Rodzina pragnie odpowiedzi wiele lat po torturach i śmierci tureckiego uchodźcy

Ateny, Grecja – Jak wykazała sekcja zwłok, 30-letni Baris Buyuksu miał kilka tatuaży.

Po wewnętrznej stronie jego lewego ramienia widniała prośba „bądź cierpliwy” po turecku. Na zewnętrznej stronie lewej dłoni tureckie słowo oznaczające „nadzieję”.

„Nadzieja” to słowo, które trafnie go opisuje, powiedziała Al Jazeerze jego siostra Dilan Biyik. Był także optymistą.

Buyuksu, obywatel turecki pochodzenia kurdyjskiego, mimo że znalezienie stabilnej pracy w Turcji było dla niego wyzwaniem, zawsze nie mógł się doczekać. Często mówił o próbach budowania dla siebie przyszłości poza granicami kraju.

„Chciał osiedlić się w Europie i tam rozpocząć nowe życie. Chciał uzyskać pozwolenie na pobyt i tam zamieszkać” – powiedział Biyik Al Jazeerze.

27 września 2022 r. przeprowadził niespodziewaną rozmowę wideo z rodziną z greckiej wyspy Kos, idyllicznego miejsca turystycznego, w którym mieszka około 40 000 osób. Dotarł do Europy, nie dając się przechwycić greckiej straży przybrzeżnej.

„Nie wiedzieliśmy, że tego dnia wyjeżdża” – powiedziała jego siostra.

Kiedy był na Kos, często rozmawiała z bratem za pośrednictwem rozmów wideo. Przebywał tam przez 23 dni, spędzając czas z przyjacielem z dzieciństwa, Alim Safakiem Polatem.

„Dzwonił do nas prawie codziennie. Martwiliśmy się” – powiedziała.

Jednak pozostał pozytywny, uśmiechając się szeroko podczas rozmów telefonicznych z głównego miasta Kos.

„Ciągle nam powtarzał, że wszystko będzie dobrze”.

Buyuksu można zobaczyć w górnej części zrzutu ekranu rozmowy wideo ze znajomym [Courtesy of Dilan Biyik, Buyuksu’s sister]

20 października Buyuksu powiedział swojej siostrze, że zamierza popłynąć promem do Aten.

Ale następnego dnia Polat zadzwoniła do Biyik i powiedziała, że ​​jej brat nie dotarł na prom płynący do Aten. Polat powiedział, że został zatrzymany przez grecką policję i załadowany do czarnej furgonetki w porcie. Żaden z nich nie miał już żadnych wieści od Buyuksu.

Około 10 dni później zadzwonił komisariat policji w Mugla we wschodniej Turcji, prosząc krewnych Buyuksu o identyfikację jego ciała.

Turecka straż przybrzeżna znalazła go ledwo żywego w nadmuchiwanej tratwie ratunkowej dryfującej około trzech mil na południowy zachód od tureckiego miasta Bodrum.

Pod tatuażami siniaki puchły i sięgały szyi, pleców i twarzy.

Na tratwie ratunkowej znajdowało się 15 innych osób, wszyscy uchodźcy palestyńscy. Kilku członków tej grupy miało podobne siniaki i rany. Jeden miał złamaną rękę. Buyuksu zmarł, zanim dotarli do wybrzeży Turcji.

Prawnicy w Grecji i Turcji oraz Biuro Prokuratora Generalnego w Bodrum utrzymują, że Buyuksu został nielegalnie wypchnięty z Kos. Mówią, że był kolejną ofiarą brutalnych i nielegalnych wypędzeń, które miały miejsce na granicach Europy.

Biyik obwinia także Grecję i nazywa śmierć brata „morderstwem”.

„Każdy uchodźca, który «narusza» granice, jest w ich oczach przestępcą i uważają, że mają prawo zrobić mu wszystko” – stwierdziła. „Zabijają ludzi w bardzo zimny sposób i wrzucają ich do Morza Egejskiego. Na cmentarzach w naszym kraju nie ma już miejsca, gdzie chowane są ciała niezidentyfikowanych uchodźców”.

Grecja utrzymuje, że nie angażuje się w nielegalne wyparcia wzdłuż swoich granic. Jednakże praktykę tę udokumentowano wielokrotnie w formie zeznań, nagrań wideo i geolokalizacji. Zostało to potępione przez organizacje praw człowieka, Radę Europy, Międzynarodową Organizację ds. Migracji, Specjalny Sprawozdawca ONZ ds. praw człowieka przysługujących migrantom oraz UNHCR.

Turecka straż przybrzeżna poinformowała, że ​​Buyuksu uznano za zmarłego około 5:20 rano.

Grecka straż przybrzeżna nie odpowiedziała na prośby Al Jazeery o komentarz w sprawie zarzutów.

Palestyńczycy, którzy byli na tratwie ratunkowej z Buyuksu, powiedzieli później władzom tureckim, że po przybyciu na Kos zostali zatrzymani przez osoby, które zidentyfikowali jako „greckich żołnierzy” i przetrzymywani. Powiedzieli, że zostali rozebrani do naga, okradzieni z telefonów i kosztowności oraz bici godzinami. Powiedzieli, że słyszeli kogoś krzyczącego po turecku w sąsiednim pokoju.

Al Jazeera dokonała przeglądu dokumentów Głównej Prokuratury Bodrum, które wyciekły i zawierały niepokojące oświadczenia uchodźców palestyńskich.

„Z tego, co słyszeliśmy, stosowali przemoc i bili tę osobę. Do pokoju, w którym się znajdowaliśmy, dochodziły odgłosy cierpienia i krzyków obywatela Turcji. Dodatkowo, o ile zrozumiałem z tych dźwięków, [Turkish citizen] był torturowany przez porażenie prądem” – powiedział jeden z nich. „Słyszałem dźwięki urządzenia służącego do dostarczania prądu. Kontynuowali tortury przez całą noc”.

Palestyńczycy powiedzieli, że we wczesnych godzinach porannych zostali zabrani do morza wraz z Buyuksu. Twierdzą, że zostali siłą wsadzeni na łódź greckiej straży przybrzeżnej. Na morzu obserwowali, jak straż przybrzeżna nadmuchuje tratwę ratunkową. Według nich wszystkie 16 osób zostało wrzuconych jedna po drugiej na tratwę i pozostawionych porzuconych na Morzu Egejskim.

Śledztwo w sprawie śmierci Buyuksu

Ponad dwa lata po jego śmierci rodzina i prawnicy Buyuksu twierdzą, że nadal nie mają informacji, czy Grecja wszczęła śledztwo.

Hiszpańska gazeta El Pais, która w grudniu doniosła o incydencie, podała, że ​​zespół prawny Buyuksu obawia się, że ani Grecja, ani Turcja, kraje od dawna toczące spory polityczne, nie chcą, aby sprawa zaszła dalej, ciesząc się chwilą dobrych stosunków.

Sekcja zwłok przeprowadzona przez Instytut Medycyny Sądowej tureckiego Ministerstwa Sprawiedliwości i opiniowana przez Al Jazeera wykazała, że ​​Buyuksu zmarł „w wyniku rozległego krwawienia do tkanek miękkich oraz licznych złamań żeber w wyniku ogólnych urazów ciała”.

„Jednomyślnie zgodziliśmy się, że istnieje związek przyczynowy pomiędzy doznaną traumą a śmiercią mężczyzny i że nie ma innej wspólnej przyczyny śmierci” – stwierdzono w raporcie.

W styczniu 2023 r. prokuratura w Bodrum wysłała wniosek do greckiego organu sądowego o pomoc w dochodzeniu w sprawie śmierci. Według dokumentów sprawdzonych przez Al Jazeerę, według stanu na lipiec 2023 r. nie otrzymano żadnej odpowiedzi.

Prowizoryczny grób Buyuksu
Buyuksu zmarł prawie dwa lata temu w wieku 30 lat; jego rodzina wciąż szuka odpowiedzi [Courtesy of Dilan Biyik, Buyuksu’s sister]

W listopadzie organizacje prawnicze w Turcji i Grecji – Stowarzyszenie Postępowych Prawników i Centrum Prawne na Lesbos – opublikowały oświadczenie żądając od Grecji informacji o stanie śledztwa.

W Grecji wstępne etapy takiego dochodzenia prowadziliby sędziowie, którzy przedstawialiby prokuratorowi zalecenie, czy istnieje potrzeba przeprowadzenia pełnego dochodzenia.

„Prawdopodobnie w Grecji toczy się wstępne dochodzenie, ale nie jesteśmy o tym oficjalnie informowani” – powiedziała Vicky Aggelidou, prawniczka z Centrum Prawnego na Lesbos. „Było to kolejne nielegalne wyparcie z lądu, podobnie jak wiele innych, które monitorowaliśmy. Mam nadzieję, że śledztwo będzie kontynuowane i zostaną postawione greckiej straży przybrzeżnej oskarżenia.”

W momencie publikacji greckie Ministerstwo Sprawiedliwości nie odpowiedziało na prośbę Al Jazeery o komentarz.

Po latach konsultowania się z organizacjami prawniczymi i prawnikami Biyik traci nadzieję.

„Nie mogłam nawet doświadczyć bólu, ponieważ nieustannie walczymy o sprawiedliwość” – powiedziała. „Kiedy sprawcy mojego brata zostaną odnalezieni i ukarani, będę mógł zacząć opłakiwać”.

Zrodlo