Piłka nożna USC musi znaleźć rozsądną ścieżkę rozwoju w zakresie przyszłego harmonogramu

LOS ANGELES — Za trzy miesiące drużyna USC wyjdzie na boisko na stadionie Allegiant w Las Vegas i rozpocznie sezon 2024 przeciwko LSU w długo oczekiwanym pojedynku, w którym stawki dla obu programów będą znaczne.

To najgłośniejsza gra pozakonferencyjna Trojanów rozgrywana poza Notre Dame od czasu meczów u siebie i serii z Teksasem w 2017 i 2018 r. Z pewnością jest to ekscytujące dla fanów trojanów, którzy byli świadkami niewielu takich pojedynków od czasów Pete’a Carrolla, kiedy program często grał z namiotowymi przeciwnikami spoza swojego regionu.

Może to również zaszkodzić USC, które ma brutalny harmonogram, który obejmuje także potencjalną drużynę Notre Dame z pierwszej dziesiątki, broniącą mistrza kraju ze stanu Michigan, a także Penn State, które przez ostatnie dwa sezony znajdowało się w pierwszej piętnastce.

W tym tygodniu narosło wiele szumu na temat planów USC w zakresie harmonogramu, włączając doniesienia i spekulacje na temat czy faktycznie chciał zagrać w grę LSU. Niektórzy uważają, że trojany nie powinny kontynuować serii Notre Dame.

To dobry pomysł poza sezonem, ale rzeczywistość jest taka, że ​​USC musi dokładnie ocenić, w jaki sposób chce w przyszłości poradzić sobie z harmonogramem innych niż konferencje.

Trojany znajdują się w trudnej sytuacji. Mecze niekonferencyjne przeciwko drużynom takim jak LSU wywołują mnóstwo emocji u fanów i prowadzą do świetnych dyskusji przez długi czas poza sezonem. Jednak celem jest zdobycie mistrzostwa kraju, a rozgrywanie takich meczów, gdy Notre Dame, która przez ostatnią dekadę znajdowała się w pierwszej piętnastce programu, jest już w harmonogramie, tylko utrudnia drogę do potencjalnego miejsca w College Football Playoff.

Istnieją pewne wczesne dowody na to, że obecne kierownictwo USC, na którego czele stoi dyrektor sportowa Jen Cohen, już bierze to pod uwagę. W programie zaplanowano serial z Ole Miss w domu i w domu wiosną 2020 r. – ponad trzy lata przed przybyciem Cohena – na sezony 2025 i 2026. Od tego czasu harmonogramy konferencji USC i Ole Miss uległy radykalnym zmianom — trojany przesunęły się do Wielkiej Dziesiątki, podczas gdy liga Rebeliantów, SEC, obejmuje obecnie Teksas i Oklahomę. Nie ogłoszono żadnego oficjalnego komunikatu, ale wydaje się, że serial stoi w miejscu.

Zachęta do grania w takie gry jest obecnie niska. USC wciąż znajdowało się w Pac-12, kiedy planowało mecz LSU i serię Ole Miss. Ponieważ liga borykała się z problemami z percepcją, trojany musiały planować tego rodzaju mecze. Teraz, gdy USC znajduje się w Wielkiej Dziesiątce, jeśli w danym sezonie osiągnie wynik 9-3 lub 10-2, prawdopodobnie skorzysta z wątpliwości i zdobędzie ofertę w fazie play-off. Ale co z 8-4? To prawdopodobnie nie będzie wystarczająco dobre.

Jedną z możliwości jest zaplanowanie trudnych meczów pozakonferencyjnych i zbadanie serialu Notre Dame – o którym w tym tygodniu wspomniał hipotetyczny Colin Cowherd z Fox Sports.

Teoretycznie USC mogłoby grać w Notre Dame dwa razy na cztery lata, ale łatwiej to powiedzieć, niż zrobić. Chociaż trojany odrzuciły ostatnio tradycję i opuściły Pac-12 po stuleciu obecności na konferencji, zaprzestanie tej serii byłoby dla jakiejkolwiek administracji piekielnym bałaganem w polityce.

Oba programy po raz pierwszy wyemitowano w 1926 r., a przerwy miały miejsce tylko ze względu na II wojnę światową i pandemię Covid-19.

W chwili obecnej trojany mają kontrakt na grę w Fighting Irish przez zaledwie dwa lata, do 2026 r. Nic jednak nie wskazuje na to, że USC jest zainteresowane zmianą częstotliwości rozgrywania rywalizacji, według źródeł programu.

Byłoby zatem zaskoczeniem, gdyby coś wydarzyło się w tej serii. O wiele łatwiej jest wyobrazić sobie koniec innej tradycji USC.

Trojany to ostatni program FBS, który nigdy nie grał w szkołę FCS. UCLA i Notre Dame, główni rywale USC, byli częścią tego klubu, ale Bruins grali ze stanem Alabama w 2022 r., a Fighting Irish grali ze stanem Tennessee w 2023 r.

Nigdy nie granie w programie FCS jest powodem do dumy dla wokalnej części rzeszy fanów USC. W 2019 r. decyzja Trojanów o zaplanowaniu UC Davis na sezon 2021 spotkała się z pewnym oburzeniem — na tyle, że pierwszym posunięciem ówczesnego dyrektora sportowego Mike’a Bohna było odwołanie tej serii i zastąpienie UC Davis drużyną San Jose State.

To był inny czas dla programu i działu lekkoatletycznego. Fani byli bardzo zdenerwowani, że Clay Helton nadal był głównym trenerem, a Bohn został zatrudniony niespodziewanie i potrzebował pewnych zwycięstw politycznych na początku swojej kadencji.

Obecny trener Lincoln Riley ma znacznie większe wsparcie ze strony fanów – choć kolejny rozczarowujący sezon może to nieco przetestować – a zatrudnienie Cohena zostało odebrane znacznie bardziej pozytywnie niż zatrudnienie Bohna. Dlatego zaplanowanie szkoły FCS może być teraz łatwiejsze.

Przyjrzyj się także przeszłości Rileya i Cohena. W Oklahomie Riley grał w programach FCS na późniejszym etapie swojej kadencji, w 2019 i 2021 r., kiedy teoretycznie miałby większy wpływ na harmonogram. Kiedy Cohen był dyrektorem sportowym w Waszyngtonie, drużyna Husky stosowała dość prosty model harmonogramu meczów innych niż konferencyjne – jeden program Power 5, jeden program Group of 5 i jedna szkoła FCS.

Notre Dame zasadniczo służy jako program konferencji władzy zgodnie z harmonogramem USC, a trojany mają już grupę pięciu przeciwników zaplanowaną na rok 2025 (Georgia Południowa), 2026 (stan Fresno), 2027 (UNLV i Nevada) i 2028 (stan Fresno). Nie byłoby zaskoczeniem, gdyby USC zaplanowało programy FCS w celu uzupełnienia luk w harmonogramie i ułatwienia pracy teraz, gdy program będzie rozgrywany w ramach bardziej wymagających konferencji.

Niektórzy fani byliby zdenerwowani, ale wszyscy grają w programy FCS. W Koloseum nie wisi transparent upamiętniający fakt, że trojany nigdy nie grały w szkole FCS. Nie figuruje też w księgach rekordów NCAA.

Deklarowanym celem USC jest wygranie mistrzostw krajowych. Program musi wiele zrobić, aby się tam dostać. Riley musi znaleźć defensywną stronę równania. Sztab trenerski musi być lepiej rekrutowany. Konfiguracja NIL musi nadal ewoluować i podejmować pozytywne kroki do przodu. Program musi dokończyć modernizację obiektu.

Znalezienie rozsądnej ścieżki dalszego rozwoju zgodnie z harmonogramem to kolejna ważna część procesu.

(Zdjęcie Zachariah Branch: Matt Cashore / USA Today)



Zrodlo