech, Hiszpanii, Finlandii, Danii i Australii.
Oprócz tego całego przewracania oczami, akcja Daughtry’ego dotycząca wystawiania książek wywołała co najmniej jedną bardzo ważną refleksję: musimy dodać żądanie, którego obecnie brakuje w żądaniach ruchu wobec uniwersytetów, aby ujawniły i pozbyły się powiązań finansowych z Izraelem.
Jest to żądanie, aby uniwersytety na całym Zachodzie zlikwidowały dyscypliny akademickie i systemy wiedzy, które wytwarzają, przekazują i podtrzymują warunki, które przede wszystkim umożliwiają ludobójstwo.
Rozmowa o terrorze, życie, które można zabić
Warto podkreślić, że terroryzm to znacznie więcej niż faktyczna przemoc polityczna.
Dla tych, którzy zwracają uwagę, terroryzm jest systemem przedstawiającym przemoc. Rozgranicza, co liczy się, a co nie, jako uzasadniona przemoc. W tym systemie wiedzy zadawanie śmierci przez wojsko, agencje wywiadowcze i prywatne siły bezpieczeństwa działające na żądanie aktorów państwowych jest uzasadnione. Nie ma natomiast przemocy ze strony podmiotów niepaństwowych stawiających opór suwerennej władzy, projektom imperialnym i przemocy państwa.
Ustawa książkowa Daughthy’ego opierała się na rozmowach o terrorze, aby zasugerować, że solidarność Palestyny na kampusach uniwersyteckich stwarza zagrożenie terrorystyczne. Ale tak naprawdę nie potrzebowaliśmy, żeby Daughty nam to mówiła. Zmilitaryzowane rozmieszczenie pojazdów opancerzonych, snajperów i oszałamiającej liczby funkcjonariuszy policji ubranych w sprzęt bojowy – przywołując obrazy butów na ziemi – bardzo jasno pokazało, że solidarność z Palestyną jest postrzegana jako linia frontu amerykańskiej „wojny z terror”.
Próbując zdyskredytować propalestyński ruch studencki, niedorzeczny akt książkowy Daughtry’ego przypomina nam również, że rozmowy o terrorze mają charakter rasistowski.
Termin terroryzm jest od dawna używany do opisania przemocy o charakterze patologicznym, a nie politycznym. Jest to przemoc „zaburzonej psychiki” i „zaburzeń psychicznych”.
Przekształcając przemoc polityczną w przemoc patologiczną, rozmowy o terrorze sugerują, że ci, którzy dopuszczają się tak zwanego terroryzmu, robią to z jakiejś wrodzonej i zakorzenionej skłonności do irracjonalnej przemocy.
W ten sposób rozmowy o terrorze tworzą kategorię rasową: kategorię ludzi, którzy nie weszli w erę rządów prawa – i rzeczywiście nie mogą – z powodów, które wyłaniają się na skrzyżowaniu biologii i kultury.
Jako czarnoskóry mężczyzna sprawujący władzę Daughtry powinien się wstydzić handlu dyskursami rasowymi, które narażają rasowe populacje, takie jak jego własna, na przemoc ze strony państwa.
Rzeczywiście, mając za cel to, co irracjonalne i niecywilizowane, rozmowy o terrorze tworzą przewagę nad porządkiem opartym na zasadach. Oznacza to, że wyznacza granice powszechnego stosowania praw zapisanych w międzynarodowym prawie humanitarnym – prawa do suwerenności, prawa do bezpieczeństwa i prawa do życia.
Innymi słowy, rozmowy o terrorze zawieszają porządek prawny w przypadku osób uznawanych za pozostające poza polityką i rządami prawa – tak zwanych terrorystów, przyszłych terrorystów (dzieci), sympatyków terrorystów (ludność) i reproduktorów terrorystów (matki).
Zawieszając gwarancję międzynarodowej ochrony politycznej, rozmowy o terrorze czynią życie śmiertelnym.
Widzimy to w Gazie.
Rozmowa o terroryzmie uczyniła uzasadnionym bombardowanie, okaleczanie, siekanie na kawałki, strzelanie z bekasa, wysiedlanie, przetrzymywanie i torturowanie życia Palestyńczyków. Rozmowy o terroryzmie narażają życie Palestyńczyków na śmierć i przedwczesną śmierć.
Rozmowa o terrorze i uniwersytet
Zachodni uniwersytet jest kluczowym producentem i rozpowszechniaczem wiedzy o terroryzmie i dlatego jest uwikłany w trwające ludobójstwo narodu palestyńskiego w sposób wykraczający poza inwestycje finansowe w izraelskie firmy.
Wiedzy o terroryzmie nadano pozory naukowego i akademickiego szacunku pod ogólnym terminem „badań nad terroryzmem”. Ponieważ 90 procent badań przeprowadzono po atakach z 11 września, od czasu wojny z terroryzmem badania nad terroryzmem przekształciły się w badania obszarowe.
Wiedza o terroryzmie w dużej mierze opiera się na orientacji pozytywistycznej, która traktuje terroryzm jako przedmiot wiedzy, który można poznać, uogólnić i zweryfikować. Duża część wiedzy wytwarzanej w badaniach nad terroryzmem jest powiązana z zarządzaniem bezpieczeństwem, czyli umożliwieniem zwalczania terroryzmu.
To właśnie ten związek z praktyką bezpieczeństwa skłonił profesora Richarda Jacksona, badacza krytycznych studiów nad terroryzmem, do krytyki wiedzy o terroryzmie jako „przeciwdziałania powstańcom udającym nauki polityczne”.
Co najważniejsze, wczesna i obecna wiedza o terroryzmie była i nadal jest tworzona przez naukowców zatrudnionych na uniwersytetach. Ci naukowcy działali lub obecnie działają jako doradcy rządów zachodnich w zakresie operacji przeciw powstańcom lub mieli powiązania jako byli lub obecni członkowie instytucji, takich jak prawicowe zespoły doradcze, rząd, agencje wywiadowcze i policyjne, wojsko lub prywatny sektor bezpieczeństwa.
Co więcej, studia nad terroryzmem i kontrterroryzmem są obecnie powszechnie nauczane na uniwersytetach na całym Zachodzie, oferując studentom możliwość uzyskania tytułu magistra i licencjata w tych dziedzinach. King’s College London, University of St Andrews i Columbia University to tylko kilka uniwersytetów, na których jest to możliwe.
Oferując wbudowaną wiedzę specjalistyczną potężnym instytucjom, takim jak policja, wojsko, agencje wywiadowcze, producenci broni i przemysł medialny, pomijana rola zachodniego uniwersytetu w „kompleksie wojskowo-przemysłowo-akademickim” polega na tym, że tworzy i utrzymuje te same warunki, które umożliwić ludobójstwo.
Ujawniać! Pozbyć się! Zdemontować!
W swojej twórczości Orientalizm nieżyjący już intelektualista palestyński Edward Said zwraca naszą uwagę na ważną relację: imperium i episteme.
Oznacza to, że Said podnosi krytyczną świadomość roli, jaką dyscypliny akademickie odgrywają w tworzeniu świata, w tworzeniu świata, którym można następnie zarządzać i kontrolować militarnie i ideologicznie.
W epoce terroryzmu zachodni uniwersytet dał nam studia nad terroryzmem i przeciwdziałaniem terroryzmowi, a zatem świat pełen „terrorystów”, „ekstremistów”, „zagrożonych radykalizacją” i „narzeczonych dżihadu” – postaci, które następnie zostają wywłaszczone, obezwładniani, zderadykalizowani, dronowani, przetrzymywani i denacjonizowani za pomocą szeregu technik dyscyplinarnych, którymi dysponuje państwo antyterrorystyczne.
W miarę narastania dynamiki i rozprzestrzeniania się propalestyńskiego ruchu studenckiego na kampusach uniwersyteckich nie możemy zapominać o roli uniwersytetu w wytwarzaniu wiedzy, która umożliwia rozpętanie przemocy państwa w jej różnych formach – w tym ludobójstwa – wobec ludności muzułmańskiej.
Wzywamy zatem ruch studencki do dodania kolejnego filaru do swoich żądań: demontażu dyskursów o terroryzmie.
Gaza pokazała nam, że najwyższy czas potępić naukowców zajmujących się terroryzmem, rozwiązać stopnie naukowe i kursy studiów nad terroryzmem i przeciwdziałaniem terroryzmowi oraz rozwiązać czasopisma akademickie i konferencje, na których rozpowszechnia się wiedzę o terroryzmie.
Nie tylko drony zabijają. Dyscypliny też.
Nowa pieśń protestacyjna powinna teraz brzmieć: Ujawnij! Pozbyć się! Zdemontować!
Poglądy wyrażone w tym artykule są poglądami autora i niekoniecznie odzwierciedlają stanowisko redakcyjne Al Jazeery.